Dziś mija 20. rocznica pamiętnej lawiny, która na szlaku na Rysy porwała grupę licealistów z Tychów

7
11979
Uczniowie „Kruczka” podczas tragicznej w skutkach wycieczki. Fot. arch. pryw.

Była godzina 11, gdy prawie spod samego szczytu Rysów runęły w dół tysiące ton śniegu, porywając ze sobą dwie grupy wchodzących na najwyższy polski szczyt licealistów z tyskiego I LO im. Leona Kruczkowskiego. Dziś mija 20 lat od tragedii, która pochłonęła życie ośmiu osób.

Do wyprawy na Rysy młodzi ludzie z „Kruczka” przygotowywali się od dawna, działając w Uczniowskim Klubie Sportowym „Pion”, prowadzonym przez nauczyciela geografii Mirosława Szumnego. Do schroniska nad Morskim Okiem ponaddwudziestoosobowa grupa turystów z Tychów przybyła 27 stycznia i jeszcze tego samego dnia część z nich bez problemu zdobyła szczyt. Druga grupa zaplanowała swoje wejście następnego dnia.

Tymczasem w nocy nastąpiło pogorszenie pogody, TOPR ogłosił drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego i ratownicy raczej odradzali eskapadę lub przynajmniej wynajęcie doświadczonego przewodnika górskiego. Namawiany przez uczniów Mirosław Szumny zdecydował jednak, że licealiści na szczyt pójdą. Wyszli ze schroniska około godz. 6.30…

Lawina zeszła około godz. 11. Eksperci oceniają jej wielkość na 13 hektarów, tor ruchu śniegowych mas o wadze kilkudziesięciu tysięcy ton to ponad 1200 metrów. Z kilkunastoosobowej grupy tyszan tylko czwórka nie odniosła żadnych obrażeń, bo znajdowała się nad miejscem, z którego ruszyła lawina. Osiem osób poniosło śmierć – siedem od razu, a jedna dziesięć tygodni po wypadku zmarła w szpitalu.

Uczniowie i uczennice „Kruczka”: 16-letni Justyna Narloch i Andrzej Matyśkiewicz, o rok starsi Szymon Lenartowicz i Ewa Pacanowska, 18-latkowie Przemysław Kwiecień i Artur Rygulski już nigdy nie wrócili do szkolnych ławek. Lawina odebrała też życie 22-letniego studenta Łukasza Matyśkiewicza, brata Andrzeja. Do domu nie wrócił 36-letni Tomasz Zbiegień – drugi poza Szumnym opiekun grupy.

Mimo upływu już dwóch dekad w „Kruczku” pamięć o tragedii jest wciąż żywa. 30 stycznia 2023 roku o godz. 11 w szkole odbędzie się krótka uroczystość pod tablicą upamiętniającą tragedię w Tatrach, a 31 stycznia o godz. 10.30 odbędzie się msza święta w intencji Ofiar w kościele pod wezwaniem św. Marii Magdaleny. „Na cześć Młodych Pięknych” – taką kartkę, z tym napisem, ktoś włożył pomiędzy palące się znicze w lutym 2003 roku. Takich Ich właśnie pamiętamy i takich zachowaliśmy w sercu. Tak, jak gdyby z wyprawy na Rysy po prostu jeszcze nie wrócili…, choć wracają w szkolnych wspomnieniach nauczycieli i Ich rówieśników – czytamy na internetowej stronie I LO.

WW

7 KOMENTARZE

  1. Ale żenujący tytuł artykuły jasny fiks.panie redaktorze przemysl to pan

    • Ale o co Ci chodzi, po co komentujesz nie odzywaj się lepiej ….. tak będzie najlepiej dla wszystkich, nikt nic nie napisał każde rozumie……Ty musiałeś…..

      • Odczep sie odemnie wez sobie przeczytaj ten tytul na glos a jak nie zrozumiesz to jeszcze raz.

        • Dla jasności. „Odemnie” piszemy osobno. Polska to kraj takiej cebuli, że analfabeta chce poprawiać redaktora.

          • Ja nie dostaje miejskich pieniedzy za pisanie bzdur,jak redaktorzy tego portalu.I nie zamierzam sie tu przekomarzac pod takim artykułem.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.