Piękno na siedem tysięcy sztuk – wystawa prac Stanisława Mazusia

0
489
Stanisław Mazuś spogląda na publiczność z autoportretu. Fot. Kamil Peszat

Niestety z powodów zdrowotnych Stanisław Mazuś nie mógł wziąć udziału w wernisażu wystawy swoich prac, który miał miejsce w Miejskiej Galerii Sztuki „Obok”. Wystawiono 58 prac mistrza. Najstarsze pochodzą z 1988 r. W zbiorze znalazły się trzy tegoroczne prace. Artysta w tym roku obchodzi 80-te urodziny.

Urodzony w Lublinie absolwent Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, dwukrotny stypendysta Ministerstwa Kultury i Sztuki, od lat związany jest z Tychami. Wystawa pochodzi z prywatnej kolekcji i zawiera same najlepsze dzieła, które przedstawiły Mazusia jako mistrza techniki. Tę można podziwiać choćby w „Autoportrecie autorefleksyjnym”. – Autoportret jest swoistym treningiem dla każdego malarza – mówił podczas wywiadu z nami artysta. – Własną twarz ma się zawsze przy sobie, stąd jest tak częstym motywem malarskim. Malowanie autoportretów jest po prostu szlifowaniem swojego warsztatu. Każdy malarz powinien dążyć do doskonałości technicznej, dlatego tak często pracuję z przezroczystymi materiałami. Malowanie ich jest swoistym sprawdzianem umiejętności, które ciągle należy rozwijać – dodał.

Pod nieobecność Stanisława Mazusia wernisaż poprowadził szef tyskiej galerii Wojciech Łuka. – Często ze Staszkiem rozmawiam. Ostatnio zapytałem o rolę wieku w życiu artysty. Odpowiedział, że wraz z jego postępem, chce mu się malować jeszcze więcej. Ta energia i potrzeba tworzenia wciąż w nim narasta z biegiem upływu lat. Staszek numeruje swoje obrazy od lat. Będąc w jego pracowni, zauważyłem, że najnowsze obrazy zaczynają się siódemka. Namalował ich ponad siedem tysięcy – mówił Wojciech Łuka.

Podczas wernisażu wyświetlono nagrany wcześniej film, w którym szef tyskiej galerii rozmawiał z autorem prac. Tłumnie zebrana widownia mogła wysłuchać rozważań autora m.in. nad plenerami malarskimi. – Byłem na setkach. Zawsze mnie zastanawiało jako to możliwe, że moi koledzy i koleżanki tracą czas na pogaduchy, kawki i herbatki, podczas gdy tyle piękna jest do namalowania. Dostrzegam je wszędzie, w refleksie na szkle, w rozgrzanym letnim powietrzu, w zachodzie słońca, w powiewających na wietrze liściach drzew. Gdybym mógł, namalowałbym to wszystko. W sumie to próbuję – żartował artysta.

Z okazji wernisażu przygotowano katalog „Stanisław Mazuś – Malarstwo i egzystencja”. Biuletyn wydany na kredowym papierze (23cm x 23cm) zawiera reprodukcje fotograficzne autorstwa Włodzimierza Chrzanowskiego wszystkich wystawionych obrazów oraz wprowadzenie Teresy Dudek Bujarek, która cytuje samego mistrza. „ Tylko dzięki rzetelnie opanowanemu warsztatowi można tworzyć cudowności wzbudzające zachwyt odbiorców. Tę broń w walce o trwałość Piękna poddaję ciągłemu hartowaniu poprzez powroty do obserwacji życia i natury, które są nieprzerwanym źródłem inspiracji. Moda przemija – PIĘKNO pozostaje”. 80 sztuk katalogu podpisał malarz osobiście.