Rozpoczęto badania na terenie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. W 14 miejscowościach na 700 słupkach przystankowych pojawiły się tzw. samplery, które rejestrować będą obecność dwutlenku azotu, który jest główną przyczyną powstawania smogu. Rezultaty metropolitarnych badań poznamy w maju.
Normy zanieczyszczeń w okresie jesienno-zimowym są niestety bardzo często przekroczone nawet o kilkaset procent – tak było chociażby z końcem grudnia, kiedy nad naszym miastem unosiła się gęsta mgła, tworząc kopułę pełną smogu. Choć uchwała antysmogowa obowiązuje na terenie Śląska od 2017 roku, przez co mieszkańcy zobowiązani są do wymiany tzw. kopciuchów, to problem dopuszczalnego pyłu PM10 jest nadal wysoki. Dotyczy głównie mniejszych miejscowości, ale nie tylko, bowiem za smog nie odpowiadają jedynie stare piece, ale też spaliny samochodowe.
– Obok indywidualnych kotłów niespełniających żadnych norm emisyjnych, to właśnie transport samochodowy jest największym źródłem zanieczyszczenia powietrza na obszarze Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Chcemy poprawiać jakość życia naszych mieszkańców, obecnych, jak i przyszłych. Czyste powietrze jest jednym z elementów, na które zwraca się szczególną uwagę przy wyborze miejsca zamieszkania – mówi Igor Śmietański, wiceprzewodniczący zarządu GZM.
Największe w kraju
Partnerem merytorycznym akcji prowadzonej przez Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię jest Stowarzyszenie Alarm Smogowy. Badania przeprowadzane są na największą skalę w całej Polsce. Pomiar rozpoczął się 6 stycznia i potrwa miesiąc. Samplery zainstalowano na przystankach ZTM w Katowicach, Sosnowcu, Gliwicach, Zabrzu, Bytomiu, Rudzie Śląskiej, Dąbrowie Górniczej, Chorzowie, Mysłowicach, Siemianowicach Śląskich, Tarnowskich Górach, Piekarach Śląskich, Świętochłowicach i Czeladzi.
– Na obszarze metropolitalnym znajduje się zaledwie jedna stacja państwowego pomiaru jakości powietrza, mierząca tlenki azotu. Stacja ta znajduje się w dosyć niefortunnym miejscu, bo bezpośrednio przy autostradzie A4 w Katowicach – mówi Blanka Romanowska, dyrektorka Departamentu Infrastruktury i Środowiska w GZM, wyjaśniając ideę badań.
Właśnie dlatego dodatkowe urządzenia zainstalowano w pobliżu stacji państwowego monitoringu jakości powietrza, mierzących poziom stężenia NO2 w powietrzu w pięciu lokalizacjach: Zabrzu, Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu oraz dwa miejsca w Katowicach. Prowadzone będą także badania porównawcze na terenach parkowych oddalonych od drogowych ciągów komunikacyjnych.
Rakotwórczy i szkodliwy
Dwutlenek azotu jest wynikiem przede wszystkim działalności człowieka, a w szczególności transportu drogowego, działalności elektrowni i przemysłu czy spalaniem biomasy. Związek wywołuje szereg niebezpiecznych konsekwencji – zarówno dla zdrowia ludzi, jak i całego środowiska. Od podrażnienia dróg oddechowych, przez astmę i inne choroby układu oddechowego czy sercowo-naczyniowego, po uszkodzenia komórek i DNA, co zaś skutkuje rozwojem nowotworów. To przez dwutlenek azotu zmniejsza się nasza odporność, zwiększając podatność na infekcje wirusowe i bakteryjne, w tym grypę i zapalnie płuc.
Związek nie jest obojętny dla środowiska. Reaguje z wodą w atmosferze, tworząc kwas azotowy, który opada na ziemię w postaci kwaśnych deszczy, powodujących zakwaszenie gleby i wód, co bezpośrednio szkodzi ekosystemom wodnym i lądowym, a także powoduje korozje budynków i pomników. Ponadto NO₂ jest kluczowym składnikiem smogu fotochemicznego, który powstaje pod wpływem promieniowania słonecznego i jest odpowiedzialny za kolosalne pogorszenie jakości powietrza. Obok dwutlenku węgla i metanu, dwutlenek azotu przyczynia się do globalnego ocieplenia. Ma więc silnie toksyczny wpływ na zdrowie człowieka i środowiska, a jego redukcja jest kluczowa dla poprawy jakości naszego życia.
– Będziemy informować o tym, jak emisje komunikacyjne wpływają ma jakość życia i zdrowie mieszkańców. Chcemy mieć też dla samych siebie informacje, że te działania, które podejmujemy w zakresie transportu nisko- i zeroemisyjnego i w zakresie zachęcania do korzystania z rowerów, mają sens – mówi Blanka Romanowska.
O wynikach badań jakości „śląskiego powietrza” będziemy informować po publikacji raportu w maju.
A w Tychach nie trzeba mierzyć tlenków azotu?
Po co? Jeszcze by wyszło że kwalifikujemy się do obowiązkowej SCT 😀
Moim zdaniem to wszystko związane z tzw. „walczeniem ze smogiem” jest jedną wielką obłudą i hipokryzją. Ekologia i postępująca globalizacja nie idą w parze. Dbanie o środowisko gryzie się z rosnącym konsumpcjonizmem, zamykaniem lokalnej produkcji i przenoszeniem jej do Azji czy Afryki jak czynią to obecnie wielkie korporacje, które udają, że są EKO. Niestety ale w tym wszystkim chodzi głównie o pieniądze.