Twoje Tychy: Niesmaczne prawo

0
28

Już minął prawie miesiąc od wejścia w życie rozporządzenia Ministra Zdrowia. Chodzi o zmiany, które wywołały prawdziwą rewolucję w szkolnych stołówkach i sklepikach. Głośno narzekają dzieci, młodzież i rodzice. Dyrektorzy, nauczyciele, a nawet lekarze również mają wiele uwag.
W wyniku wprowadzonych zmian, które wielu fachowców – w tym lekarzy i dietetyków – określa jako zbyt restrykcyjne, ze szkół i przedszkoli zniknęły całkowicie sól i cukier. Uczniowie dostają na obiady m.in. niesolone zupy, ziemniaki, nieposłodzony kompot. Wszyscy są zgodni, takie jedzenie jest po prostu niesmaczne. W pierwszych dniach września wiele szkolnych obiadów uczniowie wyrzucali po prostu do kosza. Teraz radzą sobie w inny sposób. Do szkół przynoszą… własną sól i cukier i sami doprawiają sobie obiady.
Z kolei ze sklepików zniknęło m.in. jasne pieczywo. Nie od dziś wiadomo, że dzieci i młodzież nie lubią kanapek z ciemnego pieczywa. Dlatego w znakomitej większości przynoszą do szkół własne śniadania – m.in. pizzerinki, słodkie batoniki i colę. Ci bardziej pomysłowi i przedsiębiorczy, kupują przed lekcjami po kilka batoników i następnie sprzedają je kolegom. Nauczyciele bezradnie rozkładają ręce. – Nie możemy nikomu zabrać solniczki czy batonika. Nie mamy takich uprawnień. Poza tym, dzieci jedzą to, na co pozwalają im rodzice. Trudno podważać ich decyzje i kompetencje, bo to oni przecież decydują o żywieniu własnego dziecka – mówią.
Więcej o absurdach nowego rozporządzenia piszemy w dzisiejszym wydaniu TT.
Fot. Ewa Strzoda