Nam karnych strzelać nie kazano!

0
358

Kolejne pełne emocji spotkanie zafundowali swoim kibicom piłkarze GKS Tychy. Podobnie jak tydzień wcześniej w Nowym Sączu, także piątkowy mecz z Zagłębiem zakończył się happy endem.

W pierwszej połowie podopieczni trenera Artura Derbina posiadali znaczną przewagę, nie tylko w ilości strzałów i w posiadaniu piłki, ale i biorąc pod uwagę sytuację na boisku. Tymczasem jedna kontra Zagłębia w 35 min. wystarczyła, by Pawłowski dał gościom prowadzenie. Do przerwy powinno być 1:1, bo w końcówce I połowy arbiter podyktował rzut karny na korzyść GKS, ale Wołkowicz strzelił zbyt lekko i bramkarz Zagłębia bez trudu złapał piłkę.

Po zmianie stron tyszanie wyrównali bardzo szybko, bo już w 48 min. dzięki Ruminowi, który idealnie znalazł się w polu karnym rywala i zaskoczył defensywę i bramkarza gości. Niedługo później mieliśmy drugi rzut karny dla tyszan, ale i tym razem strzał z jedenastu metrów nie zmienił wyniku, bo sosnowiecki bramkarz ponownie wyczuł intencje strzelca i obronił.

Gdy wydawało się, że oba zespoły zakończą mecz z punktem na koncie, w trzeciej minucie doliczonego czasu gry w zamieszaniu pod bramką gości przytomnie zachował się Nedić, który wepchnął piłkę do siatki i dał gospodarzom zwycięstwo.

GKS Tychy – Zagłębie Sosnowiec 2:1 (0:1). Gole: Rumin (48′) i Nedić (90′) oraz Pawłowski (35′)

GKS Tychy: Jałocha – Połap, Nedić, Szymura, Wołkowicz – Biel (75′ Kargulewicz), Czyżycki (90′ Paprzycki), Żytek, Kozina (82′ Wachowiak) – Rumin (82′ Jaroch), Malec (75′ Grzeszczyk). Żółte kartki: Połap, Szymura, Rumin, Jaroch.

Fot. Tomasz Gonsior