Wystawa Stanisława Mazusia

0
163

W Galerii Sztuki Współczesnej „Artyści młodym” w Młodzieżowym Domu Kultury nr 1 im. Artystów Rodu Kossaków, otwarta została wystawa malarstwa Stanisława Mazusia. Mija 45 lat, odkąd artysta zamieszkał w Tychach.
Za sprawą pomysłu Teresy Wodzickiej, dyrektor MDK nr 1, wernisaż otrzymał niezwykłą oprawę wokalno-taneczną. Jako że bohater wieczoru urodził się na Lubelszczyźnie – jak sam mówi – pochodzi z lasów, pól i łąk, grupy Tyszanie i Step przypomniały wiązankę tańców i pieśni z tamtych stron. Te same zespoły wykonały również suitę śląską a następnie grupa ekspresyjno-ruchowa Piruet dedykowała mistrzowi swój refleksyjny układ taneczny. Przypomniany został też wiersz Stanisława Tabisza, powstały z inspiracji jednego z autoportretów Stanisława Mazusia, w którego imieniu poeta wyznaje: patrzę ze smutkiem frasobliwego Chrystusa (…) ale ja jestem tylko malarzem polskiej duszy.
Stanisław Mazuś, rocznik 1940, absolwent wydziału malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, jest laureatem licznych znaczących nagród i wyróżnień, jego obrazy eksponowane były nie tylko w Europie, od Aten i Barcelony po Ułan-Bator i Zagorje. Mniej znana jest jego działalność pozaartystyczna – z jego inspiracji powstały w Tychach galerie malarstwa w dawnym Zespole Szkół FSM, w SP nr 22, filii katowickiego Biura Wystaw Artystycznych, był współtwórcą Impresji Mikołowskich i Beskidzkich Integracji Sztuki.
Jego malarstwo cechuje prostota i naturalność, fascynacja kolorem, światem przyrody, człowiekiem. Znany jest jego manifest artystyczny „W obronie piękna”; fragmenty artysta wygłosił podczas spotkania w MDK nr 1, wyznając licznie zgromadzonej publiczności:
– Moja pasja, moja praca są dla was. Ja was wszystkich kocham i dziękuję, że mi towarzyszycie już 45 lat. Zaczynałem właśnie tutaj, niemal pół wieku temu i wtedy na moją wystawę przyszło pięć osób. Byłem tu nowy i nieznany, poczułem się obcy. Dziś, po latach jest inaczej.
Na wystawie można zobaczyć (pokazywane po raz pierwszy) czarno-białe rysunki ołówkiem z końca lat 50., a także późniejsze, z lat 60. Uwagę zwracały wcześniej nigdzie nie prezentowane akwaforty, których forma i treść – intrygująca wizja potępionego świata, niemal jak z Boscha – sugerują, że artysta mógł przed laty pójść zupełnie inną, od znanej nam dzisiaj, drogą.
– Rysowałem to w proteście przeciw abstrakcji, siedziały mi wtedy w głowie moje różne wizje i bunty – mówi malarz. W tych grafikach pokazuję właśnie ten okropny, barbarzyński świat, począwszy od grafik Krater upadłych, Adam i Ewa, Niepokój. Potem od tego odszedłem. Nie widziałem celowości straszenia odbiorcy, poza tym zacząłem wchodzić w malarstwo, zaintrygowanie kolorem, materią, „mięsem” malarskim – fakturą, dźwiękiem koloru. Chciałem pokazywać realistyczne piękno, choć przecież każdy obraz jest wyrazem emocji, zachwytem światłem, duszą człowieka. Sięgam do środka, staram się wyrazić osobowość własną i innych.
W licznych autoportretach Stanisław Mazuś jawi się jako niemal patriarchalna postać – oceniająca, krytykująca, przywołująca do refleksji, jakby grożąca palcem i rozkazująca – zastanów się! Oglądamy cykl autoportretów z różnych lat, w tym ostatni z 2013 roku, portrety znajomych i przyjaciół, także martwe natury i pejzaże. Pokazane są też obrazy już tegoroczne, w których artysta wraca do swych ciągłych fascynacji przyrodą, malując osy i pszczoły. Od dawna forma i temat przekazu, to świadomy i konsekwentny wybór Stanisława Mazusia. Nie ma najlepszego zdania o współczesności:
– To, co się dzieje, to okres barbarzyński. Na wielkich salonach sztuki atakuje się sensacjami, demoluje trwałe wartości, jakie przez tysiące lat były gromadzone. Powinniśmy mieć szacunek do piękna i kunsztu sztuki a mamy do czynienia z ich wyśmiewaniem, deprecjonowaniem. Nie ceni się ciężkiej pracy i serca artysty; media propagują tych, którzy coś zniszczą, zdemolują. Za tym idzie określona filozofia; to nie tylko negacja piękna ale przekreślanie cywilizacyjnego dorobku, chociażby chrześcijaństwa.
W wernisażu uczestniczyła Daria Szczepańska, zastępca prezydenta miasta, żona artysty Bożena, przyjaciele i znajomi. Ekspozycja czynna będzie w MDK nr 1 do 19 marca.
Foto: Michał Giel