TT: Sponiewierali tyskiego radnego

0
339

Najpierw, nad ranem wywieziono mnie do lasu w okolicach Mąkołowca, gdzie dołączyłem do grupy innych więzionych tam kobiet i mężczyzn. Potem przez kilka godzin wleczono nas po lesie, kopiąc, bijąc, krzycząc na wszystkich. Proszę zobaczyć jak ja wyglądam, cały z błota, koszula rozdarta – dramatycznie opowiada Damian Fierla, radny Rady Miasta w Tychach. Zdarzenia te miały miejsce 16 sierpnia.
O opisywanym wyżej incydencie jednak ani radny, ani nikt inny nie powiadomił policji. Bo – choć wydarzył się naprawdę – nie było aż tak dramatycznie, jak mogło wynikać ze słów D. Fierli. A poza wszystkim pan radny pozwalał się czerwonoarmistom kopać, bić i poniewierać niejako… na własne życzenie. Zgodził się bowiem wziąć udział w zdjęciach do filmu „Cofnąć czas na Karskiego”, realizowanego przez grupę młodych tyszan, pasjonatów historii z IV LO w Zespole Szkół nr 1.
Kilka dni temu młodzi filmowcy spotkali się właśnie w mąkołowskim lesie, a potem na terenie Browaru Obywatelskiego, by nakręcić kilka kluczowych scen filmu. Oprócz nieprofesjonalnych aktorów, którym powierzono wszystkie role, w filmie będzie można zobaczyć także członków grup rekonstrukcyjnych, którzy w replikach mundurów z 1939 roku wcielali się w wojskowych – zarówno polskich, jak i niemieckich i radzieckich.
– To oczywiście nie pierwszy raz, kiedy biorę udział w takim przedsięwzięciu – mówi radny Damian Fierla. – Jako członek Grupy Rekonstrukcyjnej 73. Pułk Piechoty, od 2004 roku brałem już udział w rekonstrukcjach bitwy nad Bzurą, pod Mławą, Tomaszowem Mazowieckim i regularnie jestem na Bitwie Wyrskiej. Teraz przygotowujemy się do wzięcia udziału w odtworzeniu bitwy pod Płockiem, która rozegrała się podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku.
***
Las w okolicach Mąkołowca, jest niedziela, 16 sierpnia, tuż po szóstej nad ranem. W gęstwinie, między drzewami widać grupkę ludzi, prowadzonych przez kilku uzbrojonych mężczyzn w mundurach Armii Czerwonej. Wśród konwojowanych są zarówno cywile, jak i żołnierze armii polskiej. Bici, kopani, co parę kroków przewracają się; na ubłoconych twarzach cywili maluje się strach, wojskowi patrzą na oprawców hardo, z widoczną niechęcią…
Ruch w mąkołowskim lesie zaczął się dwie godziny wcześniej; na czwartą rano bowiem umówiła się tam ekipa, by rozpocząć jeden z ostatnich dni zdjęciowych filmu „Cofnąć czas na
Karskiego”. To projekt grupy młodych tyszan, uczniów IV LO w Zespole Szkół nr 1, o którym pisaliśmy kilka miesięcy temu.
– Pomysł nakręcenia filmu powstał w naszej szkole, chcieliśmy w ten sposób uczcić fakt, iż rok 2014 ogłoszony został Rokiem Jana Karskiego – wspomina kierownik produkcji i II reżyser Kamil Janko, przyszłoroczny maturzysta. – Początkowo scenariusz był pracą zbiorową wszystkich, którzy zapalili się do pomysłu, ale potem oddaliśmy go w ręce Pawła Kostyry, który jest też głównym reżyserem.
Film ma się docelowo składać z trzech części, w dokumentalno-fabularny sposób opisujących losy legendarnego „Kuriera z Londynu”. Aktualnie młodzi tyscy filmowcy kończą realizację pierwszej części, której akcja toczy się głównie w 1939 roku i oparta jest na wspomnieniach Karskiego, w postać którego wcielił się Dawid Pilszek. Towarzysza niewoli Jana Karskiego zagrał nauczyciel historii i tyski radny, Damian Fierla.
– Znalazłem się na planie tego filmu, bo od ponad 11 lat jestem członkiem grupy rekonstrukcyjnej „73. Pułk Piechoty” – opowiada D. Fierla. – Gdy dowiedziałem się, że tyska młodzież szuka osób dysponujących umundurowaniem z wrześnbia ’39, od razu postanowiłem im pomóc. Nie wiedziałem jeszcze wtedy ile wysiłku będzie mnie to kosztować – uśmiecha się.
Rzeczywiście, Damian Fierla nie wygląda zbyt reprezentacyjnie: ubłocone buty i mundur, rozdarty rękaw koszuli, która kiedyś była biała, brudna twarz i ręce.
– Dzisiaj w lesie kręciliśmy sceny prowadzenia jeńców, wojskowych i cywili, przez Armię Czerwoną na dworzec kolejowy w Tarnopolu, skąd mieli być wywiezieni w głąb ZSRR – kontynuuje tyski radny. – Wśród złapanych żołnierzy jest też młody Karski. Żołnierzy, zarówno polskich, jak i czerwonoarmistów, zagrali koledzy z grup rekonstrukcyjnych z Tychów, Łazisk, Katowic, ale także z Tarnowa i Rzeszowa. W ludność cywilną wcielili się członkowie kółka historycznego z LO im Karola Miarki w Mikołowie.
W pewnym momencie od grupy odrywa się jeden z jeńców i zaczyna uciekać. Po chwili zostaje jednak pochwycony i na oczach wszystkich – tak jak to opisywał we wspomnieniach Jan Karski – najpierw torturowany, a potem bestialsko zastrzelony…
W godzinach popołudniowych ekipa młodych filmowców przeniosła się do zabytkowych budynków dawnego Browaru Obywatelskiego, gdzie kręcono sceny z dworca kolejowego w Tarnopolu: rozmowę polskich jeńców, której przysłuchuje się Karski, scenę karmienia więźniów i ładowania ich do wagonów.
– Jeszcze dwa dni zdjęciowe i materiał filmowy do pierwszej części będziemy mieli – zapewnia Kamil Janko. – Potem montaż, cała postprodukcja i myślę, że na drugą połowę października uwiniemy się z premierą. Jesteśmy umówieni z tyskim Multikinem, że tam pokażemy nasz film po raz pierwszy – kończy.
Twórcy fabularyzowanego dokumentu „Cofnąć czas na Karskiego” marzą o tym, żeby ich film został zakupiony przez szkoły, wstępne zainteresowanie wyraziła też TVP Historia. – Byłoby świetnie, gdyby sprzedając film pozyskiwalibyśmy środki na realizację kolejnych dwóch części trylogii o Janie Karskim – zapalają się. Przy pierwszej filmowców wsparł finansowo prezydent Tychów, Rada Rodziców ZS nr 1, Rotary International, firmy Tauron i Master oraz restauracje Joker i Zielony Smok.
Foto: Przemysław Mycielski