Niezbyt okazale pożegnali się ze swoimi kibicami piłkarze GKS Tychy. W niedzielnym, ostatnim w tym roku na własnym boisku spotkaniu ulegli Resovii 0:1.
Przeciwnik tyszan jest znacznie niżej notowanym zespołem, więc po środowej wygranej GKS w Kielcach spodziewano się, że podopieczni trenera Artura Derbina poradzą sobie i z rzeszowianami. Tymczasem boiskowa rzeczywistość okazała się zgoła inna. Choć nie wiadomo jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby w w doliczonym czasie gry Tomaš Malec wykorzystał rzut karny. Tak się jednak nie stało i zamiast gola do szatni mieliśmy kwadrans po przerwie zwycięskiego gola dla Resovii, którego atomowym strzałem z rzutu wolnego zdobył Hebel.
Tyszanie się już po tym golu nie pozbierali, zwłaszcza, że dwie minuty później czerwoną kartkę zobaczył Jakub Piątek i ostatnie pół godziny przyszło Trójkolorowym grać w osłabieniu.
GKS Tychy – Apklan Resovia 0:1 (0:0). Gol: Hebel (63′ z rzutu wolnego)
GKS Tychy: Jałocha – Połap (75′ Jaroch), Nedić, Szymura, Mańka – Machowski (75′ Misztal), J. Piątek, Steblecki (69′ Żytek), Biel (69′ Kargulewicz) – Nowak (38′ Grzeszczyk), Malec. Czerwona kartka (za dwie żółte): J. Piątek; żółte kartki: Mańka i Żytek.
Fot. Wojciech Wieczorek
Co Derbin jeszcze robi na stanowisku trenera?
To nie piłka tylko jakis wyrezyserowany spektakl , wytrawny kibic z kilkudziesiecioletnim stazem
od razu pozna sie na tym pozorowaniu gry .
Trybuny powinny byc puste.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.