Jak kupcy walczą o klientów z dużymi sklepami?

0
377

Targowiska kojarzą się z produktami świeżymi i znacznie lepszej jakości niż te, które oferują duże sieci handlowe. Wielu ludzi, nawet tych, którzy podstawowe zakupy robią w marketach, po świeże produkty takie jak warzywa, owoce, pieczywo czy mięso wybiera się na targ. Jednak, jak mówią handlowcy, jest coraz trudniej. Jak kupcy handlujący przy al. Bielskiej i al. Piłsudskiego walczą z konkurencją hipermarketów?
Tyskie Stowarzyszenie Kupców i Handlowców Targowych powstało w celu zorganizowania działających w mieście drobnych przedsiębiorców. – Jesteśmy po to, by bronić interesu kupców i handlowców w Tychach – mówi Piotr Janusz, prezes stowarzyszenia. – Głównym punktem naszego zainteresowania jest obiekt handlowy przy al. Piłsudskiego, ale nie tylko, bo wielu z nas (handlujących przy al. Piłsudskiego – przyp. SW) ma swoje punkty także na targowisku przy al. Bielskiej.
Kupcy zrzeszeni w Stowarzyszeniu związani są z obiektem przy al. Piłsudskiego od samego początku, brali udział w konsultacjach przy budowie obiektu i przy przeniesieniu tam targowiska z al. Jana Pawła II. – Dzięki przejęciu bazaru przez miasto i budowie hal targowych, kupcy mogli zacząć handlować w godnych warunkach – mówi. Podkreśla jednak, że obecnie te warunki nie są wystarczające i konieczne są inwestycje w poprawę warunków handlu.
Walka o koszty
Od 2010 r. obiektem przy al. Piłsudskiego zarządza miejska spółka „Śródmieście”. Przejęła to zadanie od Tyskiego Zakładu Usług Komunalnych. – Przekształciliśmy targowisko w obiekt handlowy – mówi Zdzisław Dzikołowski, dyrektor obiektu przy al. Piłsudskiego. – Automatycznie włączyliśmy opłatę targową do czynszu, co dla handlowców jest bardzo korzystne. Od tej pory wiele zainwestowaliśmy. Został wykonany m.in. monitoring, klimatyzacja w hali, remont dachu, budowa nowych pawilonów owocowo-warzywnych, wymiana drzwi, a ostatnio wymiana w całej hali oświetlenia na energooszczędne świetlówki. Dodam, że w tym czasie, w którym zarządzamy obiektem, nie było żadnych podwyżek czynszu (poza wynikającymi z inflacji) i ich nie planujemy. Podnoszenia stawek uniknęliśmy m.in. właśnie dzięki inwestycjom, ale też decyzji prezydenta miasta o umorzeniu spółce 16 tys. zł odsetek z tytułu nieterminowych wpłat za dzierżawę targowiska, co pozwoliło na dalsze inwestycje.
Piotr Janusz, chociaż podkreśla, że współpraca kupców ze „Śródmieściem” bywa trudna, a różnice zdań częste, to jednak nie sposób nie docenić poczynionych inwestycji. – Z obecnej sytuacji jesteśmy może niezupełnie zadowoleni, ale po ciężkich bojach wypracowujemy porozumienie – mówi. – Od momentu jak przejęło nas „Śródmieście”, poszliśmy naprawdę mocno do przodu. Nasze działania przez ostatnie dwa lata skupiały się przede wszystkim na modernizacji hal, pod względem zarówno estetycznym, jak i energooszczędnym oraz ekonomicznym. To pozwoliło obniżyć koszty i utrzymać czynsze na tym samym poziomie.
Czerwona kartka
„Śródmieście” zainwestowało dotychczas w modernizację obiektu łącznie prawie 3 mln zł. Skąd więc to „niezupełne zadowolenie” handlowców? Zdaniem kupców, poczynione inwestycje nie wystarczą, by mogli skutecznie konturować z rozbudowującą się tuż obok „Skałką”.
– Sieci handlowe prowadzą między sobą wojnę cenową i oferują ceny dumpingowe – mówi Piotr Janusz. – My nie mamy środków żeby prowadzić kampanię reklamową na taką skalę, nie korzystamy też z takich ulg podatkowych jak markety. Obiekty przy al. Piłsudskiego i Bielskiej to przedsiębiorstwo, które zrzesza prawie 400 kupców i około 350 pracowników. Wszyscy płacimy podatki, mamy kasy fiskalne, jesteśmy stale kontrolowani przez Urząd Skarbowy. Możemy walczyć o klienta jedynie poziomem obsługi i świeżym towarem wysokiej jakości. Jesteśmy w 90 proc. tyszanami i przydałoby się nam wsparcie ze strony miasta. Niestety radni pamiętają o nas tylko podczas kampanii wyborczej, gdy pojawiają się tu z workami obietnic. Po wyborach nie pokazał się u nas żaden z radnych, ani z PO, ani z PiS, ani od pana prezydenta Dziuby, ani radny Chełstowski. Część kupców liczyła na niego, ale niestety zajął się prowadzeniem politycznych wojenek, a o mieszkańcach tego miasta zapomniał. Oni wszyscy mają od nas czerwoną kartkę.
Liczą na pomoc
Na co właściwie liczą kupcy ze strony polityków? Jak wyjaśnia Piotr Janusz, o pomoc w poprawie warunków dla klienta. Skąd wziąć na to pieniądze? Kupcy i na to mają pomysł. – Rok temu apelowałem do pana prezydenta i radnych; co z archaiczną opłatą targową, którą muszą wciąż uiszczać kupcy handlujący przy al. Bielskiej? Miesięcznie to 20 tys. zł zebrane od kupców, które wpływa do budżetu miasta. Co się dzieje z tymi pieniędzmi? Do nas na pewno nie wracają – mówi Piotr Janusz.
„Śródmieście”, od 2012 r. zarządza również targowiskiem przy al. Bielskiej. – I tam poczyniliśmy inwestycje – zauważa Zdzisław Dzikołowski. – Zostały wyremontowane pawilony, stara nawierzchnia z betonowych płyt zastępowana jest puzzlami. Wymiana odbywa się sukcesywnie, etapami.
To będzie trudna walka
Piotr Janusz widzi szansę na skuteczną konkurencję ze „Skałką” w dalszej modernizacji obiektu przy al. Piłsudskiego i otwarciu go w stronę rozbudowującego się centrum handlowego oraz wygodnemu połączeniu komunikacyjnemu między nimi. – Potrzebne jest nam jednak wsparcie ze strony władz miasta – podkreśla jeszcze raz. – Sześć lat temu, w obecności 150 kupców prezydent obiecał, że na targowisku zostaną wymienione wszystkie blaszane „garaże”. Niestety nie zostało to wykonane w całości.
– Chcemy zastąpić wszystkie blaszane „garaże” pawilonami – mówi Zdzisław Dzikołowski. – Są gotowe 32 pawilony w części owocowo-warzywnej. Na przełomie 2015 i 2016 r. rozpocznie się budowa kolejnych 19 pawilonów, z oświetleniem, ogrzewaniem i wentylacją, w części południowej, wzdłuż szkoły. Jest już porozumienie z handlowcami.
Jedno jest pewne – przed handlowcami trudne zadanie zmierzenia się z wielkopowierzchniową konkurencją. Walki z pewnością nie będzie łatwo wygrać.
Tekst: Sylwia Witman
Foto: ARC