Dobiegł końca proces w sprawie szkół municypalnych

0
117

Przed Sądem Rejowym w Tychach dobiegł końca proces przeciwko byłemu prezydentowi miasta Aleksandrowi G. i byłym członkom Zarządu Miasta: Annie K., Barbarze R. i Czesławowi S. Za tydzień nastąpi ogłoszenie wyroku. Proces trwał 11 lat.
Dziś strony wygłosiły mowy końcowe. Na wstępie prokurator złożył wniosek o umorzenie postępowanie w sprawie Barbary R. w związku ze zmianą przepisów dotyczących wysokości szkody i przedawnieniem.
– To umorzenie powinno być uniewinnieniem, bo inaczej wiązać się to będzie z krzywdą wobec osoby, która nie otrzymała satysfakcji, słysząc: „Sąd cię uniewinnia od bezpodstawnego oskarżenia” – powiedział mec. Kazimierz Zgryzek.
Wobec pozostałych oskarżonych prokurator podtrzymał wcześniejsze zarzuty. Dotyczyły one tego, iż przy budowie Zespołu Szkół Municypalnych nie dopełnili obowiązków, czym doprowadzili do powstania „szkody w wielkich rozmiarach” w mieniu miasta Tychy. Drugi z wątków oskarżenia związany był z zamianą gruntów z prywatnym właścicielem, na której budżet gminy miał, zdaniem prokuratora, stracić prawie 126 tys. złotych. Oskarżyciel zażądał dla trojga oskarżonych dwóch lat pozbawienia wolności z zawieszeniem na trzy lata, zakaz zajmowania stanowisk w administracji samorządowej na okres pięciu lat, a ponadto kary grzywny w wysokości 150 stawek, ze zróżnicowaną wartością stawek – 300, 250 i 200 zł dla poszczególnych oskarżonych.
Obrońcy natomiast surowo potraktowali akt oskarżenia i wywody prokuratora. Punkt po punkcie wykazywali na ich zdaniem pojawiające się w nim nieścisłości, brak precyzji, błędy czy też oskarżanie o coś, co prawnie było dopuszczone (zastosowanie cennika SARP). Także – ich zdaniem – opinia rzeczoznawców, na którą powoływał się oskarżyciel, sporządzona została z uchybieniami i nieznajomością przepisów dotyczących funkcjonowania samorządów.
Zdaniem mec. Kazimierza Zgryzka, obrońcy Anny K., prokurator powinien rozpocząć swoje wystąpienie od słów „Cofam oskarżenie”.
– Postępowanie nie potwierdziło zarzutów ani wobec oskarżonej, której broniłem, ani wobec pozostałych – dodał.
Z kolei mec. Mirosław Kamiński, obrońca Czesława S. stwierdził:
– Nie można karać osoby, której decyzje są skutkiem realizacji uchwał, podejmowanych przez ciało kolegialne. A tutaj we wszystkich przypadkach taka sytuacja zaistniała.
Oskarżony Aleksander G. występował przed sądem sam i tak podsumował swoje wystąpienie
– Uważam, że dopełniliśmy szczególnej staranności, żeby zrealizować inwestycję. Nie poszło dobrze z dwóch powodów – z jednej strony z powodu konfliktów politycznych, a z drugiej dlatego, że zostaliśmy źle obsłużeni przez naszych partnerów – Miastoprojekt i Budimex. Prezydentem miasta może być np. rolnik czy nauczyciel i jakie oni mają fachowe budowlane przygotowanie, by nadzorować taką inwestycję? My wynajęliśmy fachowców, by oni to czynili. W tym przypadku nie zrobili tego, choć już na początku procesu decyzyjnego można było budowę zatrzymać, nie ponosząc strat.
Wszyscy oskarżeni zwrócili się do sądu o uniewinnienie. O innych wątkach dzisiejszej rozprawy napiszemy w najbliższym wydaniu „Twoich Tychów”.
Foto: Eliza Madej