Urzędnicy sprawdzają kotłownie

0
263

Straż Miejska i przedstawiciele Urzędu Miasta przeprowadzają kontrole kotłowni w domach jednorodzinnych i sprawdzają, czy nie są w nich spalane śmieci. Sprawdzane są te dzielnice, z których wpływa najwięcej skarg na nadmierne zadymienie. Kontrolerzy wyjaśniają jednak: nie każdy dym z komina oznacza, że spalane są śmieci.
W listopadzie odbyło się szkolenie dla funkcjonariuszy Straży Miejskiej w Tychach i pracowników Wydziału Ochrony Środowiska UM Tychy z zakresu ekologii, spalania i poboru próbek z paleniska. Kontrolerzy, oprócz sprawdzenia paleniska i pojemników z popiołem, przyglądają się też co składowane jest w kotłowni. Jeśli stoją tam np. lakierowane płyty meblowe, może to sugerować, że były przeznaczone do spalenia. – Jeżeli właściciel przyznaje się do spalania nieczystości, zostaje ukarany mandatem – mówi st. insp. Grzegorz Kopański z tyskiej straży miejskiej. – Jeżeli jednak zaprzecza, a są mocne podstawy by przypuszczać, że śmieci są spalane, możemy pobrać próbki i zlecić ich analizę. W takim przypadku właściciel naraża się, poza mandatem, także na obciążenie go kosztami tego badania, jeżeli analiza potwierdzi, że rzeczywiście palił nieczystości.
Tylko kilka mandatów
Od listopada na terenie przeprowadzono ponad 50 zaplanowanych kontroli – w tych uczestniczą zarówno strażnicy miejscy, jak i przedstawiciel Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Tychy. Oprócz tego, przez cały czas straż miejska przeprowadza doraźne, interwencyjne kontrole w odpowiedzi na zgłoszenia mieszkańców o nadmiernym zadymieniu.
Wszystko to oczywiście w trosce o jakość powietrza. Na skutek spalania śmieci do atmosfery trafiają trujące związki, jak tlenek węgla, dwutlenek siarki, tlenki azotu i bardzo toksyczne dioksyny. Jednak nie zawsze dym z komina, nawet gęsty, świadczy o tym, że są spalane śmieci. W tym sezonie grzewczym wystawiono dotąd sześć mandatów, dwa wnioski do sądu o ukaranie i dwa upomnienia. W trzech przypadkach pobierane były próbki. To niewielki odsetek wśród przeprowadzonych kontroli, chociaż zgłoszenia o zadymieniu napływają codziennie.
Oczywiście zdarza się, że ludzie spalają w piecach śmieci, plastik czy lakierowane płyty meblowe, ale są to rzadkie przypadki – mówi Grzegorz Kopański. – To nie spalanie śmieci jest głównym winowajcą zadymienia.
Nie tylko śmieci są problemem
Prawo zabrania spalania nieczystości, nie ma jednak przepisów, które regulowałyby jakość paliwa, jakie ma być spalana w piecu. – Ta jakość może być różna – mówi Grzegorz Kopański. – Można palić pochodnymi węgla jak flot czy muły węglowe, chociaż takie paliwo ma słabą kaloryczność i generuje do atmosfery ogromną ilość pyłu.
Tak więc jeżeli ktoś pali w piecu flotem, nie zostanie za to ukarany mandatem, chociaż jego sąsiedzi z pewnością nieraz odczują dokuczliwe zadymienie.
– Wiele interwencji mamy w tych dzielnicach, w których nowe domy, z ogrzewaniem gazowym lub z sieci ciepłowniczej sąsiadują ze starszymi, ogrzewanymi węglem – mówi Anetta Żurek-Pucek z Wydziału Komunalnego, Ochrony Środowiska i Rolnictwa UM Tychy. – Te drugie dymią oczywiście znacznie bardziej, co denerwuje sąsiadów. Jednak węgiel, ani nawet pochodne węgla jak flot czy muł węglowy to nie są zabronione paliwa, można nimi ogrzewać.
Zdarzają się też fałszywe alarmy. – W momencie rozpalania w piecu zawsze pojawia się dym, nawet jeśli jest to ekologiczny piec na ekogroszek, biomasę albo kominek opalany drewnem – mówi st. insp. Grzegorz Kopański. – Często się zdarza, że po kilkunastu minutach od zgłoszenia, gdy przyjeżdżamy na miejsce nic już nie dymi.
Jednak nawet gdy z komina wali gęsty dym, właściciel nie zostanie ukarany, jeśli pochodzi on z węgla i kopalnianych odpadów, jak muł czy flot. Chociaż to właśnie te paliwa (najtańsze na rynku) odpowiedzialne są za przekroczone nawet o kilkaset procent normy stężenia pyłu PM10 w powietrzu, co dość często się zdarza w sezonie grzewczym, jest to wciąż legalny i popularny opał.
Kontrole odbywają się na mocy ustawy z dn. 14 grudnia 2012 r. o odpadach i Ustawy z dn. 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska.

Co tak dymi?
Biały dym – wygląd pary wodnej (ogrzewanie gazowe), suche drewno, koks, dobrej jakości węgiel.
Szary dym – gorszej jakości drewno i węgiel, wilgotne drewno i węgiel, biomasa.
Czarny dym – złej jakości drewno i węgiel, flot, muły węglowe. Duża ilość pyłu. Ciemny dym może też sugerować, że są spalane nieczystości.
Foto: SW