Od porażki rozpoczęli październik piłkarze GKS Tychy. Tyszanie przegrali w Derbach Śląska I ligi z GKS Katowice 0:1.
Przed spotkaniem teoretycznym faworytem był zespół GKS Tychy i początek derbów należał zdecydowanie do podopiecznych Piotra Mandrysza. Tyszanie odważnie zaatakowali rywali, a groźne, choć niecelne strzały oddali Adrian Chomiuk i Marcin Folc. Po nieco ponad kwadransie gry Bukowiec próbował swoich sil strzałem z dystansu, ale trafił prosto w ręce bramkarza GKS Katowice. Z czasem do głosu dochodzili gospodarze i to oni pierwsi zdobyli bramkę. W 24. min. po rzucie rożnym dla „Gieksy” Piotra Misztala pokonał strzałem głową Kowalczyk. Od tego momentu zdecydowanie przeważali podopieczni Rafała Góraka, choć tuż przed przerwą do wyrównania mógł doprowadzić Piotr Rocki. Doświadczony pomocnik tyskiego GKS trafił piłką w bramkarza.
Po zmianie stron dalej dominowali gospodarze, którzy kilkukrotnie minimalnie chybiali w dobrych okazjach bramkowych. Im bliżej końca meczu, tym groźniej atakowali tyszanie, ale brakowało ostatniego podania pod bramką rywali. W ostatnim kwadransie spotkania oba zespoły odważnie atakowały, jednak nawet czerwona kartka w 85. min. dla zawodnika GKS Katowice nie przyniosła wyrównania. Tyszanie we wrześniu nie przegrali ani jednego meczu, październik natomiast rozpoczęli od porażki w chyba najważniejszym meczu rundy.
GKS Katowice – GKS Tychy 1:0 (1:0). GKS: Misztal – Mańka, Kopczyk, Balul, Mączyński (66. Bąk) – Chomiuk, Kupczak, Babiarz, Bukowiec (46. Wawoczny), Rocki – Folc (76. Jarka).
Fot. Łukasz Sobala
Przed spotkaniem teoretycznym faworytem był zespół GKS Tychy i początek derbów należał zdecydowanie do podopiecznych Piotra Mandrysza. Tyszanie odważnie zaatakowali rywali, a groźne, choć niecelne strzały oddali Adrian Chomiuk i Marcin Folc. Po nieco ponad kwadransie gry Bukowiec próbował swoich sil strzałem z dystansu, ale trafił prosto w ręce bramkarza GKS Katowice. Z czasem do głosu dochodzili gospodarze i to oni pierwsi zdobyli bramkę. W 24. min. po rzucie rożnym dla „Gieksy” Piotra Misztala pokonał strzałem głową Kowalczyk. Od tego momentu zdecydowanie przeważali podopieczni Rafała Góraka, choć tuż przed przerwą do wyrównania mógł doprowadzić Piotr Rocki. Doświadczony pomocnik tyskiego GKS trafił piłką w bramkarza.
Po zmianie stron dalej dominowali gospodarze, którzy kilkukrotnie minimalnie chybiali w dobrych okazjach bramkowych. Im bliżej końca meczu, tym groźniej atakowali tyszanie, ale brakowało ostatniego podania pod bramką rywali. W ostatnim kwadransie spotkania oba zespoły odważnie atakowały, jednak nawet czerwona kartka w 85. min. dla zawodnika GKS Katowice nie przyniosła wyrównania. Tyszanie we wrześniu nie przegrali ani jednego meczu, październik natomiast rozpoczęli od porażki w chyba najważniejszym meczu rundy.
GKS Katowice – GKS Tychy 1:0 (1:0). GKS: Misztal – Mańka, Kopczyk, Balul, Mączyński (66. Bąk) – Chomiuk, Kupczak, Babiarz, Bukowiec (46. Wawoczny), Rocki – Folc (76. Jarka).
Fot. Łukasz Sobala
