Kobiece wiano

0
502

Miniony weekend obrodził w festiwale. Jeszcze nie umilkły echa Disco Polo & Dance, a nazajutrz odbył się kolejny festiwal – Wiano 2019 przygotowany przez Miejskie Muzeum wraz ze Stowarzyszeniem Śląskie Zakłady Sztuki, którego siedziba od maja br. mieści się na Placu Wolności 3. Otwarta przestrzeń pomiędzy budynkiem muzeum a zapleczem SŚZS była miejscem, gdzie organizatorzy zaprezentowali niezwykłe kobiety.

To właśnie przedstawicielki „słabszej płci” były bohaterkami tegorocznej edycji Wiana. Z poprzednim zdaniem absolutnie nie zgadza się Marta Frej, której wystawa towarzysząca „#jestemsilnabo” odbyła się w Galerii Na Wolności w siedzibie SŚZS. – To, co nam kulturowo kojarzy się z silnym człowiekiem, jest jakąś bzdurą. Czy silnym człowiekiem jest bułgarski ciężarowiec, który jako pierwszy podniósł ciężar przekraczający trzykrotnie jego masę, a jednocześnie był alkoholikiem? Szczerze wątpię. Postanowiłam dociec, gdzie kryje się źródło siły i poprosiłam kobiety, by przysłały mi swoje zdjęcie wraz z dokończonym zdaniem „Jestem silna, bo…”. Dostałam przeszło tysiąc maili z bardzo osobistymi odpowiedziami, a z nich ponad 50 zaprezentowałam na tej wystawie w formie grafiki. Są to historie kobiet, które stawiły czoła niebywałym przeciwnościom losu i często z nierównego pojedynku wychodziły zwycięsko, z podniesionym czołem. Te przykłady pokazują, że stereotyp o słabszej płci jest zupełnie nieprawdziwy – zauważyła podczas wernisażu Marta Frej.

– Artystka ta nierzadko podejmuje tematy tabu, nie stroni od kontrowersji i prowokacji. Nie chowa się ze swoimi poglądami, także politycznymi; mówi otwartym tekstem i obrazem w swoim imieniu. Jej szelmowska twórczość sprawiła, że mem, obrazek z napisem będący głównie narzędziem internetowej złośliwości, stał się nie tylko wartościowym obiektem sztuki, ale także nośnikiem ważnych społecznie treści. Jej prace skrzą się dowcipem, są przewrotne, odważne i bezpardonowe. Jednemu dadzą do myślenia, innemu do wiwatu. Wystawę można oglądać do 27 września w czwartki, piątki i soboty w godzinach od 16 do 19. Zapraszamy do Galerii Na Wolności – zachęca Jakub Kabus, prezes ŚSZS.

Zupełnie inny obraz kobiecości przedstawiły artystki, które po swoje wiano przyjechały z muzycznym posagiem. Uposażone w kobiecą delikatność i wrażliwość zabrały słuchaczy w muzyczną podróż po niewieściej duszy. Dziewczyny z Sutari cofnęły się do czasów dawnych Słowian, skąd czerpią inspiracje. Ich muzyka oparta na melodyce tradycyjnych pieśni ludowych przesiąknięta jest spokojem i radością życia. Występ z pogranicza teatru obfitował w wybuchy pozytywnych emocji, z których dziewczyny tworzą istotny element swoich aranżacji. Te, wygrywane na takim instrumentarium jak wilcze basy, barabany czy tarka kuchenna, nie pozostawiają wątpliwości, że harmonia jest kobietą. W podobnej estetyce, lecz oddalone o lata świetlne, zaprezentowały się Kagyuma, które łączą nowoczesny dorobek trip-hopu i jazzu z delikatnym i miękkim kobiecym śpiewem. Ktoś, znalazłszy się przypadkiem pod sceną, mógłby stwierdzić, że dziewczyny zawodzą, jednak osoba z mniej podeptanym uchem szybko poprawiłaby to przejęzyczenie, że dziewczyny uwodzą. Wierzymy, że w jednym z nieznanych nam języków „kagyuma” oznacza kosmiczne stworzenia, których głosy bogowie wykorzystują do budowania lepszych światów. Ten festiwal kobiecości uwieńczyły dwie panie szeptunki, wiedunki lub po prostu wiedźmy, tworzące duet Mehehe. Połowa zespołu jest związana z wcześniej wspomnianymi Sutari, stąd powrót do zakorzenionego w pierwotnej słowiańszczyźnie klimatu. Jednak zupełnie innego. Prysła dziewczęca sielanka na rzecz ludowej magii wspomnianych szeptuch. Nie zachowały się żadne świadectwa muzycznych obrzędów polskich wiedźm, ale te zaproponowane przez Mehehe brzmiały wyjątkowo prawdziwie.

Festiwal Wiano 2019 pokazał m.in. jedną rzecz. Można się spierać o rolę kobiety w dzisiejszym społeczeństwie, jej atrybuty i cechy, zastanawiać czy kobiecość kształtuje kultura, biologia czy socjalizacja i czym ona tak właściwie jest, można dyskutować o trafności opisujących ją słów, ale gdy ma się do czynienia z kobiecością w czystej postaci, jest nie do pomylenia z niczym innym.