Park Wodny Tychy: „Zawiodła komunikacja z klientami”

3
491

Po wydarzeniach z sobotniej akcji ewakuacyjnej, spowodowanej fałszywym alarmem przeciwpożarowym, Park Wodny w Tychach opublikował oświadczenie, w którym przeprasza i wyciąga wnioski z trudnej sytuacji.

Oto pełna treść oświadczenia:

„Posypujemy głowę popiołem

Wydarzenia z minionej soboty, czyli akcja ewakuacyjna spowodowana fałszywym alarmem pożarowym, wywołały wiele emocji, zarówno u naszych Klientów, jak i w nas samych. Jednak warto powtórzyć najważniejsze ustalenie Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach:

– Obiekt był przez cały czas bezpieczny dla przebywających w nim osób, a akcja ewakuacyjna, prowadzona przez obsługę do momentu zakończenia alarmu pożarowego, przebiegła prawidłowo. Dowodzący akcją z naszej strony nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości mogących powodować zagrożenie. Akcja została przeprowadzona bez zastrzeżeń – potwierdza st. kpt Tomasz Kostyra z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach.

Przeanalizowaliśmy tę sytuację ponownie:

PO PIERWSZE: jest dla nas jasne, że ZAWIODŁA KOMUNIKACJA Z KLIENTAMI w trakcie prowadzonej akcji. Przebywający w obiekcie Goście nie wiedzieli, że zagrożenia pożarem nie ma i że alarm został odwołany. Kiedy alarm pożarowy okazał się fałszywy, system zarządzający budynkiem wrócił do stanu, w którym drzwi ewakuacyjne są zablokowane. Nie wiedząc o tym część Klientów próbowała sforsować drzwi ewakuacyjne, aktywując alarm antywłamaniowy. Zrozumiałe, że bez odpowiedniej informacji, można było odebrać sygnał dźwiękowy tego alarmu jako kontynuację alarmu pożarowego. Niepokój i stres w takich okolicznościach są naturalną reakcją.

Film opublikowany w internecie nagrano właśnie w chwili, gdy został wzbudzony alarm przeciwwłamaniowy. Większość odbiorców – sądząc, że oglądają ujęcia z alarmu pożarowego – w różnej formie wyrażała w internecie opinię, że ludzie w czasie takiego alarmu powinni zostać błyskawicznie ewakuowani. Na miejscu zabrakło wyraźnego zaznaczenia z naszej strony, że alarm pożarowy był fałszywy. Nasi pracownicy starali się uspokoić Klientów, ale w ogólnym zamieszaniu nie przebili się z komunikatem, że faktycznego zagrożenia nie ma. Bijemy się więc w pierś i podejmujemy środki zaradcze.

PO DRUGIE: nasi pracownicy również działali w sytuacji stresowej, potęgowanej przez wyzwiska, żądania natychmiastowego zwrotu gotówki itp. To wpłynęło na tempo obsługiwania Klientów i powstanie zatorów. Podkreślamy, że odbiór opasek odbywał się już po zakończeniu właściwej akcji ewakuacyjnej, ale w trakcie wywołanego alarmu przeciwwłamaniowego.

PO TRZECIE: nigdy nie narazilibyśmy życia lub zdrowia naszych Gości. Na miejscu przez cały czas była straż pożarna, a nasi pracownicy starali się przywrócić obiekt do ponownego działania.

Wyciągnęliśmy WNIOSKI:

  •  zleciliśmy dodatkową weryfikację systemu ppoż.,
  •  analizujemy dodatkowe systemy komunikacji głosowej,
  •  nasi Klienci otrzymują rekompensatę za niewykorzystane w środki.

Wszystkich, których ta sytuacja dotknęła osobiście, najmocniej przepraszamy. Dokładamy starań, aby więcej się nie powtórzyła. Obserwujących nasz profil przepraszamy za zablokowanie możliwości komentowania i prosimy o wyrozumiałość – wiele wpisów bezpośrednio po zdarzeniu oddawała emocje ludzi w sposób zbyt dosadny.

Liczymy, że wciąż będziecie odwiedzać Wodny Park Tychy tak licznie, jak w ostatnich tygodniach.”

 


Źródło: Park Wodny Tychy

3 KOMENTARZE

  1. Dla mnie komendant straży Kostyra i cały zarząd do wywalenia ,jeżeli komendant przyjeżdża i po 10 minutach mówi że nic się nie stało to jest to człowiek nie kompetentny…..w Gemini jak ogłoszono alarm to w 10 minut wszyscy ludzie zostali ewakuowani….policja i straż 2 godziny sprawdzały całą galerię … widać że prywatni właściciele dbają ,bo wiedzą jakie czekały by ich konsekwencje ….Ci z nadania miejskiego mają ludzi w w d……,byle kasa się zgadzała …. wiedzą że swój swojemu krzywdy nie zrobi …..Andrzej swoim krzywdy nie robi …

    • Jeszcze jedno …dobrze że tacy ludzie jak Komendant Kostyra nie musieli prowadzić akcji np .w Turcji po trzęsieniu ziemi ….też by stwierdził że się nic nie stało ….szkoda szeregowych strażaków którzy muszą niekiedy wykonywać głupie polecenia swoich przełożonych …TRZEBA BYLO OTWORZYĆ WYJSCIA EWAKUACYJNE , WYPUŚCIĆ LUDZI I BYŁO BY KŁOPOCIE,W RAZIE FALSZYWEGO ALARMU POŻAROWEGO.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.