Twoje Tychy: Bardzo smaczny weekend

0
152

Przez trzy dni na Placu Baczyńskiego parkowały liczne food trucki – czyli bary na kółkach – serwujące dania, przekąski i desery z różnych stron świata. Od zapachów, kolorów i smaków mogło zakręcić się w głowie. Najwytrwalsi czekali w kolejkach po wybrany przysmak kilkadziesiąt minut.
Tradycyjne brytyjskie fish and chips (smażona ryba z frytkami), belgijskie grubo krojone frytki z majonezem (lub innymi sosami), węgierskie langosze, meksykańskie tortille, hiszpańskie słodkie churrosy, tajskie rolowane lody, amerykańskie burgery, australijskie barbecue, tybetańskie pierogi gotowane na parze – to tylko niektóre dania, jakich można było spróbować podczas I Tyskiego Festiwalu Smaków. Kto wybrał się na tę imprezę po obiedzie, z pewnością tego żałował.
Rodzinne degustacje
Festiwal smaków trwał od piątku do niedzieli (5-7 sierpnia). Wśród ponad dwudziestu food trucków, które w tych dniach pojawiły się na Baczyńskiego, każdy mógł znaleźć coś dla siebie; wegetarianin i miłośnik burgerów, łasuch i wielbiciel pikantnych potraw. Furorę robiły belgijskie frytki, kuchnia meksykańska, tybetańskie pierożki serwowane w specjalnych koszach czy wytwarzane na oczach klientów lody tajskie, mrożone w formie cienkich plastrów i rolowane na oczach klientów. Długie kolejki po ten przysmak (mimo, że przygotowanie jednej porcji jest dość pracochłonne) ustawiały się szczególnie w niedzielę, gdy doskwierał upał. Na Baczyńskiego można było w tych dniach spotkać mieszkających w Tychach obcokrajowców, którzy z sentymentem zamawiali potrawy kojarzące się z rodzinnymi stronami. A wielu tyszan odwiedziło Festiwal Smaków we wszystkie dni, by spróbować jak największej ilości potraw z różnych krajów i kontynentów.
– Próbowaliśmy belgijskich frytek, hinduskiej potrawy, której nazwy nie zapamiętałam, no i tybetańskich pierogów – mówiła Olga Gocal. – Bardzo przypominają gruzińskie chinkali – dodał jej mąż Łukasz. Razem z nimi potrawy degustował także syn Leon. – Zamierzamy spróbować jeszcze kilku innych rzeczy. Interesują nas kuchnie świata, cieszymy się, że taka inicjatywa powstała i że food trucki do nas zawitały – mówili.
– Wczoraj próbowaliśmy tajskich pierożków z krewetkami – mówili Aneta i Michał. – Dzisiaj coś innego: burgery z rukolą, cheddarem, boczkiem z grilla i wołowiną.
Mistrzowie kuchni
W programie festiwalu były też pokazy. Barista z kawiarni Lip Smacking Cafe prezentował podstawy profesjonalnego parzenia kawy. Restauracja Kolorowy Talerz przygotowywała na oczach widzów wegetariańskie burgery i grillowane warzywa, a następnie częstowała nimi. Ostatni dzień imprezy upłynął pod hasłem „Mistrzowska niedziela”, bo na scenie pojawili się mistrzowie kuchni, którzy dzielili się z publicznością tajnikami swoich przepisów. Jako pierwszy wystąpił 12-letni Kuba Tomaszczyk, tyszanin i wschodząca gwiazda kulinarnego show-biznesu, finalista programu MasterChef Junior. Kuba przygotował danie główne (placki z cukinii z łososiem i sosem koperkowym) oraz deser (ciasto Brownie z sosem malinowym). Następnie na festiwalowej scenie gotował Teo Vafidis – szef kuchni i ekspert kulinarny znany m.in. z programu TVP „Europa da się lubić”. Były oczywiście degustacje, które cieszyły się ogromnym powodzeniem.
Festiwal smaków zakończył się ucztą muzyczną. W niedzielę wieczorem na Baczyńskiego wystąpiła Bovska czyli Magdalena Grabowska Wacławek. Wokalistka zadebiutowała w tym roku płytą „Kaktus”, z której tytułowy utwór został wykorzystany w czołówce serialu TVN pt. „Druga Szansa”.
Organizatorzy imprezy – Miejskie Centrum Kultury w Tychach – zapowiedzieli, że w przyszłym roku Festiwal odbędzie się ponownie, z udziałem kolejnych znanych mistrzów kuchni.
Foto: Sylwia Witman