Święta w literaturze i muzyce

0
69

Z bliżej nieznanych powodów, Święta Wielkanocne w odróżnieniu od Świąt Bożego Narodzenia rzadko są tematem filmu, literatury czy szeroko pojętej sztuki.
Oczywiście inaczej to wygląda w malarstwie. Tutaj obrazów pokazujących Chrystusa na krzyżu, bądź tuż po zdjęciu Go z niego nie brakuje. Wiele z tych obrazów doczekało się opisów literackich, rozważań filozoficznych. Fiodor Dostojewski nie potrafił przez wiele lat uporać się z widokiem Jezusa Chrystusa na obrazie Holbeina. Tyle, że tutaj mówimy już o męce pańskiej, a ja mam na myśli sam czas przed świąteczny lub świąteczny. W literaturze możemy spotkać opisy obyczajów, przygotowania do świąt. I tak np. w jednym z anonimowych pamiętników z czasów Władysława IV czytamy o tym, jak to też szlachta siadała do stołu obficie zastawionego. Czegóż tam bowiem nie było; dziki, zające, nawet pieczone jelenie, placki i 365 babek, tyle ile dni w roku. Wina z różnych krajów.
Takie same opisy można spotkać w literaturze staropolskiej, ale im bliżej współczesności, tym mniej takich scen. Owszem u Reymonta mamy piękny fragment opowiadający o tym, jak to też cała wieś spotyka się w Niedzielę Wielkanocną na mszy. Ale znowu ten opis jest skupiony tylko na figurze cierpiącego Chrystusa. Wszyscy przeżywają ten czas, modlą się, ale można odnieść wrażenie, że większość z nich uważa, że trzeba pokazać sąsiadom, jak też śmierć Chrystusa, jego męka ich boli. Podobnie jest w poezji, jeśli już, to mamy zmartwychwstanie tylko poprzez mękę, jak np. w wierszu Lechonia. Nie ma radości z tego, że Chrystus zmartwychwstał. A przecież jeśli nie wierzymy w Jego zmartwychwstanie, to nasza wiara jest pozbawiona sensu. Brak wiary w zmartwychwstanie to najcięższy grzech. Dlaczego tylko w filmach, książkach o Bożym Narodzeniu, ludzie się zmieniają, źli stają się dobrymi, skąpcy rozrzutnymi, a wszyscy wokół są dla siebie mili?
Zupełnie inaczej rzecz się ma w przypadku muzyki. Tutaj mamy o wiele większą ilość kompozycji aniżeli kolęd w Boże Narodzenie. Najstarsze polskie pieśni pasyjne pochodzą z XIII wieku. Trochę później powstały pieśni pokutne. Już same ich nazwy określają tematykę. Nie wyobrażam sobie świąt bez wysłuchania Pasji wg św. Jana, Pasji wg św. Marka, Jana Sebastiana Bacha, czy Oratorium Chrystusa na Górze Oliwnej, Ludwiga van Beethovena. Od 1997 roku, tuż przed świętami odbywa się Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena. Światowej sławy dyrygenci, zespoły, orkiestry, soliści. Co roku, o tej porze, można pójść na koncert symfoniczny, kameralny, lub recital. Lub usiąść w fotelu i włączyć II program Polskiego Radia, który transmituje lub retransmituje ten festiwal.
Na zdjęciu: W kościele bł. Karoliny Kózkówny, Orkiestra Kameralna Miasta Tychy „Aukso” wykonała „Siedem ostatnich słów Chrystusa na krzyżu” Josepha Haydna.
Tekst: Jan Mazurkiewicz
Zdjęcie: Michał Giel