Rafał Brzozowski: To był intensywny rok

0
185

Rafał Brzozowski był jedną z gwiazd 7. Tyskiego Jarmarku Bożonarodzeniowego. Jak podobało mu się koncertowanie w Tychach, jak spędza Sylwestra, jakie ma plany na Nowy rok? Przeczytajcie!
Tychy.pl: Jak występowało się przed tyską publicznością?
Rafał Brzozowski: Fantastycznie. Podobnie, jak w czasie ubiegłorocznego koncertu, tyska publiczność pokazała, że chce i potrafi się bawić. Tyszanie chętnie razem ze mną śpiewali kolędy. A bardzo mi na tym zależało. Bo koncert zawsze jest w pełni udany, jeżeli dobrze się bawi publiczność. Atmosfera była naprawdę świąteczna i niepowtarzalna. Pogoda również dopisała. Jestem zadowolony z wizyty w Waszym mieście i bardzo dziękuję za zaproszenie!
Jak Pan spędzi tegorocznego Sylwestra?
Sylwestra spędzam w pracy, jak co roku zresztą (śmiech). Będę koncertował we Wrocławiu, gdzie telewizyjna „Dwójka” organizuje koncert sylwestrowo-noworoczny. Zaśpiewam swoje największe przeboje, takie które znają wszyscy. Myślę, że będzie to dobra okazja do tego, aby publiczność mogła trochę pośpiewać razem ze mną. W czasie tego wieczoru zaśpiewam także w duecie z Natalią Szroeder. Bardzo się cieszę na ten koncert sylwestrowy, bo to będzie bardzo fajna impreza.
Co ważnego dla Pana wydarzyło się w mijającym właśnie roku?
Bez wątpienia ten rok był bardzo intensywny. Do największych sukcesów artystycznych mogę chyba zaliczyć to, że krążek „Mój czas” zdobył miano złotej płyty. Cieszy mnie to zwłaszcza, że w ostatnim czasie sprzedaż płyt trochę u nas w kraju kuleje. W ciągu 2015 roku udało mi się również, wspólnie Janem Borysewiczem, wydać płytę. To, że udało nam się nasz projekt doprowadzić do końca, postrzegam jako osiągnięcie. Wyróżnieniem dla mnie było również zdobycie nagrody „Super artysty” w Opolu. Bardzo mnie ucieszyło to wyróżnienie. Trudno dalej wymieniać. Ten rok był dla mnie naprawdę bardzo pracowity. Dużo się działo. Dużo koncertowałem. Z tego powodu też na pewien czas zniknąłem z programów telewizyjnych. Musiałem się przygotować do koncertów. Ale jak patrzę na mój przyszłoroczny kalendarz, to widzę, że chyba będzie jeszcze intensywniej (śmiech).
No właśnie, czy może Pan zdradzić swoje plany na kolejne 12 miesięcy?
Koncerty, koncerty i koncerty (śmiech). Od kwietnia będę pracował nad płytą swingującą z big band’em lub z orkiestrą. Nie wiem jeszcze dokładnie, bo cała koncepcja się jeszcze krystalizuje. Oprócz tego przygotowuję mocne single radiowe, które będą ewentualną namiastką płyty, którą nagram za dwa, trzy lata. Na razie nie chcę wydawać płyty, bo już trochę ich wydałem (śmiech). . Ale jedno mogę powiedzieć, będą to piosenki singlowe. A poza tym, jak już wspomniałem, będę koncertować. Trudno mi jeszcze wymienić dokładne miejsca i terminy, bo grudzień i styczeń to taki czas, kiedy się krystalizuje ten sezon. Teraz dopinamy ostateczne terminy. Na pewno wszystko będzie wiadomo po Nowym Roku. A skoro już mówimy o Nowym Roku, to korzystając z okazji, wszystkim Czytelnikom życzę, żeby z optymizmem patrzyli na trudne czasy, których doczekaliśmy. I nie chodzi mi tutaj o względy polityczne, ale ogólnie to, co się teraz dzieje na świecie. Chciałbym wszystkim życzyć spokoju, radości, a przede wszystkim wiary w lepsze i dużo uśmiechu na co dzień. W ogóle byłoby fajnie, gdybyśmy się częściej do siebie uśmiechali!
Fot. Ewa Strzoda