200 tysięcy kroków z pomocą – Igor Wiatr

0
342
fot. arch. pryw. Igor Wiatr

Niedawno pisaliśmy o niecodziennej akcji, jakiej podjął się Igor Wiatr, 19-letni tyszanin. Zdecydował się na przejście ponad 200 tysięcy kroków z Tychów do Krakowa i z powrotem, a celem jego przedsięwzięcia była pomoc w zebraniu funduszy na operację Natalki Diakończyk, której grozi amputacja nogi ze względu na wadę wrodzoną. Igor chciał także pobić rekord czasowy przejścia takiego dystansu, który wynosił 45 godzin i należał do youtubera Patryka Barana – Mortalcia. Jak przekazał nam młody tyszanin – udało się!

W wirtualnej skarbonce zebrał ponad 6500 zł, co przyczyniło się do zebrania pełnej sumy na operację Natalki, a także pobił rekord Mortalcia, ponieważ przeszedł dystans w nieco ponad 44 godziny. Po zregenerowaniu sił opowiedział nam o przebiegu akcji, która – jak podkreśla – nie udałaby się gdyby nie pomoc bliskich i zupełnie nieznajomych, którzy stanęli na jego drodze.

„W niedzielę około godziny 14 udało mi się skończyć wyzywanie „Pieszo dla Natalki”. Pobiłem rekord czasowy, dystans przeszedłem poniżej 45 godzin. Była do dla mnie cudowna chwila, na końcówce mojego niecodziennego spaceru pojawiły się łzy wzruszenia. Na trasie miałem jednak kryzysowe momenty…

Wystartowałem z moim kolegą Brajanem w piątek o 18 spod Hali Sportowej w Tychach. Trasa przebiegała bardzo dobrze do momentu, gdy Brajan zaczął skarżyć się na ból stopy i mięśni uda. Z tego powodu około godziny 6:00 postanowił zrezygnować z kontynuowania podróży. Wtedy moje pozytywne nastawienie zniknęło. Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Czekaliśmy na tatę Brajana na przystanku i zastanawiałem się, czy kontynuować trasę sam, ale wiedziałem, że byłoby to nieodpowiedzialne… Po kilkunastu wykonanych telefonach i szukaniu pomocy, zadzwoniłem do mamy i postanowiłem, że zaryzykuje i pójdę dalej solo.

W trakcie samotnej podróży do Krakowa wstawiałem posty na moich social mediach oraz na grupach mieszkańców Tychów. Po dwóch godzinach samotnej wędrówki napisała do mnie pani Monika, której zupełnie nie znałem. Stwierdziła, że może przyjechać i przejść ze mną drogę powrotną. Podniosło to moje morale, a siły wróciły z podwójną mocą. Po 8 godzinach deszczowej wędrówki dotarłem na Stary Rynek w Krakowie około godziny 16:00. Czekał tam na mnie dziadek, babcia, mama i pani Monika. Bardzo ucieszyłem się na ich widok. Zrobiliśmy półtoragodzinną przerwę i zjedliśmy ciepły obiad. Niespodziewane podeszły do nas dwie panie, które przyjechały do Krakowa z Poznania i przekazały w moje ręce darowiznę pieniężna dla Natalki. Kupiły mi nową koszulkę, ponieważ moje rzeczy były kompletnie przemoczone. To był niewielki gest, który wiele dla mnie znaczył.

Nadszedł czas na drogę powrotną do Tychów, którą miałem przejść już z panią Moniką. Po kilku godzinach trasy zrobiliśmy godzinną przerwę na stacji benzynowej. Tam po raz kolejny miała miejsce niespodziewana sytuacja. W czasie naszego krótkiego odpoczynku jeden z klientów stacji usłyszał o naszym wyzwaniu i zdecydował, że dołoży 200 zł w gotówce dla Natalki. Dobroczynny gest dodał nam sił, jednak o 3:40 nad ranem poczułem, że opadam z sił. Zamykały mi się oczy i niestety, co najgorsze, pojawiły się omamy i halucynacje… Zadzwoniliśmy do mojej mamy, żeby przyjechała do nas, ponieważ potrzebowaliśmy drzemki w ciepłym miejscu. Mama dotarła do nas o 5 rano. Udało nam się zdrzemnąć w aucie godzinę. Kiedy wstałem, myślałem, że zaraz wyruszymy w dalszą drogę, ale niestety – pani Monika miała problem z biodrami i stopami. Nie dałaby rady kontynuować wędrówki. Ja po krótkiej drzemce czułem się lepiej i postanowiłem, że wyruszam znowu w samotną podróż. Na szczęście supportowały mnie moja mama i pani Monika. Pogoda w nocy była fatalna. Duża mgła i zaledwie 4 stopnie powyżej zera – było mi bardzo zimno. Około godziny 7 niespodziewanie przyjechał do mnie dziadek, który pomógł mamie i pani Monice supportować mnie dalej. Trzy godziny przed końcem akcji w Bieruniu zepsuł mi się telefon. Na szczęście mogłem liczyć na wsparcie dziadka i jego telefon. Dokończyłem akcje. Jestem wzruszony i szczęśliwy. Warto pomagać!”

Igorowi dziękujemy za obszerną relację i gratulujemy osiągnięcia celu. Pomagać można na wiele sposobów, czego najlepszym przykładem jest młody tyszanin. Przypominamy, że ambasadorem akcji „Pieszo dla Natalki” był Dawid Tomala mistrz olimpijski z Tokio w chodzie na 50 kilometrów.

Kto wie, dla kogo i gdzie następnym razem zdecyduje się pójść Igor…