W meczu 11. kolejki koszykarze GKS Tychy przełamali wreszcie serię porażek i pokonali beniaminka I ligi Śląsk Wrocław 96:88.
Ostatnio podopieczni trenera Tomasza Jagiełki nie rozpieszczali swoich fanów. Po czterech przegranych z rzędu, zespół wylądował na 11. miejscu w tabeli z 13 pkt i pojedynek z nieco wyżej notowanym w tabeli Śląskiem, był szansą na przerwanie fatalnej serii, poprawienie atmosfery w zespole i odzyskanie zaufania kibiców. I cele te drużyna osiągnęła, choć oczywiście najważniejsze są punkty.
Początkowo mecz był wyrównany, jednak w połowie kwarty tyszanie wyszli na prowadzenie i pewnie – 9 punktami – wygrali pierwsza odsłonę. W drugiej spokojnie kontrolowali grę, prowadząc kilkoma punktami. Ostatecznie do przerwy GKS wygrywał 47:40. Podobny przebieg miała kolejna odsłona, ale 6 punktów przewagi przed decydująca rozgrywką niczego jeszcze nie przesądzało. Tym bardziej, że na początku czwartej kwarty ta przewaga stopniała do 3 pkt. Tyszanie jednak wyraźnie przyspieszyli, byli dokładniejsi i skuteczniejsi, co pozwolił im odskoczyć na kilkanaście punktów. W końcówce rywale nieco odrobili straty, jednak nie na tyle, by zagrozić gospodarzom. Najwięcej punktów dla tyszan zdobył Michał Jankowski, popisując się double-double: 17 punktów i 10 zbiórek.
GKS Tychy – WKS Śląsk Wrocław 96:88 (26:17, 21:23, 21:22, 28:26).
GKS: Nowerski 16, Szymczak 11 (1), Małgorzaciak 9 (1), Kowalewski 13 (2), Kulon 10 oraz Jankowski 17 (3), Słupiński 11, Deja 5 (1), Hałas 4, Majka 0.
Na zdjęciu trener Tomasz Jagiełka.
ARC
