Wyjątkowe Święta u franciszkanów: Żywa szopka i nie tylko…

0
822

Od 16 lat ojcowie franciszkanie z Parafii Św. Franciszka i Św. Klary budują i przygotowują żywą szopkę. W tym roku będzie ona jednak wyjątkowa. Nie tylko budowana jest imponująca jak zawsze betlejka wewnątrz kościoła, ale również na zewnątrz – powstaje tutaj prowadząca do świątyni uliczka drewnianych domków, która już teraz przypomina miasteczko niczym z bajki.
Ojciec Wawrzyniec Jaworski, budowniczy kościoła św. Franciszka i Klary, co roku mobilizuje ekipę parafian i stolarzy, by przygotować niezwykłą budowlę.

„Do szopy, hej pasterze”

– Wszystko wskazuje na to, że w tym roku uda nam się zrealizować moje wielkie marzenie – powiedział. – Kiedy zaczęliśmy budowę pierwszych stajenek chciałem, by była to stajenka żywa nie tylko ze względu na zwierzęta, ale na ludzi, którzy sami uczynią ja żywą. By dołączyło do nas jak najwięcej osób np. przebranych za pastuszków – małych i starszych, aniołków, pań krzątających się wokoło, kilkudziesięcioosobowy chór dziecięcy, ustawiony w różnych miejscach na podestach stajenki. I nie chodzi o jasełka, które przeważnie towarzyszą szopkom bożonarodzeniowym, ale o to, by stworzyć atmosferę prawdziwej stajenki, by Święta Rodzina była wśród ludzi, wśród parafian, także na zewnątrz, bo cały kościół, plac kościelny, otoczenie kościoła, razem z ogniskiem zmieniło się w stajenkę. W tym roku to się powinno udać.
 

„Wesołą nowinę bracia słuchajcie”

Przed wejściem do kościoła powstało kilka bardzo ładnie zakomponowanych, drewnianych domków, które stanowią część stajenki.
– Tego do tej pory nie było, szykujemy dla naszych parafian i gości niespodziankę – twierdzi o. Wawrzyniec. – Domki usytuowane wzdłuż wejścia do kościoła zmienią się w okresie świątecznym w stoiska i punkty gastronomiczne. Codziennie będzie tutaj serwowane danie jednej ze znanych tyskich restauracji, a poza tym każdy będzie mógł sobie usmażyć jajecznicą na żeliwnym piecu. Dostanie jajka i rondel…
 

„W żłobie leży, któż pobieży”

Przy stajence pracują budowniczowie kościoła, ale od dwóch lat duży wkład w jej powstanie mają ludzie ubodzy, samotni, którzy należą do parafialnej wspólnoty „Betlejem”. Stajenka zajmuje znaczą część kościoła, by przychodzący tutaj wierni czuli się, jakby byli wewnątrz niej.
– Nie ma projektanta, czy architekta tej stajenki, nieskromnie powiem, że sam jestem jej autorem – dodaje. – Pan Bóg dał mi trochę talentu artystycznego, potrafię coś namalować, wyrzeźbić, więc wymyśliłem tę stajenkę od podstaw. Przyznam, że czasami niecierpliwie czekam już na Adwent i Święta, bo budowa tej szopki to dla mnie okazja do takiego plastycznego wyżycia się. Kiedy w kościele trwały prace, stajenkę budowaliśmy od podstaw i potem demontowaliśmy. Teraz główny jej szkielet jest zachowany, ale za każdym razem coś zmieniamy, także dlatego, że kilka lat temu wymyśliłem, by z części elementów budować grób Chrystusa w okresie wielkanocnym.
 

„Pójdźmy wszyscy do stajenki”

Żywa szopka, w której pojawią się kuce, kozy, króliki, owce, ptaki i osioł czynna będzie od Pasterki, 24 grudnia do 7 stycznia codziennie, w godz. 9 – 20, W dni świąteczne i niedziele msze św. odprawiane będą o godz. 10.30, 12, 18.30, w pozostałe dni – o godz. 18.30. Każdy dzień żywej stajenki kończył się będzie Apelem Jasnogórskim.
W pierwszy dzień świąt, 25.12 o godz. 17 franciszkanie zapraszają jest koncert kolęd w rytmach bluesowych, w wykonaniu Adama Kulisza „Kulisz Trio”.
Szczególnym czasem będzie weekend 5-7 stycznia, kiedy to w parafii gościł będzie pochodzący z Indii ks. Jose Antonio Maniparambil, doktor nauk biblijnych na Papieskim Instytucie św. Piotra w Bangalore, profesor biblistyki w Teras Vidyapeetha w Bangalore.
Na zakończenie, w niedzielę, 7 stycznia, o godz. 17 wystąpi chór gospelowy z Tychów God’s Property.
Zdjęcia Leszek Sobieraj