Prawdziwe unikaty w Muzeum Miejskim w Tychach

0
399
Fot. Kamil Peszat

W Muzeum Miejskim w Tychach odbył się wernisaż wystawy „W chacharskich mundurach. Czułów w latach II wojny światowej”, która potrwa do 13 maja. Odwiedzający muzeum mogą zapoznać się z fotografiami oraz eksponatami, które są prawdziwymi unikatami, jak to ujął kurator wystawy Gabriel Pierończyk.

– Jedną z pierwszych wystaw, jaką przyszło mi organizować jako dyrektorka Muzeum Miejskiego w Tychach, była wystawa zatytułowana „Dziadek z Wehrmachtu”. Było to zanim to określenie trafiło na polityczne salony. Wówczas jednak był to temat równie elektryzujący, bo na Górnym Śląsku losy ojców i dziadków były skomplikowane i niejednoznaczne. Przywołaliśmy postaci bardzo konkretnych osób, które doświadczyły Wehrmachtu. Dziś wracamy do tego tematu za sprawą Gabriela Pierończyka kuratora wystawy „W chacharskich mundurach. Czułów w latach II wojny światowej”. Jest on aktywistą bardzo mocno związanym ze społecznością, o której opowiada – rozpoczęła wernisaż Aleksandra Matuszczyk dyrektor Muzeum Miejskiego w Tychach.

Ekspozycja to podróż do lat 1939–1945 oraz przypomnienie losów mieszkańców i mieszkanek Czułowa. Wśród eksponatów można znaleźć liczne fotografie, często wielokrotnie powiększone, odznaczenia, broń (np. MG 42, karabin Mosin 1891/30 czy Panzerfaust 60) i inny ekwipunek żołnierski, ale też przedmioty osobiste takie jak sygnet, fajka, dyplomy i świadectwa. Między eksponatami widnieją wyrwane z kontekstu zdania, które jednak kontekst wystawy spinają w spójną całość i nadają jej ton. „W czasie służbie wojskowej w Wehrmachcie ciągle marzyły mi się trzy rzeczy. Pierwsza – to przeżyć choć jeden jeszcze dzień, zostać rannym albo gdzieś w nogę, albo w rękę i wydostać się z frontu, albo też dostać się do niewoli. Udało się to trzecie” Jan Kiszka/Jan Cyganek (1925-2007).

– W 1943 r. Alojzy Małek z Czułowa pisał do swojej rodziny „że ma nadzieję, że to są ostatnie Zielone Światki w tych chacharskich mundurach – przypomniał Gabriel Pierończyk kurator wystawy. – Wystawa, którą państwu przedstawiamy, traktuje o Czułowie w czasie wojny, o jego mieszkańcach, którzy służyli na różnych frontach II wojny światowej. Wszystkie eksponaty, które zostały tutaj zgromadzone, są to unikaty. Pomimo tego, że od wojny minęło prawie 80 lat i wyprodukowano masę wystaw i dokumentów, zaś po styczniowych walkach Czułów był przepełniony wojskowym ekwipunkiem, to dziś trudno znaleźć cokolwiek z tamtych czasów. To, co udało nam się w Muzeum Miejskim w Tychach zgromadzić, zostało z ogromnym mozołem uratowane od zapomnienia – dodał kurator.

W ramach wydarzeń towarzyszącym wystawie odbędą się wkrótce: warsztaty dla dzieci i młodzieży „Zostawmy po sobie ślad” (25 marca godz. 12.00–13.30), oprowadzanie po wystawie z Gabrielem Pierończykiem (25 marca godz. 16.00), spotkanie z Gabrielem Pierończykiem z cyklu „Mozaika górnośląska” wraz z oprowadzaniem po wystawie „Odkrywanie przeszłości” (13 kwietnia godz. 18.00) oraz warsztaty dla dzieci i młodzieży „Na co komu papier?” (22 kwietnia godz. 12.00–13.30).


Kamil Peszat