Śmiechem w chorobę

0
434

Jacek Noch, komik specjalizujący się w stand-upie był gościem tyskiego Technikum Kolejowego. Ten nietypowy stand-uper występuje przed publicznością na siedząco. Wstać nie pozwala mu choroba.

Stwardnienie rozsiane (SM) to nieuleczalna choroba układu nerwowego. Odbiera sprawność, może prowadzić do całkowitego inwalidztwa. Zdiagnozowanie tego schorzenia dla młodej i sprawnej osoby jest zawsze dramatem. Tak też było w przypadku Jacka Nocha. Ale postanowił odpłacić chorobie. – Ona zaśmiała się ze mnie, teraz ja śmieję się z niej – mówi, przyznając, że stand-up stał się formą autoterapii.

Swoich sił na scenie postanowił spróbować już po ujawnieniu się choroby. I uczynił z niej główny temat swoich żartów. Chociaż nie jedyny, bo jego poczucie humoru jest uniwersalne – czego dowodzi popularność jego występów i setki tysięcy wyświetleń w internecie.

To właśnie nagranie z występem Jacka stało się przyczynkiem do jego wizyty w tyskim technikum. Nauczycielka Grażyna Wałaszek przyłapała ucznia na oglądaniu stand-upu podczas lekcji. Zamiast zarekwirować telefon, ona postanowiła wykorzystać swoją osobistą znajomość z komikiem i zaprosić go do szkoły. Jacek Noch przyjął zaproszenie. Występ odbył się w piątek (17.04) i był to dla niego pierwszy występ w szkole. Co zrozumiałe, bo jego humor często adresowany jest raczej do dorosłych słuchaczy…

Jednak młodzież z Technikum Kolejowego z łatwością złapała z nim dobry kontakt. Nawet po zakończeniu programu przez dłuższą chwilę trwała rozmowa, padały pytania. Jackowi towarzyszyła jego dziewczyna Martyna, również chorująca na SM. – Zgadnicie jak się porozumiewamy? Esemesem – to jeden z żartów, który rozbawił widownię.

Była to też z pewnością lekcja jak nie zgubić siebie w obliczu choroby, której powaga bardzo kontrastuje z poczuciem humoru Jacka Nocha. Na pytanie, które dotyczyło planów scenicznych na najbliższe kilka lat, komik odpowiedział po prostu: chciałbym przez te parę lat jeszcze żyć.

Niezwykły stand-uper zebrał gromkie brawa.

Foto: SW