Deszcz nie przeszkadza w zabawie

0
111

W ośmioletniej historii Deichmann Minimistrzostw w Tychach nie zdarzyło się, żeby rozgrywki zostały odwołane jeszcze przed ich rozpoczęciem. Ze względu na obfite opady deszczu i niezbyt korzystne prognozy, ta świetna passa mogła zostać przerwana.
Jednak jak się okazało, ani  organizatorom,  ani zawodnikom, kibicom i sędziom deszcz nie był straszny. Rozgrywki odbyły się bez żadnych opóźnień, a woda absolutnie nie odebrała ochoty do gry młodym piłkarzom, którzy zawzięcie walczyli w każdym spotkaniu.
W tych wodnych warunkach najlepiej poradzili sobie Anglicy, Chorwaci i Argentyńczycy, którzy odnieśli po dwa zwycięstwa. Ci ostatni utrzymują swoją znakomitą formę, wygrywając dotychczas wszystkie spotkania! Niesamowitym indywidualnym osiągnięciem popisał się Dawid Klima z Portugalii, który strzelił w mecz z Kamerunem 6 goli! Czyżby rósł nam nowy Cristiano Ronaldo? W sobotę mieliśmy jeszcze małą powtórkę z niedawnego meczu towarzyskiego Niemcy – Polska. Wynik co prawda brzmiał inaczej, bo Niemcy wygrali 5-2, ale biało-czerwone radziły sobie bardzo dzielnie i w ofensywie z dobrej strony pokazała się Julia Pietakiewicz, która zdobyła dwie bramki.
Chmury widząc, że niewiele wskórają, w niedzielę wycofały się i zrobiły miejsce Słońcu. Sporo miejsca mieli też tego dnia bramkarze – Jakub Nowak z Portugalii, Mateusz Rutka z Danii i Artur Sip z Brazylii mimo występów w bramce, wykazali się strzeleckimi umiejętnościami. Pierwsze punkty straciła reprzentacja Argentyny, bezbamkowo remisując z Wybrzeżem Kości Słoniowej, ale zachowała miano niepokonanej. Co ciekawe najlepszy dorobek goli jednego zawodnika tego dnia również należał do zawodnika Portugalii – 4 gole w meczu z USA zdobył Marek Michalczyk.
Najwięcej szczęścia do pogody mieli najmłodsi, którzy nie w promieniach słonecznych chwycili się wszyscy za ręcę i zrobili meksykańską falę na początku swoich rozgrywek. Grupa Bambini nie mogła narzekać znów na nudę – oprócz meczów znów musieli pokonać tor przeszkód, składający się m.in  z ławeczek i tuneli, ale jak przyznali chłopcy z Nigerii – dla nich najważniejsza jest gra w piłkę.
Inni zawodnicy emocjonalnie opisywali swoje gole, Anglicy stawiali „autobus” w stylu Jose Mourinho, a kibice jak zwykle liczni przybyli oglądać swoje pociechy.
Przy Andersa 22 jak widać zabawa trwa w najlepsze. Dla piłkarzy z U-9 i U-11 potrwa ona jeszcze cztery tygodnie. Z kolei najmłodszych z Bambini kolejne święto, nie tylko piłkarskie,  czeka 1 czerwca.
źródło: www.akademiagkstychy.pl
foto: Marcin Kuśmierz