Medale tyskiego Arnolda

0
1721
Mirosław Herba na zdjęciu prezentuje medal za 1. miejsce w tegorocznym konkursie kulturystycznym.

Mirosław Herba od lat amatorsko trenuje kulturystykę, ale dopiero w tym roku postanowił poddać efekty swojej pracy pod werdykt sędziowski. Spotkał się z nad wyraz przychylnym osądem, czego wynikiem są medale: 2. miejsce w kategorii plażowa sylwetka mężczyzn +182 cm na XII Zawodach w Kulturystyce i Fitness w Sopocie; 1. miejsce w tej samej kategorii podczas IV Pucharu w Kulturystyce i Fitness w Jastarni oraz 2. miejsce (ta sama impreza) we Władysławowie.

Mirosław ma 27 lat, mierzy 185 cm ważąc 93 kg, zaś sylwetkę zaczął budować już w gimnazjum. Wziął przykład z ojca, który trenował zapasy i tak zainspirowany zaczął domowy trening. – Wtedy nic nie wiedziałem o kulturystyce, informacje zdobywałem z internetowych forów, gazet tematycznych i z książek. Tak trafiłem na biografię Arnolda Schwarzenegger’a, który stał się dla mnie wzorem do naśladowania. Pod wpływem jego historii założyłem konto na Istagramie [sladami_arnolda – przyp. red.], gdzie dokumentuję swoje postępy, promując sportowy tryb życia – opowiada Mirosław.

Punktem zwrotnym w jego karierze było poznanie Łukasza Kaźmierczaka, mistrza świata w kulturystyce 2013 federacji NAC, który w 2016 r. zainteresował się tyszaninem i postanowił prowadzić jego postępy jako prywatny trener. – To właśnie Łukasz zmobilizował mnie do wystartowania w zawodach. Zawsze trenowałem dla swojej własnej satysfakcji, ale za namową postanowiłem szukać tej satysfakcji na zawodach. Czy jestem więźniem swojej sylwetki? Przeciwnie, jestem jej panem i władcą – śmieje się Mirosław. – Nigdy nie miałem problemów z dyscypliną, regularnymi treningami czy dietą. Zdrowy, sportowy, a czasem rygorystyczny tryb życia dawał mi wiele radości. Potrafiłem wypracować nienaganną sylwetkę, jednak to właśnie Łukasz przygotował mnie do zawodów, które rządzą się swoimi prawami. Musiałem nauczyć się pozować, izolować dane partie mięśni na zawołanie i poruszać się właściwie po scenie. Podszedłem do tematu zadaniowo i stosowałem się do rad trenera, dzięki czemu, jadąc na pierwsze w swoim życiu zawody, wiedziałem, że mam szansę na medal. I go zdobyłem – wspomina lipcowe zawody.

W przyszłości Mirosław ma zamiar kontynuować karierę kulturystyczną i już przymierza się do kolejnych zawodów. – Tegoroczne medale pokazały mi, że jestem w stanie walczyć o podium z czołówką polskiej kulturystyki. Nie zamierzam z tej możliwości rezygnować.