Rozmowa z prezydentem Tychów Andrzejem Dziubą o sytuacji SKR

0
58

TT: Decyzja Kolei Śląskich, dotycząca ograniczenia kursów na linii Tychy – Katowice, zaskoczyła wszystkich.
Andrzej Dziuba: Tak. Przyznam, że my także byliśmy zaskoczeni, bo od lutego nikt nas o niczym nie informował, nie było mowy o żadnych cięciach. Projekt Szybkiej Kolei Regionalnej znalazł się na liście projektów priorytetowych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Został w pełni zaakceptowany przez marszałka woj. śląskiego, bo to właśnie on dzieli pieniędzmi unijnymi, które wspierają inwestycje w regionie. Podpisaliśmy konkretną umowę na realizację tego programu, który stanowi modelowy wręcz przykład jak należy rozwiązywać problemy w transporcie publicznym. Choć różnych problemów nie brakowało, realizacja projektu zakończyła się sukcesem, bo kiedy w kwietniu robiliśmy tzw. badania napełnienia, to w porównaniu z listopadem 2012 roku, ilość pasażerów wzrosła trzykrotne! Mieszkańcy i pasażerowie nam zaufali, oceniając, że jest to dobre rozwiązanie.
Tymczasem zlikwidowano kursy, podniesiono ceny i… niech się martwią samorządy.
To mocne słowa, ale rzeczywiście zrobiono to arbitralnie, w sposób nieprzemyślany. Dziwi mnie to tym bardziej, bo jeśli ktoś ma problemy finansowe i swoim zasięgiem obejmują one samorząd, należało nas zaprosić do rozmów. Decyzja Kolei Śląskich może mieć poważne reperkusje. Jeśli będziemy musieli uruchomić dodatkowe autobusy, może pojawić się problem zwrotu unijnych dotacji. Przecież projekt miał osiągnąć konkretny cel – ograniczenie „wozokilometrów” realizowanych przez autobusy, zmniejszenie emisji CO2, itd. Powrót do starego systemu może nas, jako społeczeństwo kosztować więcej, niż marszałek zaoszczędzi.
Te rozmowy odbyły się dopiero we wtorek, 28 maja. Jaki jest ich efekt?
Wiceprezydent Mieczysław Podmokły przywiózł ze spotkania z wicemarszałkiem Stanisławem Dąbrową wstępną deklarację o dołożeniu na linii Tychy – Katowice po dwa kursy w godzinach szczytu – rano i po południu – tak, by liczba kursów w tych godzinach wzrosła do trzech. To jest jeszcze jeden dowód na to, że wystarczyło jedno spotkanie, by dojść do porozumienia i nieco złagodzić sytuację.
Na dobre ruszyła budowa parkingów wielopoziomowych, właśnie w ramach programu współfinansowanego ze środków unijnych.
Tutaj także jednym z efektów ma być liczba osób, które na parkingach zostawią samochody. Parkingi będą bezpłatne, opłata znajdzie się w ramach biletu kolejowego. Taki był warunek otrzymania dotacji. Zamknięcie linii kolejowej oznacza, że rację bytu stracą parkingi i być może trzeba będzie oddać dotację. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, a po spotkaniu z wicemarszałkiem Stanisławem Dąbrową, patrzę na sytuację z pewnym optymizmem.
Foto: Michał Giel