Twoje Tychy: Radość wielka, ale…

0
24

Hokeiści GKS Tychy odnieśli historyczny sukces – jako pierwsza polska drużyna zajęli miejsce na podium i sięgnęli po medal Pucharu Kontynentalnego.
Miniony rok i początek 2016 r. to znakomity okres w historii tyskiego hokeja. Zaczęło się zdobyciem Pucharu Polski jeszcze w grudniu 2014 roku, potem przyszło mistrzostwo Polski, triumf w Superpucharze, wygranie rundy Pucharu Kontynentalnego w Tychach, drugie miejsce w półfinale w Rouen i teraz – trzecia lokata w finale.
Nasi hokeiści wrócili do Tychów w poniedziałek, 11.01. Wszyscy w doskonałych humorach, ale czy zadowoleniu nie towarzyszy także niedosyt?
– Mimo wszystko dominuje radość – powiedział Mikołaj Łopuski. – Turniej pokazał, że awans do Ligi Mistrzów był w naszym zasięgu, jednak nie mamy się czego wstydzić. Na pewno jest to cenne doświadczenie. Trzeba teraz zrobić wszystko, by zdobyć mistrzostwo i w przyszłym roku znów spróbować. Oprócz prestiżu, to po prostu przyjemność grać takie mecze.
– Czuję spory niedosyt, bo wiem, że było nas stać na więcej – dodał Adam Bagiński. – Decydujący mecz był z gospodarzami, ale na ostateczny wynik złożyło się bardzo wiele elementów. Nie wiem jak inni, ale ja mówię: „Szkoda”.
– Znaleźć się na podium Pucharu Kontynentalnego to duża sprawa, więc mamy powody do satysfakcji – stwierdził Mateusz Bepierszcz. – Można oczywiście gdybać, że w meczu z Rouen rywale nam uciekli z bramkami, my goniliśmy, ale zabrakło czasu i kosztowało nas to sporo sił, że w ostatnim meczu straciliśmy 4 bramki, ale przede wszystkim powinniśmy się cieszyć z tego, co osiągnęliśmy.
– Jechaliśmy do Rouen z planem minimum czyli miejscem na podium – powiedział Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS. – Cel został zrealizowany, jednak jak teraz patrzę na to, co się działo na turnieju, jak niewiele zabrakło nie tylko do drugiego miejsca, ale zwycięstwa, jest też trochę niedosytu.
Na zdjęciu: Ekipa GKS Tychy po uroczystej dekoracji na lodowisku w Rouen.
Foto: Beata Kucz