Cracovia zatrzymała tyszan

0
36

Dopiero rzuty karne rozstrzygnęły pucharowy pojedynek GKS Tychy z Cracovią. W tych minimalnie lepsi byli goście, którzy zdecydowanie lepiej wytrzymali próbę nerwów.
W obu zespołach pojawili się dublerzy, którzy mieli okazję przekonać do siebie trenerów. Jurij Szatałow do gry desygnował m.in. bramkarza Igaza, obrońców Biernata i Szywacza, czy debiutującego w Tychach Rogalskiego. Pojawił się też mający ostatnio problemy zdrowotne Mateusz Grzybek.
Na boisku trwał wyrównany pojedynek i nie było widać, że to krakowianie są wyżej notowanym zespołem. W 20. min. tyszanie byli bliscy objęcia prowadzenia, ale po podaniu Rogalskiego Ćwielong posłał piłkę nad poprzeczką. Po około pół godz. gry groźnie główkował Tanżyna, ale i tym razem piłka nie znalazła drogi do bramki.
Wynik otwarto kilka chwil po zmianie stron. Wówczas goście przeprowadzili akcję, po której Deja znalazł sposób na dobrze dysponowanego Marka Igaza. W 71. min. wydawało się, że mecz zostanie już rozstrzygnięty, bowiem sędzia podyktował rzut karny dla Cracovii. Do piłki podszedł Deja i.. przegrał pojedynek z Igazem. To był znak dla gospodarzy wspieranych przez sześć tys. widzów. W 82. min. GKS doprowadził do wyrównania, a celną główką po dalekim wrzucie z autu Abramowicza popisał się kapitan tyszan – Daniel Tanżyna.
Do rozstrzygnięcia wyniku potrzebna była dogrywka, w której główną rolę odegrał.. sędzia pojedynku. Najpierw w 101. min. ukarał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką Michała Fidziukiewicza za rzekome wymuszenie rzutu karnego, a kilka min. później podyktował drugiego karnego dla gości. I tym razem jednak górą był Igaz broniąc uderzenie Piątka. Słowacki bramkarz w końcówce jeszcze kilkukrotnie górował nad rywalami.
Dodatkowe pół godz. gry również nie przyniosło rozstrzygnięcia, dlatego potrzebne były rzuty karne. W tych próbę nerwów lepiej wytrzymali doświadczeni goście wygrywając 3:1. Jedenastek dla GKS nie wykorzystali Ćwielong i Maciej Mańka, zaś trafił Kamil Zapolnik.
GKS Tychy – Cracovia 1:1 (0:0, dog. 1:1, rz. k. 1:4). Bramka: Tanżyna (82.).
Rzuty karne: 0:1 – Piątek (0:1 Ćwielong – nietrafiony), 0:2 – Wójcicki, 1:2 – Zapolnik, 1:3 – Helik (1:3 Mańka – nietrafiony), 1:4 – Sipľak.
GKS Tychy: Igaz – Biernat, Tanżyna, Szywacz – Grzybek (65. Abramowicz), Łuszkiewicz (46. Matusiak), Szumilas, Ćwielong, Mańka – Fidziukiewicz (101. – cz. k.), Rogalski (46. Zapolnik).
fot. Łukasz Sobala