Umawiał się z 14-latką

0
95

Przed Sądem Rejonowym w Tychach rozpoczął się proces Franciszka G., byłego przewodniczącego WZZ Sierpień 80 w tyskim zakładzie Fiat Chrysler Automobiles oraz struktur krajowych związku. Oskarżony jest o składanie propozycji seksualnych 14-latce. Mężczyzna przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze, na co jednak nie zgodziła tyska prokuratura.

W maju ubiegłego roku Franciszek G. nawiązał kontakt z 14-latką na jednym portali internetowych. Jak ustalono, składał jej propozycje seksualne i zaprosił ją do hotelu w Tychach. Okazało się jednak, że wpadł w zasadzkę, bowiem za nastolatkę podawała się… 30-letnia kobieta, która o wszystkim poinformowała policję.

Mężczyzna przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Prokurator nie wyraził na to zgody.

– Na etapie dochodzenia każdy podejrzany może zgłosić taki wniosek, jednak to prokurator sprawdza, czy są warunki do tego, by doszło do skazania bez rozprawy – powiedziała prokurator rejonowa w Tychach, Monika Stalmach-Ćwikowska. – Wydanie wyroku bez rozprawy jest korzystne dla oskarżonego, głównie dlatego, że nie musi przychodzić do sądu, a wyrok przesyłany jest na jego adres. Takie rozwiązanie stosujemy m.in. w przypadku sprawców nieumyślnych przestępstw, niektórych wypadków drogowych, drobnych czynów karalnych. Jednak w tym przypadku prokurator doszedł do wniosku, że z uwagi na charakter czynu oraz wcześniejszą karalność oskarżonego za znęcanie się nad rodziną, nie zasługuje on na dobrowolne poddanie się karze. Dlatego do sądu skierowany został akt oskarżenia.

Decydujące znaczenie dla sprawy mogą mieć zeznania kobiety, która podawała się za 14-latkę. Nazywana jest „łowcą pedofilów” – dzięki jej działalności zatrzymano około 40 zboczeńców. Tym razem nie doszło do czynu…

– Stąd zarzut złożenia propozycji obcowania płciowego lub poddania się innej czynności seksualnej osobie podającej się za 14-letnią dziewczynę – dodała prokurator Monika Stalmach-Ćwikowska. – Do czynu dojść nie mogło, bo Franciszek G. umówił się de facto z osobą 30-letnią. Fakt, że nie miał tej świadomości, nie ma w tym przypadku znaczenia. Gdyby faktycznie było to dziecko i gdyby przystąpił do czynu, kwalifikacja byłaby znacznie poważniejsza.

Rozprawa odbywa się za zamkniętymi drzwiami, gdyż sędzia przychylił się do wniosku obrońcy, by wyłączyć jej jawność. Byłemu związkowcowi grożą dwa lata więzienia.