Tymański i Trebunie Tutki – bilety rozdane

0
107

Miejskie Centrum Kultury zaprasza na występ Tymona Tymańskiego i Krzysztofa Trebunia- Tutka wraz z zespołem „Trebunie Tutki” zatytułowany „Pieśni Zbójeckie”. Koncert odbędzie się w Teatrze Małym 23 października o godz. 20:00. Cena biletu: 40 zł, karta stałego widza nieważna.
A tymczasem zapraszamy do przeczytania rozmowy z liderem zespołu Trebunie-Tutki: Krzysztofem Trebunią-Tutką.
Krzysztof Trebunia-Tutka i Tymon Tymański spotkali się przy okazji nagrywania odcinka do programu „Szlakiem Kolberga” realizowanego przez TVP Kultura. W każdym z odcinków tej serii znana postać polskiej sceny muzycznej (m.in. Zbigniew Wodecki, Mateusz Pospieszalski, Anna Maria Jopek, Tymon Tymański) wyrusza w inny rejon Polski, by tam spotkać artystów ludowych czerpiących ze spuścizny Oskara Kolberga. Spotkanie Tymona Tymańskiego i Krzysztofa Trebunia-Tutki zaowocowało wspólnym projektem muzycznym.
TT: 23 października wystąpicie w Tychach razem z Tymonem Tymańskim z programem „Pieśni zbójnickie”. Czy możemy spodziewać się jazzowych aranżacji muzyki góralskiej?
Krzysztof Trebunia-Tutka: Nie tylko jazzowych… Kultury góralska to kultura bardzo bogata i bardzo trudna dla człowieka z zewnątrz. Dlatego z reguły rodacy odbierają ją bardzo powierzchownie. Kojarzą z pieśnią „Hej bystra woda” albo „Góralu czy ci nie żal”, które niewiele mają wspólnego z prawdziwą góralszczyzną. My z Tymonem postanowiliśmy sięgnąć głębiej. Ja jestem pasjonatem góralszczyzny, góralem z urodzenia ale równocześnie i z wyboru. We wszystkim co robię, zarówno w nowej architekturze jak i w autorskiej muzyce, góralszczyzna zawsze jest na pierwszym planie. W tym projekcie moja kapela to tradycyjny kwartet góralski, który specjalizuje się w muzyce tradycyjnej. Staram się nie tylko ją pielęgnować, ale też rozwijać w nowatorski sposób, pisząc nową muzykę i teksty inspirowane tradycją. Otwarty i twórczy stosunek do naszego dziedzictwa – przekazuję to także moim dzieciom, które już występują jako Małe Trebunie-Tutki i moim uczniom.
Ale oprócz tej tradycyjnej muzyki góralskiej, angażuje się pan w wiele innych projektów, z bardzo różnorodnymi muzykami.
To są raczej eksperymenty. Tak często trzeba je nazwać, mimo że nawiązane w ten sposób przyjaźnie trwają latami, tak jak z Adrianem Sherwoodem, Twinkle Brothers, Voo Voo, zespołem Ordo Sakhna z Kirgistanu, Andrew Cronshawem z Londynu, czy ostatnio z Gruzinami. Te wszystkie projekty międzynarodowe mają na celu otwarcie nowych pól kreacji artystycznej i często udaje się stworzyć coś zupełnie nowego. Ale tak jak w tamtych projektach, tak i w tym z Tymonem Tymańskim, punktem wyjścia jest dla mnie materiał źródłowy. Sięgam do tematów tradycyjnych, nie tylko tych znanych z przekazów pokoleniowych, od mojego ojca i dziadków, ale też do wielkich mistrzów muzyki podhalańskiej, a także do literatury. Przeglądając literaturę dotyczącą zbójnictwa, odnalazłem kilka perełek, które są już dzisiaj nieznane współczesnym góralom a jednocześnie są częścią tej pięknej dawnej kultury. To dla mnie baza do tworzenia nowych utworów, nowej muzyki. A Tymon, mimo że jest z Trójmiasta i że jego tradycją jest muzyka awangardowa i jazz, świetnie się w tym temacie zbójnickim odnalazł. Wspólnie staramy się przełożyć to wszystko na język dźwięków. Cały ten charakter góralskiej muzyki i góralską mentalność chcemy zawrzeć przede wszystkim w muzyce, a teksty są jej uzupełnieniem. Pojawią się oczywiście cytaty z tradycji góralskiej, a widowisko muzyczne będzie uzupełnione tańcem, instrumentami pasterskimi. Ale warstwa muzyczna jest tu najważniejsza.
Co jest unikalnego w muzyce góralskiej, w kulturze góralskiej? Gdyby pan miał wskazać cechę, która ją określa, konstytuuje i odróżnia od innych regionów, to co by to było?
Duch góralszczyzny to coś o czym bardzo trudno się opowiada, bo to specyficzne spojrzenie na życie i świat trzeba naprawdę poczuć. Kiedy zaobserwowałem że Tymon to czuje, naturalnym było zaplanowanie wspólnego projektu, wiadomo było że wcześniej czy później spotkamy się muzycznie. Kultura góralska ma energię i jest rozwojowa, mimo tylu lat trwania Czuję coś podobnego u Tymona, ma zbójnicką i góralską ślebodę, dlatego świetnie się rozumiemy, również pozamuzycznie. W tym projekcie staramy się ogarnąć całą polską góralszczyznę, nie tylko Zakopane i okolice. Dlatego właśnie ograniczyliśmy się do jednego tematu – zbójnictwa – żeby nie dotykać go zbyt powierzchownie.
Niewielu ludzi przyjeżdżając w góry zdaje sobie sprawę, że góralszczyzna to wiele pięknych regionów o podobnej tradycji a równocześnie o subtelnych różnicach, które już na pierwszy rzut oka widać w strojach, a potem także i w muzyce, w tańcach, w obyczajach. Różnimy się między sobą, to bogactwo jest ogromne. Ważne jest, że ono przetrwało do dzisiaj w takiej formie, z której możemy czerpać bezpośrednio. Od dziecka uczę się tej swojej rodzinnej, rdzennej kultury ale też kultury innych górali polskich. Jestem pasjonatem jej oryginalnego charakteru, więc staram się zawrzeć to w nowych projektach, również w „Pieśniach zbójnickich”.
Dlaczego postać zbójnika tak często pojawia się w kulturze góralskiej. Kim właściwie jest zbójnik?
Zbójnik to człowiek wyjątkowy, góralski heros, który – tak jak w mitologii greckiej – często ma przymioty nadnaturalne; nadzwyczajną siłę zręczność, ale też to co najważniejsze – fantazję. Wszyscy górale mają wiele fantazji, ale zbójnik ma jej jeszcze więcej – i to nas chyba najbardziej pociąga z Tymonem w kulturze zbójnickiej. I choć czasem zbójnik popełnia jakieś niedobre, niecne uczynki, to ostatecznie wszystko obraca w dobro. Jeżeli zabiera bogatym to oddaje biednym, słowo honoru ceni ponad wszystko, jeśli nie musi – nie walczy. To trochę jak w sztukach walk wschodnich; wygraną jest ta walka, której udało się uniknąć. Zbójnictwo to wielkie marzenie człowieka o wolności, no i wykorzystywanie swojego sprytu i talentu i fantazji po to, aby świat czynić lepszym.
Jak to się dzieje, że człowiek z zupełnie innych stron i zupełnie innych obszarów muzycznych przyjeżdża na Podtatrze i – jak pan mówi – on to czuje?
Świat jest mały i oprócz naszych korzeni rodowych, naszym wspólnym dziedzictwem jest też coś innego: dziedzictwo muzyki świata, największych klasyków, ale też jazzmanów, rockmanów, muzyków którzy używając językiem muzyki chcieli przekazać coś istotnego i uniwersalnego. Spotykając się z Tymonem Tymańskim, wprowadzając go w tajniki góralszczyzny w programie przy okazji programu TVP Kultura „Szlakiem Kolberga”, widziałem że on jest autentycznie tym zainteresowany, że jest człowiekiem otwartym. I myślę że spotkał się z tym samym. Jestem pewien że moje spotkanie że nasza przygoda muzyczna z Tymonem Tymańskim pięknie się rozwinie i znajdziemy jeszcze wiele wspólnych dróg. Obajzaowocuje czymś wartościowym dla kultury góralskiej, ale też dla kultury i muzyki w ogóle. Trochę bawiąc się formą, każdy z nas swoim językiem próbuje opisać to dziedzictwo którego dotykamy. Myślę że tym się wyróżnia nasz projekt – obaj mamy wielki respekt do tradycji, a równocześnie każdy mówimy swoim, współczesnym językiem muzycznym. Słychać w nim wiatr od morza i tatrzański, porywisty halny…
Rozmawiała: Sylwia Witman
Fot. mat. pras.