Porozumiewajmy się bez barier, czyli spotkanie z Jolantą Kwaśniewską

4
933
Fot. Jakub Depowski

25 maja w Mediatece odbyło się spotkanie z Jolantą Kwaśniewską. Tematem rozmowy był zbliżający się Dzień Matki oraz trudności, z jakimi kobiety muszą mierzyć się na co dzień, chcąc połączyć karierę zawodową z macierzyństwem. Organizatorem imprezy było Stowarzyszenie ON/OFF, którego prezesem jest Alina Bednarz.

Wśród gości zgromadzonych na sali znaleźli się m.in. wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka, przedstawiciele samorządów lokalnych oraz dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tychach Anna Krawczyk.

Współgospodyniami środowego wieczoru były Dorota Prynda, prezes Stowarzyszenia ON/OFF Alina Bednarz i Dorota Stasikowska-Woźniak, która przeprowadziła nietypowy wywiad z prezydentową. Nim jednak doszło do dania głównego, czyli rozmowy z Jolantą Kwaśniewską, na zgromadzonych w Mediatece czekały dwie niespodzianki. Pierwszą z nich był recital grającej na pianinie 16-letniej tyszanki Hanny Derej. Drugą natomiast panel dyskusyjny „mama w pracy”

Mama w pracy.

Współprowadząca spotkanie Alina Bednarz zaprosiła na scenę 3 kobiety: Anne-Sophie Basta, urodzoną we Francji, przedsiębiorczynię – właścicielkę restauracji 7 samuraj sushi; Iwonę Spychałę-Długosz – zastępcę burmistrza Mikołowa; Barbarę Huzarewicz – przedsiębiorczynię, prezes Centrum Budowlanego Rampa Imielin

Panel dyskusyjny rozpoczął się od krótkich danych statystycznych, z których jasno wynika, że mama w pracy to coś zupełnie normalnego. Ponad 70% kobiet po urodzeniu dziecka pracuje zawodowo. Po tej krótkiej dygresji prowadząca przeszła do pierwszego pytania – jak to jest z tymi mamami w pracy? Czy da się połączyć karierę zawodową, a jednocześnie być tzw. „mamą na pełen etat”? Jako pierwsza głos zabrała Iwona Spychała-Długosz. – Nie ma gotowej recepty na to, jak połączyć zarówno życie rodzinne jak i zawodowe. Myślę, że każda z nas ma swój opracowany plan – co zrobić, żeby cieszyć się macierzyństwem, realizować się zawodowo i też spełniać swoje marzenia. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że bardzo ważne jest to, aby nie być profesjonalistką – mówiła.

Kolejną z mam dopuszczonych do głosu była Anne-Sophie Basta. Francuzka od 20 lat mieszkająca w Polsce zmagała się nie tylko z problemem stricte komunikacyjnym. Anne-Sophie Basta jest również mamą dwójki dzieci, prowadzi swój kanał na YouTube i udziela się społecznie.  „Jak ty to wszystko ogarniasz?” – brzmiało pytanie prowadzącej. – Nie ogarniam – odpowiedziała z uśmiechem Anne-Sophie Basta. – Powiem szczerze, że największy problem, z którym się borykam to to, że jesteśmy tu w Tychach sami. Mieszkam tylko z mężem, mamy dwójkę dzieci i nie mamy w pobliżu żadnej bliskiej rodziny, żeby nam pomóc. Mamy taki model rodziny z mężem, który wybraliśmy, że po prostu się wzajemnie wspieramy. Mój mąż jest też moim skrzydłowym. W ten sposób się wspieramy nawzajem. Najważniejsza jest nie tylko ilość czasu, który się spędza z rodziną, ale przede wszystkim jakość – wyznała.

Następną z rozmówczyń była Barbara Huzarewicz – „kobieta pracująca” dosłownie i w przenośni, właścicielka dużego przedsiębiorstwa budowlanego. Jak ona poradziła sobie z macierzyństwem, studiami i wyborem niezbyt kobiecego zawodu? – To był trudny czas. Czas, w którym jednocześnie tworzyłam firmę rodzinną, studiowałam, urodziłam pierwszego syna na 2. roku studiów. Ale dzięki temu, że moi synowie dorastali, patrząc jak ja pracuję, teraz robią dokładnie tak samo. I jestem z tego dumna – wyznała.

Film o fundacji.

Po przystawce przyszedł czas na danie główne. Na scenę została wywołana  Jolanta Kwaśniewska. Spotkanie z mieszkańcami Tychów było dla prezydentowej również okazją do sentymentalnej podróży w czasie. Wyłączono wszystkie światła. Na scenie pojawił się olbrzymi rzutnik, na którym wyświetlono 18-minutowy film, dotyczący 26 lat działania Fundacji Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich „Porozumienie bez barier”. Oglądając fragmenty filmu, można się było dowiedzieć, że ambasadorami fundacji są m.in. Irena Santor i Franciszek Pieczka. Pierwsza dama Polski opowiadała o działalności swojej fundacji, zdradzając kilka zakulisowych smaczków. – Oglądając te sceny widzę, że czas upłynął – żartowała Kwaśniewska.

Rozmowa z prezydentową.

Po kilku segmentach tematycznych przyszedł czas na długo wyczekiwaną rozmowę z Jolantą Kwaśniewską. Prowadząca rozmowę Dorota Stasikowska-Woźniak zaznaczyła, że to nie będzie typowy wywiad. Lwia część pytań do prezydentowej pochodziła bowiem od internautów. Jedno z pierwszych pytań brzmiało: „Siła kobiet a autoprezentacja. Na co powinnyśmy bardziej zwracać uwagę?” – Kwestia stroju jest ciągle bardzo istotna. Dlatego mówimy, że „bardzo ważne jest pierwsze wrażenie”. Często to pierwsze wrażenie, które robimy, może być wrażeniem ostatnim. Jeśli ktoś przychodzi do pracy, gdzie ma się bezpośredni kontakt z klientem, to wiadomo, że pewnego rodzaju „dress code” obowiązuje. Ale to jednak merytoryka jest rzeczą najważniejszą. Umiejętność prowadzenia rozmowy, patrzenia prosto w oczy – odpowiadała wyczerpująco.

– Gdybym teraz była pierwszą damą, to wyszłabym z tych moich garniturków, które nosiłam przez 10 lat, a tak ich nienawidziłam. Dla mnie to był tak naprawdę mundurek. Wtedy nie było do końca przyjęte, żeby założyć spokojną sukienkę. Ale podobnie ubierały się wówczas wszystkie inne pierwsze damy. Tego luzu nie było za dużo. Dzisiaj to wszystko się zmienia –  dodawała.

Kolejne pytanie od internautów dotyczyło wpływu kobiet na zmianę rzeczywistości. – Na każdym etapie ten wpływ zawsze był duży. On może nie był tak bardzo doceniany, ale był. Kiedyś te zadania kobiet były niesamowite. To była potwornie ciężka praca, szorowanie podłóg, ręczne pranie. Wtedy kobiety naprawdę bardzo ciężko pracowały, ale nie były tak doceniane. Teraz myślę, że jesteśmy bardziej równoprawnymi partnerkami w życiu codziennym, w domach – opowiadała. Następnie prezydentowa odniosła się do pierwszego Kongresu Kobiet w Polsce, który odbył się w 2009 roku. – Większość rzeczy, które wywalczyłyśmy na Kongresie Kobiet, podkreślam wywalczyłyśmy, to rzeczy, które zaczęto wprowadzać już podczas prezydentury mojego męża. Jednej rzeczy, której nie udało nam się dowojować, to równa płaca za równą pracę. Ja bardzo chciałam w tym 2009 roku, żeby to był jeden z najważniejszych postulatów Kongresu Kobiet – dodała.

Kwestia praw kobiet.

Jednym z wątków poruszanych na spotkaniu z prezydentową była kwestia praw kobiet. Jak zapatruje się na obecne kobiety, domagające się swoich praw? – Ja jestem przekonana, że te dziewczyny, które są dzielne, nie pozwolą wyrwać sobie tego, co myśmy wywalczyły. Nawet mimo podziałów wśród samych kobiet dotyczących chociażby ustawy aborcyjnej –  mówiła.

Wojna w Ukrainie.

Nie mogło również zabraknąć pytania związanego z sytuacją, która dzieje się za naszą wschodnią granicą. Fundacja Jolanty Kwaśniewskiej bardzo chętnie, hojnie i ochoczo pomaga uchodźcom wojennym z Ukrainy. A jak ona sama zapatruje się na konflikt na wschodzie? – Zatrudniłam 35 dziewczyn z Ukrainy, które na początku były wolontariuszakami. Od razu po przekroczeniu granicy podjęły pracę i chciały pomagać. W związku z tym zaprosiliśmy je do naszej fundacji. Mamy dwóch chłopaków, którzy są dziennikarzami w Wirtualnej Polsce, a po pracy pomagają dziewczynom z Ukrainy, odnaleźć się w Polsce. Większość z nich podjęło pracę zawodową, w związku z czym nie mogliśmy ich zostawić jako wolontariuszek. One muszą pracować, muszą zarabiać, bo dzięki temu wynajmują mieszkania, mogą w miarę normalnie funkcjonować. Jestem im ogromnie wdzięczna, bo te spotkania, które odbywają na dworcach, miejscach, gdzie jest tyle bólu i cierpienia. To imponujące jak zaangażowały się w pomoc swoim rodaczkom, ich dzieciom, łącząc przy tym pracę zawodową –  mówiła.

Największe sukcesy fundacji.

Jolanta Kwaśniewska została zapytana o to, co jej zdaniem, jest jej największym sukcesem w 26-letnim prowadzeniu fundacji. – Myślę, że pierwszym projektem, który był bardzo ważny i zmienił rzeczywistość polskich szpitali, były na pewno motylkowe szpitale. Takim projektem, z którego jestem bardzo dumna, były szkoły tolerancji, do którego powinniśmy wrócić. To z czego jesteśmy szczególnie dumni to to, że z zebranych przez nas środków udało się zbudować szpital onkologii dziecięcej w Gdańsku –  mówiła.

W dalszej części znalazły się humorystyczne pytania, dotyczące m.in. ulubionych potraw, muzyki, wykonawców. Kto jest ulubionym muzykiem Jolanty Kwaśniewskiej? – Mój wspaniały zięć Kuba Badach, nie mogę odpowiedzieć inaczej na to pytanie –  żartowała.

Kobieta w polityce.

Zwieńczeniem rozmowy z prezydentową była kwestia kobiet w polityce. Na scenę wywołana została wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka, aby odnieść się do tego –  jak to jest z kobietami w polityce? – Ile mam godzin, by odpowiedzieć na to pytanie? Dlatego, że polityka dla kobiet jest bardzo nieprzyjazna. Nie wiem czy za mojego życia będzie bardziej przyjazna. Uważam, że to, co zostało wywalczone podczas Kongresu Kobiet, spowodowało, że z wyborów na wybory coraz więcej kobiet jest w polityce. My mamy teraz w Senacie 24 kobiety, czyli 24%. To jest ogromny sukces, bo w poprzedniej kadencji było 13. Co jest najtrudniejsze dla kobiet w polityce? Na pewno to, że jest kojarzona z męskim ego, z władzą mężczyzn, z patriarchatem i wyzwala w ludziach najgorsze instynkty – pointowała marszałkini.

Jolanta Kwaśniewska również dostała pytanie dotyczące kobiet w polityce. Brzmiało ono: „Czy zamierza pani kandydować na stanowisko Prezydenta Rzeczypospolitej Polski?”. Po otrzymaniu olbrzymiej salwy braw Kwaśniewska odniosła się do tych słów. – Nie, zdecydowanie nie. Uważam, że bycie pierwszą damą u boku najlepszego prezydenta w historii Rzeczypospolitej było zaszczytem i moje ego jest pod tym względem spełnione – wyznała.

Na koniec prezydentowa złożyła również życzenia wszystkim mamom. – Chciałabym życzyć każdej z was i każdej z osobna, żebyście się czuły potrzebne i docenione. Jestem głęboko przekonana, że wszystko co robicie, to robicie najlepiej jak potraficie jako mamy. Życzę wam, abyście zawsze miały czas dla siebie i robiły to, na co akurat macie ochotę. Pragnę dla was wszystkich i dla nas pokoju – zwieńczyła przy owacji sali.

Spotkanie w Mediatece trwało około 2 godzin, ale wszystkie osoby, które wybrały dzień matki z Jolantą Kwaśniewską mogły wyjść z uśmiechem na ustach.

4 KOMENTARZE

  1. To ta pani która grypsowala w temacie willi w Kazimierzy Dolnym … Dziękuję za takie pseudo autorytety z elyty .

  2. Przedstawiciele samorządów lokalnych? A i owszem, ościennych. Z tyskiego Magistratu nikogo nie było.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.