Emocjonująca wygrana Tychy Falcons

0
68

Tychy Falcons wygrali drugi ligowy mecz z rzędu. Tym razem po bardzo emocjonującym spotkaniu tyszanie pokonali Kraków Kings 28:27.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy narzucili swój styl gry. Królowie wyszli na prowadzenie po kapitalnym biegu swojego lidera – Filipa Mościckiego. Ten sam zawodnik chwilę później idealnie obsłużył kolegę z zespołu – Kacpra Kącickiego, który zdobył kolejne punkty. Drugie podwyższenie za dwa dały krakowianom prowadzenie 14:0.
Sokoły jednak nie podłamały się. Na początku drugiej części przebudził się lider tyszan – Mateusz Błazik. Zawodnik po precyzyjnym podaniu Łukasza Pawęzki zaliczył przyłożenie. Królowie jednak natychmiast odpowiedzieli ponownie podwyższając swoje prowadzenie. Akcja ofensywna nie przyniosła zmiany rezultatu, ale poprawiła się również defensywa Sokołów. Kacper Kurcius przejął podanie rywali i po 35-jardowej akcji powrotnej zdobył punkty. Mimo to Królowie na przerwę schodzili prowadząc 21:12.
Po zmianie stron, w trzeciej kwarcie, zespoły nie zaliczyły ani jednej akcji punktowej. Kiedy wydawało się, że gospodarze niemal są pewni wygranej przebudzili się zawodnicy Tychy Falcons. Bezwątpienia ojcem zwycięstwa Sokołów był Mateusz Błazik, który zaliczył dwa przyłożenia, wykorzystując bardzo dobre bloki swoich kolegów. Tyszanin również dwukrotnie podwyższył za dwa punkty. Dzięki jego akcjom Falcons wyszli na prowadzenie 28:21.
Gospodarze jednak nie złożyli broni. Mścicki zaliczył przyłożenie, a jego zespół tracił do Falcons raptem punkt. Próba przyłożenia za dwa zakończyła się jednak kapitalną obroną Sokołów, dzięki czemu to tyszanie wygrali 28:27.
– Najbardziej cieszy mnie to, że mimo iż przegrywaliśmy już 6:21, to nie podłamaliśmy się. Moi zawodnicy pokazali ambicję i wolę walki do ostatniego gwizdka. Na szczęście w końcówce meczu przebudziła się nasza ofensywa, a jak z nut grał Mateusz Błazik. Na wielkie słowa uznania zasłużyła nasza linia ofensywna, która dzisiaj dawała dużo czasu rozgrywającemu i dobrze blokowała przy biegach – powiedział Wojciech Grzybek, trener Tychy Falcons.
Najlepszym zawodnikiem meczu był zdobywca trzech przyłożeń Mateusz Błazik. Podaniowo przebudził się rozgrywający Falcons Łukasz Pawęzka. W defensywie wyróżnił się Kacper Kurcius. Bardzo solidnie zaprezentował się Arkadiusz Kanicki, który wymusił na rywalach zgubienie piłki, dobrze czytał grę i popisał się kilkoma dobrymi zatrzymaniami.
Sokoły kolejny mecz rozegrają już 26 kwietnia w Lublinie. Rywalem tyszan będzie zespół Tytanów, który w sobotę odniósł pierwszy triumf w tegorocznych rozgrywkach.
Kraków Kings – Tychy Falcons 27:28 (14:0, 7:12, 0:0, 6:16)
I kwarta
7:0 przyłożenie Filipa Mościckiego po 23-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Marcin Masłoń)
14:0 przyłożenie Kacpra Kącika po 45-jardowej akcji po podaniu Filipa Mościckiego (podwyższenie za jeden punkt Marcin Masłoń)
II kwarta
14:6 przyłożenie Mateusza Błazika po 5-jardowej akcji po podaniu Łukasza Pawęzki
21:6 przyłożenie Michała Dybowicza po 2-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Marcin Masłoń)
21:12 przyłożenie Kacpra Kurciusa po 35-jardowej akcji powrotnej po przechwycie
IV kwarta
21:20 przyłożenie Mateusza Błazika po 8-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Mateusz Błazik)
21:28 przyłożenie Mateusza Błazika po 10-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Mateusz Błazik)
27:28 przyłożenie Filipa Mościckiego po 4-jardowej akcji biegowej
MVP meczu: Mateusz Błazik (running back Tychy Falcons)
Foto: ARC