Zwierzopiór czyli człowiek

0
433
Agnieszka Łapka. Fot. niekreatywny.pl

15 grudnia miała miejsce premiera albumu długogrającego Agnieszki Łapki – „Zwierzopiór”. To już drugie, po „EPce” sprzed kilku lat solowe wydawnictwo tyszanki. Na płycie znajduje się 8 utworów utrzymanych w konwencji muzyki autorskiej, która oscyluje w okolicach jazzu, bluesa i szeroko pojętej alternatywy muzycznej.

Agnieszka Łapka jako artystka spełnia się głównie w malarstwie i grafice. Jest absolwentką wydziału malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, gdzie dyplom obroniła w pracowni prof. Zbigniewa Blukacza. Swoje prace wystawiała m.in. w Muzeum Regionalnym w Stalowej Woli, na 20. Biennale Plakatu Polskiego czy Międzynarodowym Triennale Plakatu w Japonii. Nie dziwi zatem, że sama zajęła się oprawą graficzną „Zwierzopióra”. – Tytuł na płytę zainspirowany jest powieścią Tadeusza Konwickiego. Czym jest Zwierzopiór? Jest to ciemna strona, którą każdy człowiek posiada. To nasza zwierzęcość, instynkty i popędy, jakie skrywa nasza podświadomość. Pracując nad płytą, chciałam się zmierzyć z moim mrocznym pasażerem. Nie ukrywam, że teksty piszę dla siebie. Jest to forma pracy z emocjami, również autoterapii, podczas której poznaję samą siebie. Wiem, że podczas pracy nad płytą, rozwinęłam się jako artysta, ale też jako człowiek. W końcu cały proces trwał 6 lat – śmieje się Agnieszka łapka.

Po nagraniu EPki w 2013 r. Agnieszka przez kolejne dwa lata pracowała nad tekstami. – To dla mnie bardzo ważna część mojej twórczości, może nawet ważniejsza od wokalu. Zależało mi na tym, aby wyrazić dokładnie to, co czuję. Bo to czucie i emocje stawiam na pierwszym miejscu. Z nich czerpię, pisząc. Kiedy uznałam, że mam dokładnie te słowa, na których mi zależało, pokazałam je Michałowi Cholewie, który napisał muzykę do „Zwierzopióra”. Z Michałem rozumiemy się doskonale. Czasem jestem zdumiona, jak celnie odgaduje moje intencje i przekłada je na dźwięki w skali jeden do jednego. Dzięki temu nie tylko teksty, ale również muzyka jest dokładnie taka, jaką sobie wymarzyłam – dodaje.

Jako wokalistka od 2004 roku związana z takimi artystami jak: Krzysztof Głuch, Mirek Rzepa, Jan „Kyks” Skrzek i Leszek Winder, z którym współpracuje w ramach Śląskiej Grupy Bluesowej. Od tamtego czasu jej znakiem rozpoznawalnym stał się niski głos o ciemnym zabarwieniu. – Mój głos ma raczej szeroką skalę. Dopiero stosunkowo niedawno w końcu trafiłam na odpowiedniego nauczyciela śpiewu, z którym udało nam się dobrze opracować moje góry, dzięki czemu jestem bardziej wszechstronną wokalistką. Absurdalnie wpłynęło to na mniej przychylny odbiór moich pierwszych nagrań pod „Zwierzopióra”. Moi pierwsi krytycy zauważyli tę zmianę i doradzili, abym wróciła do stylu z EPki, gdyż charakterystyczny głos jest moim atutem. 6 z 8 utworów nagrałam od początku. Mieli rację. Teraz czuję, że utwory po zmianie są bardziej moje.

Utwory z „Zwierzopióra” można było usłyszeć podczas audycji „Manniak po omacku” na antenie Radia Nowy Świat, podczas której Wojciech Mann zachwycał się barwą głosu tyszanki, przyznając, że rzuciła wszystkich w studio swym głosem na kolana. – Po emisji w radiu sprzedaż płyty zauważalnie wzrosła, co oczywiście cieszy. Od pana Wojciecha usłyszałam już kilka ciepłych słów na temat moje EPki w 2013 r. Bardzo mile wspominam też, że odzywał się do mnie, dopytując jak idą postępy w pracy nad nowym wydawnictwem. To było bardzo nobilitujące – przyznaje Agnieszka Łapka.

Płyta „Zwierzopiór” dostępna jest na portalu aukcyjnym allegro, gdzie łatwo odnaleźć ją po wpisaniu tytułu w wyszukiwarce. – Początkowo miałam wydawcę, który cierpliwie czekał na koniec prac nad płytą. Niestety, wybuchła ta cała sytuacja z pandemią i plany się zmieniły. Postanowiłam wydać ją własnymi siłami. Gorące podziękowania należą się wspomnianemu już Michałowi Cholewie, ale również Krzysztofowi Głuchowi, Michałowi Sośnie oraz Piotrowi Penkale, którzy zostawili na niej swój muzyczny odcisk.

Nakład wydawnictwa wyniósł 500 sztuk. Życzymy rychłego wysprzedania oraz kolejnych wyjazdów z tłoczni.