Tyskie Hale Targowe: Sklep społeczny otwarty.

2
1848

Na terenie Tyskich Hal Targowych otwarto dzisiaj pierwszy w Polsce sklep społeczny sieci Spichlerz. To sklep przede wszystkim dla osób, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej, ale nie tylko – korzystać mogą z niego również seniorzy niezależnie od dochodów, a dodatkowo – w soboty – sklep będzie otwarty dla wszystkich mieszkańców miasta.

W Polsce działa już sieć sklepów socjalnych, przeznaczonych dla osób o najniższych dochodach, jednak sklepu społecznego do tej pory nie było.

– Różnica między sklepem socjalnym a społecznym jest taka, że nie stygmatyzujemy osób, które tutaj przychodzą – powiedział Maciej Gramatyka, zastępca prezydenta Tychów. – Nazwa „socjalny” pokazuje, że jest to dla tych, którzy są ubożsi, a my stawiamy raczej na współpracę, budowanie społeczności. Oczywiście w Tychach, ze względu na poziom ubóstwa, z pomocy MOPS korzysta rocznie około 2 tys. osób, ale ten sklep jest otwarty dla wszystkich mieszkańców powyżej 60 roku życia. Zakładamy, że w dzisiejszych czasach, przy stale rosnących cenach, inflacji, osoby żyjące z renty czy emerytury z każdym miesiącem mają coraz większe potrzeby dotyczące wsparcia. Być może ich dochody nie kwalifikują ich do korzystania z pomocy MOPS, ale czują rosnące koszty i to, że coraz mniej pieniędzy wystarcza im na codzienne potrzeby. Wierzę, że w tym sklepie będą korzystać z części zakupów, by sobie pomóc. W soboty sklep będzie otwarty dla wszystkich mieszkańców Tychów, bez stwierdzania ile kto ma pieniędzy. Wierzymy w to, że z tej oferty będą korzystali ci, którzy tego najbardziej potrzebują i nie będzie chęci wykorzystywania dobroci innych. Bo trzeba pamiętać, że część produktów, które tutaj są pochodzą od firm, które po prostu przekazały je do sklepu.

Pomysł na utworzenie sklepu pojawił się wiele miesięcy temu, ale jego otwarcie uniemożliwiała pandemia, a potem wojna na Ukrainie. Dziś rano przed sklepem ustawiła się spora kolejka.  Oto dzisiejsze ceny przykładowych produktów: 1 kg pomidorów – 2 zł, 10 jajek – 6 zł, makaron Czaniecki – 3,50 zł, 1 kg jabłek – 2,50, mały jogurt – 1,50 zł, twaróg Mlekowita (230 g) – 2 zł, 1 kg szynki, baleronu – 18 zł, herbata owocowa Belin – 2 zł, kakao Deco Morreno – 2 zł, puszka tuńczyka – 3,50 zł, 1 litr  miodu – 18 zł, dżem Łowicz – 3,50 zł, pasta Cogate – 3,50 zł.

Jak powiedział Mikołaj Rykowski, prezes Fundacji „Wolne Miejsce”, która będzie prowadziła tyski sklep, ceny kalkulowane będą tak, by nie przekraczały 50 procent ceny rynkowej.

– To nie znaczy, że każdy produkt będzie dokładnie o połowę tańszy, ale zawsze będzie taniej niż w takim sklepie tradycyjnym – powiedział. – Obowiązuje zasada, że kupujący może nabyć jeden produkt z danego asortymentu, a zatem nie możemy kupić dwóch kartonów mleka. Sklepy socjalne i społeczne są po to, aby pomóc komuś w budżecie domowym, to nie jest kompleksowe zaopatrzenie. Dodam, iż produkty, w zależności skąd pochodzą, mają termin ważności od kilku dni do nawet 6 miesięcy.

– Cieszy mnie, że w naszym obiekcie powstał pierwszy w Polsce sklep tego typu, tak bardzo potrzebny – powiedziała Katarzyna Ptak, prezes spółki Śródmieście, zarządzającej Tyskimi Halami Targowymi. – To wyjście naprzeciw mieszkańcom, którzy z powodu niskich dochodów, ale też na skutek zdarzeń losowych, problemów finansowych, utraty pracy  znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej. W halach targowych będzie działa także klubokawiarnia i w naszym zamierzeniu ma to być miejsce spotkań i integracji mieszkańców, w szczególności osób samotnych, starszych, zagrożonych wykluczeniem społecznym.

Sklep społeczny jest otwarty od poniedziałku do piątku w godzinach 9 do 16, a w soboty od 9 do 13. Osobami uprawnionymi do zakupów są mieszkańcy Tychów, w tym obywatele Ukrainy znajdujący się w trudnej sytuacji życiowej, posiadający stosowne skierowanie z MOPS oraz seniorzy w wieku 60 plus bez względu na wysokość dochodów. Dodatkowo, w każdą sobotę, zakupy będą mogli zrobić wszyscy chętni mieszkańcy Tychów – bez konieczności posiadania skierowania.

Sklep będzie prowadziła Fundacja Wolne Miejsce, która z budżetu miasta otrzymała na ten cel dotację w wysokości ponad 76 tys. złotych.

Zdjęcia: Piotr Podsiadły.

2 KOMENTARZE

  1. Bardzo mi się podoba artyzm obsługi w układaniu niezbyt szerokiej gamy towaru. Przypomina mi się dzieciństwo.

  2. Ceny szału nie robią. Da się nawet taniej kupić w dyskontach rzeczy. A marka nie oznacza że jest coś lepszej jakości.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.