Hokej: Ostre strzelanie w Tychach

0
23
Gdy GKS Tychy spotyka się z Unią Oświęcim to wiadomo, że można liczyć na dużo emocji. Jednak takiego obrotu sprawy chyba nikt się nie spodziewał. W ciągu czterdziestu minut zawodnicy obu zespołów strzelili piętnaście bramek. Ostatecznie lepsi okazali się tyszanie i wygrali 8:7.
Pierwsza tercja nie zapowiadała takiej kanonady z obu stron. Od pierwszych minut spotkanie było wyrównane, ale bramkarze obu zespołów dobrze wywiązywali się ze swoich obowiązków. Tyszanie najlepszą okazję na strzelenie gola mieli pod koniec odsłony, gdy grali z przewagą dwóch zawodników. Niestety zagrali nieskutecznie i po pierwszej syrenie mieliśmy remis 0:0.
W drugiej części gry pierwsi do głosu doszli przyjezdni. W 23. minucie wynik spotkania otworzył Siarmej Khomko. Podrażnieni tyszanie zdołali odpowiedzieć po siedmiu minutach trafieniem Adama Bagińskiego, który umieścił krążek między parkanami bramkarza przyjezdnych. Od tej pory spotkanie nabrało tempa, co było widać na tablicy wyników. Gole padały hurtowo po obu stronach tafli, co pozytywnie wpłynęło na atrakcyjność widowiska. W 34. minucie drugą bramkę strzelił Chomko, a dwie minuty później na liście strzelców zameldował się Milan Baranyk. W 37. minucie Wojciech Wojtarowicz ponownie wyprowadził Unię na prowadzenie, a chwilę później Siarmei Khomko skompletował hat-tricka. Zawodnicy GKS Tychy nie złożyli broni i jeszcze przed przerwą zdołali zmniejszyć straty. Bramkę do szatni strzelił Michał Woźnica, który wykorzystał dokładne podanie Romana Simicka.
Na trzecią tercję lepiej zmotywowani wyszli tyszanie. Już w 42. minucie Łukasz Sokół strzałem z niebieskiej doprowadził do remisu. Od 50. minuty kibice przeżyli prawdziwą huśtawkę nastrojów. Unia dwukrotnie próbowała uciec gospodarzom po dwóch strzałach Petra Tabacka i jednym Siarmeja Khomko. Na szczęście za każdym razem tyszanie doprowadzali do wyrównania po dwóch bramkach Teddego Da Costy i Mikołaja Łopuskiego. W 57. minucie rywalizację napastników obu zespołów rozstrzygnął tyski obrońca Łukasz Sokół, który ustalił wynik spotkania na 8:7 dla GKS Tychy.
– Ostatnie minuty na pewno mogły się podobać. Gra nie była dobra, ale liczą się trzy punkty i to, że wygraliśmy ten mecz. Styl może się w końcu u nas polepszy. W trzeciej tercji nie można nam było odmówić charaktery i woli waliki i dzięki temu dzisiaj wygraliśmy. Nie można spuszczać głów, musimy iść dalej – ocenił Łukasz Sokół.
GKS Tychy – Aksam Unia Oświęcim 8:7 (0:0, 3:4, 5:3)
0:1 S. Khomko – J. Różański – J. Rzeszutko (23:08)
1:1 A. Bagiński – R. Simicek – Rafał Dutka (29:21)
1:2 S. Khomko – J. Różański – J. Rzeszutko (33:27)
2:2 M. Baranyk – M. Łopuski (35:10)
2:3 W. Wojtarowicz – S. Khomko (37:18)
2:4 J. Różański – S. Khomko – A. Prakopchuk (38:21) 5/4
3:4 M. Woźnica – R. Simicek – A. Bagiński (39:45) 5/4
4:4 Ł. Sokół (41:38)
4:5 P. Tabacek – M. Adamus – W. Wojtarowicz (49:12)
5:5 T. Da Costa – M. Woźnica (51:00)
5:6 S. Khomko – A. Nikolov – J. Rzeszutko (52:08) 5/4
5:7 P. Tabacek – J. Gabryś (53:02) 5/4
6:7 M. Łopuski – G. Pasiut – T. Da Costa (53:25)
7:7 T. Da Costa – M. Łopuski – G. Pasiut (54:29) 5/4
8:7 Ł. Sokół (57:25) 5/4
Kary: 22 – 14 min.
Widzów: 2000
GKS Tychy: Sobecki, (Witek) – Dutka (2), Kotlorz, Woźnica, Simicek, Bagiński; Sokół, Majkowski, Baranyk (4+10), Parzyszek (2), Kropac; Csorich (2), Wanacki, Witecki, Pasiut, Galant; Ciura, Jakes, Łopuski, Da Costa, Przygodzki.
Aksam Unia Oświęcim: Stańczyk, (Kurzak); Prakopchuk (4), Nikolov, Khomko, Rzeszutko, Różański; Gabryś, Piekarski (2), Adamus, Tabacek, Wojtarowicz; Połącarz (2), Modrzejewski (2), Piotrowicz, Stachura, Jaros (4); Kasperczyk, Żogała, Valusiak, Luchnikow, Kwadrans.