Fiat Auto Poland: Pogotowie strajkowe

0
132

W zorganizowanym przez NSZZ Solidarność Fiat Auto Poland referendum strajkowym, większość załogi opowiedziała się za strajkiem. W referendum wzięło udział 53 proc. pracowników, z których 95 proc. było za strajkiem. Podobnie zagłosowali pracownicy kilku spółek kooperujących z Fiatem. Działacze innych związków nie przyłączyli się do akcji.
Wyniki referendum powodują, iż strajk może rozpocząć się w każdej chwili. 9 lutego ogłoszone zostało pogotowie strajkowe, a w czwartek, 12 lutego zostały oflagowane wejścia do zakładu Fiata.
Czas rozmów i mediacji
Związkowcy z Solidarności nadal jednak deklarują chęć rozmowy z dyrekcją zakładu. W piśmie Międzyzakładowej Organizacji Związkowej Solidarność czytamy, iż Solidarność wzywa „do natychmiastowego rozpoczęcia rokowań mających na celu rozwiązanie w drodze porozumienia sporów zbiorowych trwających od 17 lipca 2014 r., a w razie nieosiągnięcia porozumienia sporządzenia protokołu rozbieżności”.
– Kolejne rozmowy planowanie są na wtorek, 17 lutego – powiedziała Wanda Stróżyk, przewodnicząca zakładowej Solidarności. – Mam nadzieję, że przyniosą one oczekiwany efekt, bo strajk to ostateczność. Chcę jednak dodać, że wbrew temu, co twierdzi pracodawca i inne osoby, nasze żądania nie mają nic wspólnego z wypowiadaniem układu zbiorowego pracy. Postulaty nie dotyczą treści układu zbiorowego. W treści układu nie ma ani jednej kwoty wynagrodzenia – stwierdzenia, ile zarabia np. monter, lakiernik czy ktoś inny. Określona jest tylko płaca minimalna oraz podano elementy, z jakich składa się płaca zasadnicza. Ale nie ma kwot. Dlatego mówiąc o wypowiadaniu przez nas układu zbiorowego, pracodawca wprowadza opinię publiczną w błąd.
Przypomnijmy, iż Solidarność domaga się, aby każdy pracownik otrzymał podwyżkę w wysokości 420 zł. Zdaniem związkowców, w ciągu trzech lat Fiat potroił zyski, a pracownicy zarabiają tyle samo, co w 2011 roku. Poza tym, powodem zorganizowania referendum był też brak rokowań w trwających od lipca ub. roku płacowych sporach zbiorowych.
Na razie bez protestu
Działacze innych związków również opowiadają się za podwyżkami, jednak mają inny pogląd na temat akcji protestacyjnej. Przewodniczący Sierpnia 80 w FAP Franciszek Gierot, stwierdził: – Żądanie podwyżki płac, bezpośrednio wiąże się z układem zbiorowym pracy, bo płace są elementem układu zbiorowego, jest w nim dział poświęcony płacom, tabela płac, itd. – powiedział. – Nie włączamy się na razie do sporu zbiorowego, bo jak usłyszeliśmy na spotkaniu z dyrekcją, obecny spór jest nielegalny. Nie chcemy narażać pracowników na ewentualne konsekwencje, ale nie robimy tego także dlatego, że w tym tygodniu zaplanowane jest kolejne spotkanie z dyrekcją, podczas którego kierownictwo FAP ma się odnieść do kwestii płacowych. Chcemy nadal rozmawiać i dojść do porozumienia.
– My również żądamy dla pracowników Fiat Auto Poland SA wzrostu wynagrodzeń, bo od 4 lat nie było w zakładzie podwyżek zbiorowych, jednak obecnie nie jesteśmy w sporze zbiorowym z pracodawcą – stwierdził Mirosław Grzybek, wiceprzewodniczący NSZZ Pracowników Fiat Auto Poland SA i Spółek w Bielsku. – Dlatego powstrzymujemy się od działań protestacyjnych, ponieważ chcemy wyczerpać wszystkie możliwe formy dialogu, negocjacji i osiągnąć porozumienie w kwestiach placowych, jak również w innych ważnych sprawach dla załogi. W przypadku, gdyby ta droga nie przyniosła efektu i gdyby wzrost płac nie nastąpił, nie wykluczamy podjęcia działań przewidzianych przez polskie prawo pracy.
Niezgodnie z prawem
Zdaniem Bogusława Cieślara, rzecznika FAP, w zakładzie nie ma sporu zbiorowego w rozumieniu ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Dlatego działania zmierzające do podejmowania akcji protestacyjnych są niezgodne z prawem. – Dyrekcja spotyka się ze związkowcami, cyklicznie odbywają się negocjacje, które dotyczą całego pakietu ekonomicznego, w tym spraw płacowych – dodał. – Jednak na temat płac w zakładzie, trzeba patrzeć szerzej. Jeśli chodzi o produkcję, sytuacja na dzisiaj jest bardzo dobra, głównie dlatego, że są ponadplanowe zamówienia. Wymaga to elastycznego czasu pracy, również organizacji pracy w nadgodzinach. Chodzi o utrzymanie produkcji, bo w przypadku, gdybyśmy nie sprostali zamówieniom, nie wywiązali się z nich, to skorzystają inni producenci, którzy tylko czekają na nasze potknięcie. W tym segmencie aut, konkurencja jest przecież bardzo duża. Dobre wyniki firmy za ubiegły rok nie zmieniają faktu, iż sytuacja na rynku motoryzacyjnym nadal jest trudna, a przecież nie wiadomo co będzie za trzy miesiące, za pół roku. Dyrekcja musi kierować się odpowiedzialnością za miejsca pracy, inwestycje i za przyszłość firmy.
Foto: ARC