30 lat minęło – wywiad z Lidią Röhrig kierownikiem placówki BAZA

0
234
Lidia Röhrig (z lewej) kierownik placówki BAZA przyjmuje kwiaty od Iwony Rogalskiej dyr. MOPS. Fot. KP

Placówka Wsparcia dla Dzieci i Młodzieży BAZA  już od trzech dekad niesie pomoc najmłodszym oraz ich rodzinom. O tym, z jakimi problemami mierzą się obecnie dzieci i z jakich form pomocy mogą korzystać, rozmawialiśmy z Lidią Röhrig, kierownikiem placówki. Okazuje się, że świadomość potrzeby pomocy psychologicznej wzrasta, a fundamentem zdrowych relacji jest komunikacja.

tychy.l: 30 lat minęło… Jak Baza zmieniała się na przestrzeni tych lat?

Lidia Röhrig: – Placówka powstała we wrześniu 1993 roku z inicjatywy władz miasta oraz Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej jako świetlica terapeutyczna dla 30 dzieci z siedzibą przy ul. Stefana Batorego 57. Od 2009 roku posiadamy filię przy ul. Katowickiej 229 dla 20 dzieci, która była odpowiedzią na potrzeby rodzin, zamieszkujących osiedle socjalne.  Od tego momentu Baza oferuje łącznie 50 miejsc dla dzieci potrzebujących wsparcia.  Przez ćwierć wieku kierownikiem placówki była pani Małgorzata Sikora. W 2018 roku objęłam tę funkcję. Z biegiem lat nastąpiło dużo zmian – zarówno organizacyjnych, jak i przede wszystkim wizerunkowych. Obie placówki przeszły termomodernizacje, są nowocześnie wyposażone i można śmiało powiedzieć, że stanowią wizytówkę miasta, jeśli chodzi o placówki wsparcia. Rodzice odbierają naszą świetlice jako miejsce ciepłe, estetyczne, które dopełnione jest wspaniałą kadrą i serdeczną atmosferą, jaka u nas panuje.

W jaki sposób można dostać się do państwa placówki?

– Przyjmujemy dzieci w wieku od 7 do 16 lat niezależnie od sytuacji finansowej rodziny, co możliwe jest dzięki finansowaniu naszych działań przez miasto. Pobyt w Bazie jest więc nieodpłatny i dobrowolny. Przyjęcie może odbyć się na wniosek instytucji zewnętrznej lub na prośbę rodzica. Robimy wszystko, by każdy od samego wejścia czuł się u nas dobrze. Często zdarza się, że same dzieci zachęcone przez swoich rówieśników uczęszczających do naszej placówki, proszą swoich rodziców o ich zapisanie, co nas bardzo cieszy, gdyż świadczy o naszej atrakcyjności i jest to dla nas swoisty znak, że nasze działania mają sens.

Jak wygląda codzienność w Bazie?

– Dzieci podzielone są na grupy wiekowe. W trakcie roku szkolnego zajęcia odbywają się po lekcjach, jednak jak co roku wychodzimy także w kierunku potrzeb naszych podopiecznych, którzy coraz częściej mają popołudniowe plany lekcji – mogą oni skorzystać z zajęć i pomocy w Bazie przed swoimi zajęciami w szkole. W placówce oprócz specjalistów, pedagogów, zatrudniony jest także psycholog, który zapewnia dzieciom indywidualne wsparcie w rozwiązywaniu bieżących trudności emocjonalnych. Organizujemy zajęcia w zakresie treningu umiejętności społecznych, arteterapii, socjoterapeutyczne, profilaktyczne, korekcyjno-kompensacyjne oraz wszelkie aktywności związane z ruchem, zabawą i kreatywnością dostosowane do wieku i zainteresowań. Rodzicom zwykle bardzo zależy na pomocy dzieciom w nauce i oczywiście – taka forma pomocy jest u nas dostępna. Część naszych podopiecznych to dzieci z konkretnymi diagnozami i opiniami poradni psychologicznych, które potrzebują więcej czasu na przyswojenie materiału ze szkoły, a Baza doskonale im to umożliwia. Co ważne, placówka jest otwarta również w czasie ferii zimowych i wakacji letnich. Organizujemy wówczas półkolonie, wyjazdy i wycieczki – wszystkie te aktywności są nieodpłatne, finansowane przez władze miasta. Zwracamy uwagę na integrację grup z obu naszych filii. Pomagamy w rozwiązywaniu problemów rówieśniczych, czy też wszelkich problemów komunikacyjnych w rodzinie. Jest to więc kompleksowe objęcie pomocą rodziny, bowiem realizujemy dla rodziców program profilaktyczno-edukacyjny. Ma on na celu podniesienie kompetencji rodzicielskich, udzielaniu wsparcia w rozwiązywaniu bieżących problemów rodzinnych i wychowawczych,. Wszyscy chętni rodzice mogą uczestniczyć w comiesięcznych spotkaniach, które przerodziły się w swoistą grupę wsparcia. Można zauważyć, że niezależnie od sytuacji finansowej, coraz większe grono rodziców ma świadomość jak istotna jest pomoc psychologiczna i jak pozytywnie może wpłynąć na budowanie zdrowej relacji w rodzinie.

Co z losami podopiecznych, którzy opuścili już mury Bazy?

– Mamy kontakt z byłymi wychowankami, których często spotykamy przypadkowo na ulicy. Zawsze witają się, często podchodzą na krótką rozmowę. Jest to naprawdę miłe. Czasem odwiedzają nas stacjonarnie, są pozytywnie zaskoczeniu zmianami wizualnymi placówki i chętnie dzielą się swoimi wspomnieniami z pobytu u nas, pytają o poradę w różnych sprawach osobistych, dzielą się troskami i radościami. Czują, że jest to ich bezpieczna przystań, w której zawsze mogą liczyć na dobre słowo. Zdarza się też, że rodzice, którzy kiedyś byli naszymi wychowankami, przyprowadzają teraz swoje pociechy do zapisu, mając w pamięci pomoc i dobre chwile, których sami kiedyś doświadczyli. To daje nam satysfakcję i motywuje do dalszego działania, bo widzimy, jak daleko idące efekty przynosi.

Jakie cechy powinien posiadać pracownik takiej placówki jak Baza?

– Oprócz przygotowania merytorycznego i odpowiednich kwalifikacji zawodowych, myślę, że niezwykle ważna w naszej pracy jest empatia, umiejętność słuchania i poczucie humoru. Trzeba mieć otwarte serce dla najmłodszych, być wrażliwym na ich potrzeby i mieć dla nich czas. Na początku drogi zawodowej w placówkach pomocowych pracownicy często chcą mieć poczucie ogromnej sprawczości. Trzeba jednak być bardzo cierpliwym i cieszyć się z drobnych sukcesów i postępów wychowanków, bo to właśnie one budują trwałe zmiany w zachowaniu. Pracownik placówki powinien potrafić przyjąć dziecko takim, jakie jest – z jego deficytami, nieumiejętnościami, czy też zachowaniem nieakceptowanym społecznie. Wypracowując drogę komunikacji z takim podopiecznym, najważniejsza jest jego akceptacja. Dopiero wówczas możemy próbować pokazywać im inną drogę, jednak trzeba mieć na uwadze fakt, że na zachowanie dziecka ma wpływ bardzo dużo czynników, które nie zawsze jesteśmy w stanie wyeliminować – media, rówieśnicy, najbliższe sąsiedztwo. Myślę, że istotne jest też poczucie serdeczności i ciepła oraz autentyczność. Kiedy dzieci, które zaczynają uczestniczyć w naszych zajęciach, czują, że są tu mile widziane, potrafią się bardziej otworzyć i powiedzieć, z czym sobie nie radzą. Nasza praca to proces, którego efekty nie są widoczne od razu.

Okrągły jubileusz już za Bazą, ale na horyzoncie kolejne lata. Jakie plany i marzenia ma pani na dalszą działalność placówki?

– Cieszymy się przede wszystkim z tego, co mamy. Zmiany wizerunkowe i lokalowe, które miały miejsce w ostatnich pięciu latach, bardzo usprawniły naszą pracę i możliwość niesienia pomocy kolejnym potrzebującym. Władze miasta z ogromną życzliwością podchodzą do potrzeb Bazy, współpraca między nami jest na naprawdę wysokim poziomie. Mamy bardzo dobrą bazę lokalową, aprobatę działań przez rodziców i dzieci, a także władz miasta i samych mieszkańców, a przede wszystkim zespół wykwalifikowanych, pełnych pasji i kreatywności pracowników, z którymi zrealizowałam wiele pomysłów i marzeń dotyczących działalności placówki. Uważam, że na ten moment spełniamy najwyższe standardy. Co przed nami? Niezależnie od tego co przyniesie czas będziemy się rozwijać i pomagać naszym najmłodszym mieszkańcom.