Morsowanie – zdrowa moda

    0
    1103
    W Święto 3 Króli morsowało ponad 100 osób. Fot. Kamil Peszat

    W święto Trzech Króli tradycyjne świąteczne morsowanie zostało połączone z akcją charytatywną pomocy Filipkowi choremu na SMA. O godzinie 10 na molo w Paprocanach zjawiło się ponad 100 morsów z klubu Tyskie Sinice. Była muzyka, ciasto, grochówka i gorąca atmosfera. Dla Filipka udało się zebrać prawie 3200 zł.

    Morsowanie w czasach pandemii staje się sportem narodowym. Podobnie jest w Tychach. Codziennie praktycznie od rana do wieczora można spotkać kogoś morsującego na paprocańskim molo. Miejsce to odwiedzaliśmy w ostatnim czasie wielokrotnie, gdyż w naszej redakcji również są morsy i każdorazowo trafialiśmy na morsujące towarzystwo. Wśród nich można spotkać osoby, które przed wejściem do wody rozgrzewają się, podczas morsowania ręce trzymają nad głową i po wyjściu również wykonują ćwiczenia aerobowe. Ten rodzaj morsowania jest najpopularniejszy. – Pierwszy raz morsowałem w tym roku i trafiłem na strasznych wariatów – mówi pan Przemek. – Powiedzieli mi, żebym się nie wygłupiał z tą rozgrzewką i od razu wchodził do wody. Wszedłem po samą szyję, a ręce schowałem pod pachy. Na koniec moi przypadkowi towarzysze zanurkowali pod wodę, a ja poszedłem za ich przykładem. Nazywali to resetowaniem się. Od tamtego czas tak właśnie morsuję i czuję się przewspaniale – dodaje.

    Kąpiele to mało

    Niektórzy idą jeszcze dalej, jak choćby członkowie Tyskich Sinic. Samo siedzenie w zimnej wodzie kilkunastu osobom znudziło się i postanowili chodzić po górach… w samych gaciach. – Pierwsze wejścia były w poprzednich latach indywidualne, po 2-3 osoby. W sumie takie doświadczenie miało czworo naszych członków. W tym sezonie chcieliśmy promować ten sposób wędrowania po górach. Powstała otwarta grupa Tyskie Sinice – Sekcja Szortowa. Na początku grudnia w 11 osób weszliśmy na Śnieżkę, pod koniec roku Stożek zdobyliśmy 19-osobowa ekipą, zaś 2 stycznia na Turbaczu pojawiliśmy się w sile 40 osób. Chcemy cyklicznie, dwa razy w miesiącu, organizować takie wypady. Informacje publikujemy poprzez strony na FB Tyskie Sinice i Tyskie Morsy. Stawiamy na bezpieczeństwo. Każdy wyjazd ma swój plan, o której wyjazd, gdzie jedziemy, jaką trasą jedziemy, co ze sobą zabrać, jak spakować plecak itp. Zawsze są z nami osoby ubrane. Co prawda w słoneczne i bezwietrzne dni ryzyko odmrożenia jest nikłe, ale przy dużych wiatrach i mrozie, kiedy temperatura odczuwalna spada poniżej -20 stopni, asekuracja osób ubranych jest niezbędna. Wiadomo, licho nie śpi. Do takiego ekstremalnego wejścia na pewno potrzebne jest wcześniejsze doświadczenie z ekspozycją na zimno. Mogą być to spacery w samym podkoszulku lub regularne morsowanie. Wycieczki w niskie partie gór i przy dobrej pogodzie moim zdaniem nie wymagają specjalnego przygotowania. Nasz organizm spokojnie sobie z tym poradzi. Nie słyszałem żeby po którejś z naszych wycieczek ktoś miał choćby katar – mówi Mirosław Sitek z Tyskich Sinic.

    Trochę nauki

    Zagadnienia kąpieli w zimnej wodzie cieszą się coraz większą popularnością, zarówno w literaturze medycznej jak i mediach, które prześcigają się w podawaniu kolejnych rewelacji, często mijając się przy tym z prawdą. Na podstawie pracy, przygotowanej przez Studenckie Koło Naukowe Biologii Medycznej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy, publikujemy kilka potwierdzonych naukowo właściwości morsowania. O ile wpływ zimna podczas ekspozycji w kriokomorach i kriosaunach jest szeroko opisywany w literaturze naukowej, mechanizmy zachodzące w czasie stosowania kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej 0°C nie zostały dotychczas tak dokładnie poznane. Niektórzy naukowcy twierdzą nawet, że stosowanie zimnych kąpieli stanowi dużo silniejszy bodziec, niż krioterapia ogólnoustrojowa.

    U morsów istotną rolę odgrywają dwa główne mechanizmy adaptacyjne: sprawna termogeneza (wytworzenie ciepła dla utrzymania stałej temperatury ciała) i dobre przystosowanie układu krążenia. Udowodniono, że efektem zimnych kąpieli jest hartowanie ciała i zapobieganie chorobom, także infekcyjnym. U morsów zaobserwowano bowiem zwiększoną odpowiedź układu immunologicznego. Dane epidemiologiczne wskazują na zmniejszenie częstości zakażeń układu oddechowego o 40% w grupie osób regularnie morsujących, co potwierdza tę tezę. Dr hab. Celestyna Mila -Kierzenkowska wraz z zespołem wykazali, że u osób stosujących zimne kąpiele enzymatyczna bariera antyoksydacyjna działa sprawniej. Inaczej mówiąc organizmy morsów lepiej sobie radzą ze szkodliwym działaniem wolnych rodników. Dodatkowo ekspozycja na zimno przyczynia się także do redukcji bólu na okres przeszło 24 godzin oraz wpływa na polepszenie psychicznego samopoczucia. W wyniku adaptacji do zimnej wody dochodzi do istotnego zmniejszenia napięcia i zmęczenia oraz poprawy nastroju i pamięci. Osoby morsujące miały więcej energii i wigoru oraz wykazywały większą aktywność niż grupa kontrolna. Wyniki badań nie wskazują natomiast jednoznacznie jakie zmiany w gospodarce hormonalnej indukują zimne kąpiele.

    Tyskie Morsy zrzeszają prawie 900 członków i sympatyków. Fanpage Tyskie Sinice obserwuje obecnie ponad 1,6 tys. osób. Od czasu rozpoczęcia wędrówek miesiąc temu przybyło 300 osób.