Mecz przyjaźni dla tyszan

0
42

W piątej kolejce PHL zawodnicy GKS Tychy zmierzyli się na własnej tafli z Comarch Cracovią Kraków. Tyszanie okazali się minimalnie lepsi od aktualnych mistrzów kraju i wygrali 3:2. Duży udział w zwycięstwie miał Stefan Zigardy, który świetnie spisywał się w tyskiej bramce.
W pierwszej tercji lepiej spisywali się podopieczni Jirjego Sjeby. Tyszanie prowadzili grę i częściej mieli okazje strzeleckie. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Pavel Mojzis, który mocnym strzałem z okolicy bulika zaskoczył Rafała Radziszewskiego. W tej części gry niemal bezrobotny był Stefan Zigardy, a jedynym zawodnikiem zagrażającym jego bramce był Josef Fojtik. Swoją przewagę miejscowi udokumentowali w 18. minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Adam Bagiński.
Druga tercja była już wyrównana. Gościom udało się zdobyć kontaktową bramkę w 24. minucie, a jako pierwszy Stefana Zigardiego pokonał Michal Zvatora, który popisał się strzałem w okienko. Na szczęście dla miejscowych strata gola nie wpłynęła na postawę ich bramkarza i w dalszej części spotkania „Zigi” bronił bez zarzutów.
Przez większość ostatniej tercji zawodnicy GKS Tychy grali bardzo dobrze taktycznie. Już w tercji obronnej przyjezdnych starali się rozbijać ich ataki i cierpliwie wyczekiwali na okazję do powiększenia swojej przewagi. Ta nadarzyła się w 52. minucie, gdy po pięknym podaniu Kacpra Guzika drogę do bramki znalazł Radosław Galant. Jak to często bywa w meczach z „Pasami” końcówka była bardzo emocjonująca. Trener Rudolf Rohacek jak nikt potrafi zmobilizować swoich zawodników do walki do ostatniej syreny. W 59. minucie Aron Chmielewskim wykorzystał grę w przewadze i zmniejszył straty do jednego trafienia. Była to jednak ostatnia bramka w tym meczu i ostatecznie GKS Tychy wygrał 3:2.
– W naszym wykonaniu najlepsza była pierwsza tercja, gdy gra najbardziej nam się układała. W drugiej tercji kary wybiły nas z rytmu. W ostatniej części gry staraliśmy się obronić korzystny wynik. Po kontrze udało nam się strzelić bramkę na 3:1. W końcówce uważamy, że dostaliśmy niesłuszną karę, po której straciliśmy bramkę – ocenił grę drugi trener GKS Tychy, Krzysztof Majkowski.
GKS Tychy – Cracovia Kraków 3:2 (2:0, 0:1, 1:1)
1:0 – Mojzisz – Vitek (6:02)
2:0 – Bagiński – Sulka (17:41)
2:1 – Zvatora – Kostourek – Dvorzak (23:59) 5/4
3:1 – Galant – Guzik (51:18)
3:2 – Chmielewski – Kowalówka – Słaboń (58:25) 5/4
Kary: 10 min – 8 min
 
GKS Tychy: Zigardy – Kotlorz, Sulka; Vitek, Bagiński, Woźnica – Mojzisz (2), Gwiżdż; Guzik, Galant, Witecki – Havlik, Wanacki; Baranyk, Parzyszek (2), Rzeszutko (2).
Comarch Cracovia: Radziszewski – A. Kowalówka, Noworyta; Chmielewski, Słaboń, S. Kowalówka – Zvotara, Kłys (2); Fojtik, Kostourek (2), Dvorzak – Galant, Dąbkowski; Piotrowski, Rutkowski (2), Laszkiewicz (2) – Zieliński, Sznotala; Cieślicki, Kozłowski, Witowski.
 
FOTO: Michał Giel