Twoje Tychy: Muzyk nie ma wakacji

0
290

Marek Nosal, profesor Akademii Muzycznej w Katowicach jest dyrektorem artystycznym festiwalu Śląska Jesień Gitarowa, który obecnie trwa w mieście.
Marek Nosal przyznaje, że z muzyką związany jest od bardzo dawna, choć pochodzi z rodziny, w której nikt profesjonalnie muzyką się nie zajmował. – Już jako dziecko wykazywałem wielką namiętność do muzyki. Oczywiście takiej, którą mogłem poznać z dostępnych wówczas płyt i z radia. Przeszedłem przez wszystkie fazy muzyki rozrywkowej, rockowej, metalowej, bluesowej i jazzowej – wylicza. – Równolegle jako uczeń szkół muzycznych poznawałem muzykę klasyczną, która w końcu zwyciężyła – dodaje.
Pierwszą gitarę dostał w prezencie od rodziców, gdy miał 10 lat. I tak to się wszystko zaczęło. – Mama zapisała mnie na lekcje gry na gitarze. Szybko złapałem bakcyla i od razu wiedziałem, że właśnie z tym instrumentem będę wiązać swoją przyszłość – opowiada.
Swoich nauczycieli wspomina bardzo dobrze, jest im wdzięczny m.in. za pomoc w życiowych wyborach, kiedy skierował swe kroki do Liceum Muzycznego, a potem Akademii Muzycznej w Katowicach, której dzisiaj jest profesorem. Jak mówi, miał wielkie szczęście być uczniem i studentem prof. Aliny Gruszki. Wiele się od niej nauczył. – Nie tylko w kwestii gry na gitarze, ale ogólnie w rozumieniu i podejściu do muzyki i życia. Do dziś pamiętam mądrości, jakie pani profesor nam przekazywała. Jedną z nich było to, byśmy oswoili się z faktem, że muzyk nie ma wakacji. Muzykiem jest się cały czas. I to jest prawda. Muzyka jest obecna w mojej głowie praktycznie zawsze. Nieustannie, świadomie lub podświadomie, żyję tym, co aktualnie gram lub co grają moi studenci – mówi z uśmiechem.
Warto również zaznaczyć, że Marek Nosal funkcję dyrektora artystycznego ŚJG pełni po raz pierwszy. Wcześniej przez wiele lat dyrektorem artystycznym festiwalu była właśnie prof. Alina Gruszka. Jak podkreśla nasz rozmówca, to dla niego wielka radość, ale i ogromne wyzwanie móc kontynuować dzieło swojej znakomitej poprzedniczki.
Profesor Marek Nosal ma jedno niezrealizowane marzenie, o którym mało kto wie. – Marzyła mi się kariera gitarzysty i wokalisty. Choć nie miałem dotąd czasu, by zająć się doskonaleniem mojego głosu – żartuje i dodaje, że lubi śpiewać i bardzo często to robi. Najczęściej śpiewa…w samochodzie.
Foto: Ewa Strzoda