Akcja sadzenia drzew – tworzymy SAD MIEJSKI  

2
403

W najbliższą sobotę 6 listopada w samo południe na miejskim skwerze przy  ul. Hlonda rozpocznie się akcja sadzenia drzew i krzewów w pierwszym, ogólnodostępnym miejskim sadzie. Będą w nim rosły m.in. czereśnie, wiśnie, mirabelki, brzoskwinie, jabłonie, różne odmiany malin czy jeżyny. Stworzenie ogrodu jadalnego jest możliwe dzięki realizowanego w Tychach budżetowi obywatelskiemu.

Na terenie zielonym przy ul. Hlonda ma powstać wyjątkowe miejsce pełne owocowych drzew i krzewów, miejsce wypoczynku i edukacji.

– Motywacją dla zgłoszenia projektu do Budżetu Obywatelskiego była moja pasja przyrodnicza oraz chęć stworzenia pretekstu dla edukacji w dobie kryzysu klimatycznego i przyrodniczego nt. roli przyrody w mieście. Sad ma sprzyjać też refleksji nt. uprawy jedzenia, zdrowej, nieprzetworzonej żywności, możliwości zwiększania samowystarczalności żywieniowej mieszkańców miast oraz stanowić miejsce, w którym mieszkańcy chętnie wypoczywają. Jest w pewnym sensie kontynuacją wcześniejszego pomysłu, z którego powstała kampania miejska „Małe Ogródki” prowadzona w tyskich przedszkolach kilka lat temu – mówi Katarzyna Palka wnioskodawczyni projektu sadu miejskiego.

W sadzie znajdą się m.in. tabliczki informacyjne z opisem poszczególnych drzew, krzewów i instrukcją uprawy. – Dla odpowiedniej aranżacji przestrzeni, zachęcającej do korzystania z tego miejsca, powstaną elementy małej architektury w wydaniu naturalistycznym m.in. kłody drewna, siedziska z drewna np. z miejskiej wycinki służące zarówno do wypoczynku, jak i do zabawy dzieci – mówi Róża Jaros z Tyskiego Zakładu Usług Komunalnych w Tychach.

W sadzie pojawiła się już pergola w kształcie kopuły. Ma 6,5 m średnicy, wykonana jest z drewna modrzewiowego i składa się ze… 100 trójkątów. – W sobotę wspólnie obsadzimy ją sadzonkami winorośli! – zachęcają organizatorzy akcji i zapraszają mieszkańców Tychów do wspólnego sadzenia drzew od 12.00 do godziny 16.00.

2 KOMENTARZE

  1. A co z psim placem zabaw – dogosfera za Mediateką – też budżet obywatelski?

  2. Dobry pomysł, bo każda akcja nasadzania jakichkolwiek roślin z udziałem mieszkańców ma edukacyjne znaczenie, szczególnie w dobie globalnych zmian klimatycznych, wszak słowa pouczają, a przykłady pociągają. Ale… i tu nasuwa się kilka pytań. Czy Sad Miejski będzie ogrodzony lub każde drzewko, krzaczek indywidualnie zabezpieczone, by młode, często małe roślinki nie zostały zadeptane, niekoniecznie świadomie. Ogólnie dostępny teren zielony, to zazwyczaj wybieg dla piesków, które znacząc teren w nieświadomości swoich panów „podlewając” roślinki spowodują ich żółknięcie i w ostateczności usychanie przez zawartość uryny w psim moczu. Czy podczas pierwszego wiosennego koszenia trawy, która przerośnie małe krzaczki nie dojdzie do skoszenia wszystkiego? Czy drzewka, te wyższe, których trawa nie przerośnie i będą widoczne, ale z braku zabezpieczenia dolnej części pnia nie zostaną „okorowane” przez wykaszarki, co jest nagminne nie tylko w naszym mieście? Czy ktoś lub jakaś instytucja będzie miała w opiece nasadzone roślinki w pierwszych latach adaptacyjnych, szczególnie wiosną (kwiecień), kiedy budząca się do życia nieukorzeniona jeszcze dostatecznie roślina potrzebuje sztucznego nawodnienia? Bez pozytywnej odpowiedzi na powyższe pytania, a popartej działaniem każda szczytna akcja z udziałem społecznym skazana jest na porażkę; a co gorsza zgasi zapał do działania wśród entuzjastów i uczestników akcji. Warto o tym pamiętać, by społeczny pieniądz nie trafił do kieszeni mitologicznego Syzyfa.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.