Futsal: Klątwa własnej hali trwa

0
68

Na futsalowcach GKS Tychy ciąży klątwa własnej hali. Podopieczni Grzegorza Morkisa przegrali kolejny mecz w Tychach, tym razem z Clearexem Chorzów 3:4.

Spotkania GKS Tychy i Clearexu Chorzów zawsze staly na wysokim poziomie i obfitowały w dużą ilość goli. Nie inaczej było tym razem, mimo, iż w obu zespołach brakowało „wielkich nazwisk”, jak to bywało w przeszłości.

Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy już w 4. min. objęli prowadzenie. Rafał Harazim z najbliższej odległości wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Jednak trzy min. później ponownie był remis, a Zbigniewa Modrzika pokonał bezpośrednim strzałem z autu Mirosław Miozga – były zawodnik GKS. Piłka po drodze jeszcze odbiła się od jednego z tyskich zawodników, myląc zdezorientowanego „Zbynka”. Wcześniej strzał Szachnitowskiego na linii bramkowej zablokował obrońca, a po drugiej stronie piłka trafiła w poprzeczkę tyskiej bramki.

Po kwadransie gry na prowadzenie ponownie wyszli podopieczni Grzegorza Morkisa, którzy zdaje się zapomnieli o „klątwie własnej hali”. Ładną akcję przeprowadził Włodarek, który wyłożył piłkę tuż przed bramkę rywala, gdzie Łukasz Jagiełło pewnie skierował ją do siatki.

Na drugą połowę gospodarze wyszli nieskoncentrowani, czego efektem był wyrównująca bramka. Piłkę do własnej bramki skierował Włodarek. Jednak odpowiedź tyszan była natychmiastowa, a niespełna 60 sek. później padł kolejny gol samobójczy. Tym razem do własnej bramki trafił Piotr Łopuch, który ma za sobą grę w GKS Tychy, ale na dużym boisku. Po stracie trzeciej bramki do głosu doszli chorzowianie. Najpierw w 32. min. doprowadzili do wyrównania po kombinacyjnie rozegranym rzucie wolnym, a w 34. min. po kontrataku objęli prowadzenie. Tyszanie próbowali odrobić straty, jednak ich ataki były nieskuteczne.

Podopieczni Grzegorza Morkisa, mimo dobrego meczu, ponownie przegrali we własnej hali. GKS po ośmiu kolejkach zajmuje 11. miejsce w tabeli z dorobkiem pięciu punktów. Kolejny mecz tyszanie rozegrają w Katowicach z AZS UŚ Katowice.

GKS Tychy – Clearex Chorzów 3:4 (2:1). Bramki: Harazim, Jagiełło, Łopuch (sam.).

GKS: Modrzik (Betleja) – Jagiełło, Wojtas, Jania, Włodarek – Trojanowski, Marynowicz, Harazim, Szachnitowski.

Fot. Łukasz Sobala