Ranking do poprawy

1
740

Jak wiadomo, ze względów bezpieczeństwa przesunięty został termin uruchomienia wypożyczalni rowerów miejskich i trudno powiedzieć, do kiedy zakaz ten będzie obowiązywał. Jak w każdej dziedzinie, tutaj również stan epidemii może w znacznym stopniu wpłynąć na najbliższą przyszłość systemu, który już w minionym roku zanotował niższe notowania.

W rankingu sporządzanym co roku przez centrumrowerowe.pl ujęto 53 miasta spośród 90, bo tyle nadesłało wyniki. To wprawdzie o 14 więcej niż przed rokiem, ale jak poinformowano, w niektórych miastach systemy po prostu przestały funkcjonować. Tak jest m.in. w Krakowie, gdzie umowę wypowiedział operator i w Trójmieście, a teraz, ze względu na epidemię, z systemu rowerów miejskich zrezygnowały Łódź i Radom.

Wszędzie mniej

Zainteresowanie tą usługą spadło średnio o 19 procent. Mniej wypożyczeń zanotowała nawet Warszawa, która po raz kolejny okazała się najlepsza w rankingu w 2019 roku. Spadek wypożyczeń w stolicy wyniósł 18 procent. W ogólnym rankingu wzięto pod uwagę m.in. liczbę mieszkańców przypadającą na jeden rower, liczbę stacji na kilometr kwadratowy, liczbę wypożyczeń przypadającą na liczbę osób zapisanych w systemie, odsetek mieszkańców zapisanych do systemu, długość sezonu, stosunek długości ścieżek rowerowych do długości dróg publicznych, cenę za wypożyczenie, przyrost długości dróg rowerowych w 2019 roku.

W rankingu 2019 klasyfikacja ogólna jest następująca (w nawiasie miejsce w rankingu 2018): 1. Warszawa (1.), 2. Wrocław (10.), 3. Chorzów (18.), 4. Szamotuły (nie sklasyfikowane), 5. Białystok (5.), 6. Lublin (9.). Tychy w poprzednim rankingu zajęły 28. miejsce, a teraz 32. I choć teraz miasto zdobyło więcej punktów, rywale – jeszcze więcej.

 

Lepsza infrastruktura

W 2019 roku w Tyskim Rowerze Miejskim pojawiło się kilka tysięcy nowych użytkowników – wzrósł procent mieszańców miasta zapisanych w systemie z 5 proc. w 2018 roku do 7 proc. w minionym. Jednak liczba wypożyczeń na osobę spadła – z czterech do trzech. Nadal notujemy stosunkowo niewielką liczbę rowerów miejskich – w Tychach na jeden pojazd przypada 2.137 mieszkańców, a dla porównania w Chorzowie – 237, Katowicach – 469.

Cieszy fakt, iż systematycznie poprawia się infrastruktura rowerowa – w ubiegłym roku przybyło 4 km dróg rowerowych. W ogóle w kategorii „stosunek dróg rowerowych do publicznych” w Tychach wynosi on 23 proc., co dało miastu 15. miejsce w rankingu.

W mieście jest 20 stacji naprawczych i ze średnią jednego punktu na 4 km kwadratowe dało to miastu trzecie miejsce w Polsce. Tychy nadal mają jedną z najniższych opłat za użytkowanie roweru i stosunkowo szeroką gamę rowerów, a dzięki systemowi metropolitalnemu rowery wypożyczone w Tychach mogą być pozostawione w Katowicach, Chorzowie, Sosnowcu, Gliwicach, Zabrzu, Siemianowicach Śląskich, Pszczynie i Goczałkowicach-Zdrój.

Co jednak z Tyskim Rowerem Miejskim 2020?

 

 

1 KOMENTARZ

  1. powoływano swojego czasu do życia, czy powołano(?) konglomerat śląskich miast i określono go mianem Silesia, niby taki absurdalnie jednolity twór. Skoro jednolity, to dlaczego nie uzgodniono możliwości przemieszczania się tymi cudami techniki pomiędzy poszczególnymi miastami, wraz z możliwością „odparkowania” 😉 pojazdu po jego użyciu. Ot jakiś maratończyk spróbuje trasę krajoznawczą szlakiem bunkrów z II Wojny Światowej z Tychów do Piekar Śląskich… Dojechac tam dojedzie, ale na powrót ani sił ani ochoty. W obrębie miasta w którym się mieszka ,dla większości jego mieszkańców system nie jest potrzebny, bo maja własne rowery do dyspozycji. Jest udogodnieniem, gdy przyjedzie rodzina z zewnątrz i chce się taką grupową przejażdżkę urzeczywistnić. Ale powiedzmy będąc w Katowicach chcę się przejechać rowerem do Chorzowa do parku a potem do Bytomia i tam pozostawić wypożyczony sprzęt… Takie pół funkcjonalności jednak odbiera i sens istnienia wypożyczalni jak i potencjalne możliwości dla klienta.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.