Hokej: Morale odbudowane!

0
31

Hokeiści GKS Tychy wygrali drugi półfinałowy mecz fazy play off 6:1. Tyszanie przez cale spotkanie byli drużyną lepszą. Grali agresywnie i pewnie, wykorzystując przy tym większość okazji bramkowych. Dwie bramki i asystę zaliczył w tym spotkaniu Michał Kotlorz, wybrany zawodnikiem meczu.
Miejscowi mogli otworzyć wynik już w pierwszych sekundach, lecz Adam Bagiński nie zdołał czysto uderzyć krążka wyplutego przez Fikrta. Co nie udało się Bagińskiemu, udało się Adrianowi Parzyszkowi. Doświadczony napastnik, popisał się doskonałym refleksem i uderzył będącą w powietrzu gumę, odbitą przez jednego z oświęcimskich zawodników, pokonując tym samym popularnego Fikiego po raz pierwszy. Tercja wyglądała na wyrównaną. Oświęcimianie starali się jak najszybciej wyrównać, tyszanie za to chcieli powiększyć swoją przewagę i udowodnić, że pierwszy mecz był tylko wypadkiem przy pracy. Niestety łatwy błąd popełniony w tercji obronnej przyjezdnych kosztował tyszan stratę bramki. Podopieczni Jiriego Sejby stracili gumę, przeciwnicy skrzętnie to wykorzystali wyjeżdżając z kontratakiem. Branislav Barinka wrzucił krążek pod bramkę Zigardego, a będący tam już Tabaczek umiejętnie dołożył kij, czym zmylił tyskiego bramkarza zmuszając go do kapitulacji. Od tego momentu to tyszanie przejęli inicjatywę. Utrzymywali się dłużej przy krążku tworząc sobie przy tym bramkowe okazje. Udało im się objąć prowadzenie jeszcze przed końcem pierwszej odsłony. Nie wiele ponad trzy i pół minuty przed końcem tercji Jarosław Rzeszutko umieścił krążek w siatce po wcześniejszym słupku, w który z okolic niebieskiej uderzył Ladilav Havlik. Tyszanie do szatni zjeżdżali przy stanie 3:1, a ostatnią bramkę w tej tercji zdobył Pavel Mojzis. Tyszanie mogli jeszcze powiększyć swoją przewagę, jednak Tomasz Malasiński dwukrotnie uderzył minimalnie obok bramki.
Tercja druga to dalsza część dominacji gospodarzy. Już w pierwszej minucie znów powiększyli swoją przewagę, a na listę strzelców tym razem wpisał się Adam Bagiński popisując się przy tym pięknym strzałem w okienko. Tyszanie zdecydowanie wiedli prym na tafli Stadionu Zimowego. Raz po raz zagrażali bramce oświęcimian, lecz na posterunku stał Michal Fikrt ratując swój zespół przed kolejnymi bramkami. Fiki nie uratował jednak swojego zespołu po strzale Michała Kotlorza. Wychowanek GKSu mocnym strzałem z okolic niebieskiej linii precyzyjnie uderzył w dolny róg bramki i wpisał się tym samym na listę strzelców. Dzięki wysokiemu prowadzeniu trójkolorowi czuli się pewnie na lodzie, tym samym kontrolowali przebieg gry, pozwalając swoim przeciwnikom na zaledwie parę strzałów. Nie były one jednak groźne na tyle, aby Stefan Zigardy musiał się zbytnio wysilać. Tyszanie dobrze spisywali się w osłabieniu oraz w przewadze. Podczas obu stronnego wykluczenia Michał Kotlorz znów wpisał się na listę strzelców, popisując się kolejny raz mocnym uderzeniem z niebieskiej linii. Zrezygnowani goście do przerwy nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Tyszanie bez problemów zabierali im krążek, nie pozwalając na tworzenie sytuacji bramkowych. Wynik nie uległ zmianie i po dwóch odsłonach na tablicy wyników widniał rezultat 6:1.
Kibice zgromadzeni na Stadionie Zimowym, liczyli na kolejne bramki. Mimo starań i prób tyszanie podczas ostatnich 20 minut nie potrafili pokonać zmienionego po 6 bramce, byłego zawodnika GKSu Przemysława Witka. Najlepszą okazję do podwyższenia rezultatu miał Milan Baranyk, który w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać rezerwowego bramkarza Unii. W ostatniej odsłonie tyszanie nie forsowali już zbytnio tempa gry. Nie atakowali już ze wszystkich sił. Utrzymywali się przy krążku, starając się wjechać do tercji przeciwnika. Przyjezdni nie pozwalali im na to wybijając krążek, bądź zatrzymując akcję gospodarzy jeszcze w tercji neutralnej. Oświęcimianie starali się szukać jeszcze okazji na zdobycie kontaktowej bramki, lecz widoczne zmęczenie hokeistów nie pozwalało na szybką grę, w której mogliby jeszcze powalczyć. Mecz zakończył się wynikiem 6:1, co jest dobrą prognozą na nadchodzące mecze w Oświęcimiu. Następne spotkanie półfinałowe odbędą się w piątek i sobotę w Oświęcimiu. Warto dodać, że te mecze będą transmitowane na antenie TVP Sport.
Fot. M. Zawalska/gkstychy.info