Zabija po cichu

0
150

Co roku zbiera śmiertelne żniwa. Atakuje po cichu – bez zapachu, smaku i dźwięku. Właśnie dlatego tlenek węgla, popularnie nazywany czadem, jest tak niebezpieczny. Co zrobić, aby uchronić swoje zdrowie i życie?

Tyska straż pożarna tylko w tym roku interweniowała 184 razy w związku z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla. Aż 105 zgłoszeń okazało się zasadnych. W wyniku zatrucia poszkodowanych zostało 7 osób. Dane dotyczą okresu do końca listopada, a przed nami kolejne miesiące zimowej aury, kiedy najczęściej mamy do czynienia z czadem.

Tlenek węgla powstaje podczas procesu niecałkowitego spalania materiałów palnych. Ma silne własności toksyczne, jest lżejszy od powietrza, dlatego też gromadzi się głównie pod sufitem. Czad blokuje dostęp tlenu do organizmu, poprzez zajmowanie jego miejsca w hemoglobinie (czerwonych krwinkach), co przy długotrwałej obecności powoduje śmierć.  Jak przyznają strażacy głównym źródłem zatruć w budynkach mieszkalnych jest niesprawność przewodów kominowych: wentylacyjnych i dymowych. Ich wadliwe działanie może wynikać z nieszczelności instalacji, braku konserwacji i czyszczenia, wad konstrukcyjnych, czy też niedostosowania istniejącego systemu wentylacji do standardów szczelności stosowanych okien i drzwi, co ma związek z częstą wymianą starych elementów stolarskich na nowe.

Kilka zasad

Aby uniknąć zaczadzenia należy stosować się do kilku prostych zasad. Przede wszystkim chodzi o systematyczne przeglądy techniczne przewodów kominowych, w celu ich przeczyszczenia oraz sprawdzenia szczelności. Użytkować powinniśmy jedynie sprawne technicznie urządzenia, zgodnie z instrukcją producenta. Ponadto nie należy zasłaniać i przykrywać urządzeń grzewczych. Podobnie z kratkami wentylacyjnymi, które mają zapewnić odpowiednią cyrkulację powietrza. W przypadku wymiany okien i drzwi na nowe, należy skontrolować poprawność wentylacji, ponieważ nowe elementy stolarskie są bardziej szczelne w stosunku do używanych dawniej i mogą pogarszać przepływ powietrza. Ostatnia, ale jedna z najważniejszych zasad, które mogą uratować życie to domowe czujniki tlenku węgla. Te niepozorne urządzenia mogą ostrzec w porę, zanim dojdzie do tragedii.

Tyscy strażacy uczulają także, aby nie bagatelizować objawów, takich jak bóle i zawroty głowy, duszność, senność i przyspieszona akcja serca. Mogą one być sygnałem, że ulegamy zatruciu tlenkiem węgla. W takiej sytuacji należy niezwłocznie rozpocząć wietrzenia pomieszczenia, a także zasięgnąć porady lekarskiej.

Czujnik jak stróż

Domowe czujki dymu lub czadu to prosty sposób na zabezpieczenie domu przed pożarem lub emisją tlenku węgla. Urządzenia te wprawdzie nie zapobiegają powstaniu pożaru, czy też emisji czadu, ale skutecznie mogą zaalarmować lokatorów mieszkania o niebezpieczeństwie, co umożliwia w wielu wypadkach szybkie opuszczenie domu oraz wezwanie straży pożarnej.

– Na rynku jest dużo różnych modeli czujek dymu i czadu. Przy wyborze nie kierujmy się tylko ceną. Wybierzmy czujkę, która ma w odpowiedni sposób potwierdzone właściwości użytkowe, co zagwarantuje jej niezawodność i prawidłowość działania. Autonomiczne czujki dymu powinny posiadać wydaną przez producenta deklarację właściwości użytkowych oraz oznakowanie CE potwierdzające zgodność ze zharmonizowaną normą wyrobu. Z kolei autonomiczne czujki tlenku węgla, nieobjęte normą zharmonizowaną, powinny posiadać wydaną przez producenta krajową deklarację właściwości użytkowych i być oznakowane znakiem budowlanym B. Istotny jest także okres gwarancji prawidłowego funkcjonowania, najczęściej jest to 5 a nawet 10 lat – powiedział st. asp. Piotr Myrda z tyskiej straży pożarnej.

Przed nami święta i czas obdarowywania najbliższych – czujka może być nietypowym, ale świetnym pomysłem na prezent. Taki upominek może uratować życie.