Petycja radnych a rzeczywistość

0
95

Część tyskich radnych napisała petycję do władz miasta Tychy „ w sprawie uruchomienia w szpitalu zarządzanym przez spółkę Megrez oddziału urazowego i rehabilitacyjnego dla dzieci” i rozpoczęła zbieranie podpisów w tej sprawie. Problem w tym, że taki oddział nie mógłby w ogóle powstać, bo oddział urazowy w terminologii NFZ nie funkcjonuje (są za to np. Oddziały Chirurgii Dziecięcej). Zdaniem specjalistów, bardziej zasadne wydaje się utworzenie poradni, w której dzieciom niewymagającym hospitalizacji, będzie udzielona pomoc np. w przypadku drobnych urazów.
W treści wspomnianej petycji (którą przygotowały Kluby Radnych: Tychy Naszą Małą Ojczyzną i Prawa i Sprawiedliwości, we współpracy ze Stowarzyszeniem Tychy Naszą Ojczyzną i Kołem PiS w Tychach) czytamy: „(…) Od paru lat tyszanie w poszukiwaniu pomocy medycznej dla swoich dzieci zmuszeni są do podróżowania po różnych miastach województwa Śląskiego, z czego najwięcej wyjazdów jest do szpitala w Katowicach-Ligocie. Miasto Tychy aspiruje do bycia miastem nowoczesnym i bezpiecznym. Dla nas bezpieczeństwem jest w pierwszej kolejności zapewnienie opieki medycznej dla jego najmłodszych mieszkańców. Dlatego prosimy o podjęcie skutecznych działań z Pana (Andrzej Dziuba – przyp. ES) strony, celem uruchomienia oddziału urazowego i rehabilitacyjnego dla dzieci w tyskim szpitalu. My niżej podpisani, wyrażamy nadzieję że zrozumie Pan wagę i znaczenia naszego postulatu, który ma na celu zapewnienie kompleksowej opieki medycznej na terenie miasta Tychy. Prawie rok temu Miasto Tychy stało się współwłaścicielem dawnego szpitala wojewódzkiego, teraz czas na kolejne kroki samorządu, których celem będzie zapewnienie kompleksowej opieki medycznej dla dzieci(…)”.
– Autorzy tej petycji wprowadzają opinię publiczną w błąd, co więcej można odnieść wrażenie, że osoby piszące petycję nie wiedzą w ogóle, o czym piszą. Nie znają zasad funkcjonowania Narodowego Funduszu Zdrowia, możliwości otwierania nowych oddziałów ani faktów związanych z realnymi potrzebami w mieście. Najgorsze jest to, że inicjatorami akcji zbierania podpisów są radni. Wielu z nich w tyskiej Radzie Miasta zasiada już nie pierwszą kadencję i to oni powinni najlepiej wiedzieć m.in. to, że samorząd nie może finansować działalności żadnego oddziału w żadnym szpitalu. To próba zbicia kapitału politycznego na zdrowiu naszych najmłodszych mieszkańców – mówi Daria Szczepańska, zastępca prezydenta ds. społecznych.
Wyjaśnijmy, w naszym kraju płatnikiem świadczeń medycznych realizowanych ze środków publicznych jest Narodowy Fundusz Zdrowia. I to NFZ może podjąć decyzję o finansowaniu jakiekolwiek oddziału szpitalnego. Gmina nie może dać pieniędzy na finansowanie oddziału szpitalnego, bo jest to po prostu niezgodne z polskim prawem. Samorząd może finansować jedynie różnego rodzaju akcje profilaktyczne czy programy zdrowotne i to jest w Tychach realizowane.
Daria Szczepańska zwraca także uwagę na więcej przekłamań w treści petycji. – Autorzy napisali, że od paru lat tyszanie w poszukiwaniu pomocy medycznej dla swoich dzieci muszą podróżować po terenie naszego województwa. Po pierwsze w naszym mieście nigdy nie było oddziału chirurgii dziecięcej. Nigdy również do Urzędu Miasta nie trafiła ani jedna skarga w tej sprawie. Po drugie w Tychach działa oddział pediatryczny w szpitalu na Cichej, więc nasze dzieci mają zapewniony dostęp do podstawowych świadczeń medycznych na miejscu. W treści petycji jest także mowa o utworzeniu oddziału urazowego. Nie ma czegoś takiego w nomenklaturze NFZ. Są za to oddziały chirurgii dziecięcej – wylicza Daria Szczepańska.
Nie można także zgodnie „z życzeniem” autorów petycji po prostu otworzyć takiego oddziału. Potrzebne jest kompleksowe podejście do tematu i jak zapewniają sami lekarze – może on powstać tylko jako część większej całości.
– XXI wiek stawia medycynie bardzo wysokie wymagania. Aby sprostać tym wymaganiom oraz oczekiwaniom pacjentów, konieczne jest zapewnienie kompleksowości świadczonych usług zwłaszcza w dziedzinie chirurgii dziecięcej – mówi dr n. med. Marek Krawczyk, dyrektor Szpitala Miejskiego w Tychach. – Kompleksowość w tej dziedzinie oznacza zapewnienie dostępu do wysokiej jakości diagnostyki obrazowej w pracowni rezonansu magnetycznego oraz tomografii komputerowej, dostępu do świadczeń anestezjologii dziecięcej i oddziału intensywnej opieki medycznej. Równocześnie musi być zabezpieczony dostęp do specjalistycznych oddziałów kardiologii dziecięcej i neurochirurgii dziecięcej oraz innych podstawowych dziedzin pediatrii. Oddział chirurgii dziecięcej jest dedykowany nie tylko do zabiegów chirurgicznych, ale również zabezpieczenia dzieci z wypadków komunikacyjnych. Takie warunki spełnia Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach Ligocie. Ten ośrodek został stworzony na bazie rozproszonych po części aglomeracji Śląskiej oddziałów klinicznych po to, aby w nowoczesny i kompleksowy sposób leczyć małych pacjentów z całego Śląska. Czy w Tychach, oddalonych o 18 km od Ligoty, jest niezbędny kolejny ośrodek świadczący szeroki zakres usług dla małych pacjentów? Odpowiedź na to pytanie wydaje się prosta dla osób zarządzających ochroną zdrowia, ale z punktu widzenia mieszkańca, a zwłaszcza młodej mamy, na pewno nie jest to takie oczywiste – przyznaje dr n. med. Marek Krawczyk i dodaje: – Przy tworzeniu centrum pediatrii, podkreślam, nie oddziału pediatrii, musimy zwrócić uwagę na kilka elementów, pierwszym z nich jest zapotrzebowanie na świadczone usługi i możliwość sfinansowania świadczeń. W 2014 roku ok. 300 dzieci z rejonu Tychów było hospitalizowanych w oddziale chirurgii GCZD. Z punktu widzenia płatnika, czyli NFZ   brak jest uzasadnienia do kontraktowania takiego oddziału. Kolejny element to inwestycja w centrum pediatrii ok. kilkudziesięciu milionów złotych w celu utworzenia ośrodka. Przy wątpliwym zainteresowaniu kontraktowaniem kolejnego ośrodka przez NFZ, taka inwestycja nie wydaje się celowa – tłumaczy Marek Krawczyk. – Trzeci jakże istotny element, to kadra lekarska i pielęgniarska. W całej Polsce brakuje pediatrów oraz chirurgów, neurochirurgów i anestezjologów dziecięcych. Znalezienie chętnych do pracy jest trudne w renomowanych ośrodkach klinicznych, a co dopiero w nowo tworzonym ośrodku, bez zapewnionego finansowania. Mówi się, że należy się uczyć od mądrzejszych i bardziej doświadczonych. W Europie Zachodniej i USA tworzy się duże centra dysponujące zapleczem diagnostycznym, bazą łóżkową i kadrą specjalistyczną. W takich ośrodkach zabiegi operacyjne są obarczone najmniejszą liczbą powikłań, a świadczenia medyczne mają najlepszą jakość ze względu na swoją kompleksowość. Te doświadczenia krajów zachodnich zostały najwyraźniej przeniesione na Polski grunt w postaci Centrum Pediatrii w Ligocie. Korzystanie z bezpłatnych usług ligockiego centrum wiąże się z niedogodnościami w postaci dojazdu oraz często długiego okresu oczekiwania na konsultacje, ale jest to problem, który dotyczy większości dużych ośrodków realizujących świadczenia medyczne dla dużych aglomeracji – podkreśla doktor Krawczyk.
Z aktualnych danych ostatniego raportu Krajowego Konsultanta w dziedzinie chirurgii dziecięcej wynika, że liczba oddziałów chirurgii dziecięcej na Śląsku jest wystarczająca. Z danych NFZ, które na wniosek Darii Szczepańskiej fundusz przesłał do Urzędu Miasta w marcu wynika, że w ciągu całego ubiegłego roku na oddział chirurgii dziecięcej w Ligocie trafiło 307 tyskich dzieci. Czyli nawet nie jedno na dzień. Z kolei z usług poradni chirurgicznej w szpitalu w Katowicach-Ligocie skorzystało 1766 tyskich dzieci.
– To pokazuje, że w Tychach o wiele bardziej zasadna wydaje się potrzeba stworzenia poradni, w której będzie udzielona dzieciom niewymagającym hospitalizacji pomoc, np. w przypadku drobnych urazów, którym dzieci ulegają najczęściej, a nie jak sugeruje część radnych – oddziału. Nasze działania powinny iść raczej w tym kierunku – dodaje Daria Szczepańska.
Jest szansa, że te plany uda się zrealizować, Szpital Miejski chce uruchomić poradnię chirurgii dziecięcej, ale problemem mogą okazać się pieniądze.
-Uruchomiliśmy już poradnię endokrynologiczną dla dzieci. Kolejnym krokiem jest uruchomienie poradni chirurgii dziecięcej, na razie na zasadach komercyjnych. Oczywiście, jeżeli w najbliższych latach NFZ ogłosi konkurs na kontraktowanie tego typu usług, z pewnością złożymy ofertę. Niestety, na razie się na to nie zanosi – mówi dr n. med. Marek Krawczyk, dyrektor Szpitala Miejskiego w Tychach. – Myślimy nawet o czymś w rodzaju całodobowego dyżuru chirurga dziecięcego, ale to też wymaga finansowania. Takiego produktu nie finansuje NFZ, tak więc usługi mogą być świadczone tylko na zasadach komercyjnych – podsumowuje Marek Krawczyk.
––
Komentarz TT
Wszystkie przedstawione w tekście argumenty pokazują złożoność problemu i wskazują jednoznacznie, że aby zapewnić szeroki zakres usług medycznych dla najmłodszych mieszkańców naszego miasta w postaci rozszerzenia zakresu świadczeń w tyskich placówkach ochrony zdrowia, potrzeba merytorycznej dyskusji w gronie osób zarządzających placówkami zdrowia oraz władz miasta i wielu miesięcy pracy, a nie jedynie życzenia radnych wyrażonego w petycji, bez zwracania uwagi na fakty, statystyki, koszty i możliwości samorządu.
Ewa Strzoda
Foto: ARC