Sobota, godz. 17.15: A teraz Podbeskidzie!

0
50

Jutro, o godzinie 17.15, na Stadionie Miejskim rozpocznie się mecz 13 kolejki GKS Tychy z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Tyszanie dobrze spisują się na własnym stadionie z faworyzowanymi ekipami. Jak będzie tym razem?
Na przedmeczowej konferencji trener Kamil Kiereś podsumował dotychczasowe występy drużyny.
– Przed sezonem nie zakładaliśmy konkretnych celów, jednak teraz, kiedy drużyna plasuje się tuż nad strefą barażową i spadkową, trudno być zadowolonym dokonań zespołu. Oczywiście niewiele brakuje nam do bezpiecznej strefy tabeli, ale ta sytuacja pokazuje, jaką wartość mają punkty w każdym kolejnym meczu. Są po prostu bezcenne. Nie ma meczów mniej, czy bardziej ważnych. W dotychczasowych spotkaniach stać nas było na spektakularne zwycięstwa, jak z Górnikiem Zabrze, GKS Katowice, czy liderem Wigry Suwałki, ale nie obyło się bez dotkliwych strat. Naszą największą bolączką jest to, że nie potrafimy sobie radzić z zespołami niżej notowanymi w tabeli, co moim zdaniem jest to problemem mentalnym. Jakiś czas temu graliśmy w niższej lidze, musieliśmy rywalizować ze słabszymi zespołami i robiliśmy to skutecznie.
Przed tygodniem w Pruszkowie drużyna sprawiła kibicom spory zawód.
– Nie tylko kibicom, ale przede wszystkim sobie – dodał szkoleniowiec. – To fatalne uczucie, dlatego od poniedziałku mocno zabraliśmy się do pracy. Mieliśmy sześć treningów, były analizy, odprawy… Podbeskidzie może okazać się jednym z najbardziej wymagających rywali, biorąc pod uwagę, że od początku w tym klubie mówi się o awansie, a wraz ze zmianą trenera nadzieje te ożyją.
Od początku sezonu tyski zespół notuje niską skuteczność. Piłkarze zdobyli tylko 11 goli, stracili 17.
– Po raz kolejny potwierdził to mecz w Pruszkowie – od początku mieliśmy kilka sytuacji, w tym sam na sam, rzut karny… Zespół źle jednak zareagował na te wydarzenia. Zamiast się mobilizować, oddaliśmy ten mecz taktycznie. Tak nie może być. Pracujemy nad tym w każdych zajęciach, padają mocne słowa, ale rozmawiamy też konkretnie. Cały czas wierzymy, że potrafimy strzelać bramki. Myślimy optymistycznie.
Wygrana rezerwy GKS 8:0 z rezerwą Ruchu robi wrażenie, choć – jak powiedział trener Kiereś – ze strony GKS nie była to rezerwa, a kadra pierwszego zespołu. Trener nie wykluczył roszad kadrowych na najbliższy mecz zwłaszcza, że Jakub Kowalski pauzuje za kartki, a Jakub Świerczok i Seweryn Gancarczyk są kontuzjowani.
– Przed sezonem o Podbeskidziu mówiło się, że jest głównym kandydatem do awansu, drużyna zaczęła rozgrywki bardzo dobrze, punktowała na wyjazdach, choć miała problemy ze zdobywaniem punktów u siebie – powiedział Tomasz Górkiewicz, były zawodnik Podbeskidzia. – Teraz przyszedł trener Kocian i każdy z chłopaków będzie chciał się zaprezentować z jak najlepszej strony, bo u nowego trenera każdy ma czyste konto. Z pewnością wyjdą na mecz zdeterminowani. Zapowiada się ciekawe widowisko – Podbeskidzie dobrze gra na wyjazdach, my u siebie.
Jeśli chodzi o murawę, to – jak zapewnił rzecznik Tyskiego Sportu Krzysztof Trzosek – na mecz z Podbeskidziem będzie gotowa i w dobrym stanie.
– Wymienione zostały pola bramkowe, a na boisku  wysiano specjalistyczną mieszkankę traw, której główną cechą jest szybkie kiełkowanie przy niskiej temperaturze. Intensywne doświetlana jest murawa, by pobudzić wzrost trawy i aby podtrzymać wegetację w chłodniejsze dni – ogrzewamy  murawę. Dzięki tym wszystkim działaniom murawa będzie na najbliższy mecz doprowadzona do należytego stanu – powiedział.