TT: Przewodniczący komisji rewizyjnej odwołany

0
86

Nadwyżki budżetowe odnotowały w minionym roku m.in. Kraków (260 mln zł.), Gdańsk, Szczecin (ponad 200 mln zł.) i Biała Podlaska. W Tychach kilkudziesięciomilionowa nadwyżka jest solą w oku grupy radnych. Sytuacja jest absurdalna, a skutkiem ciągły brak absolutorium, mimo że zarządzający od 17 lat Tychami prezydent Andrzej Dziuba uchodzi za jednego z najlepszych gospodarzy w regionie. Ostatnie posiedzenie Rady Miasta nie przyniosło przełomu. Stanowisko szefa Komisji Rewizyjnej stracił jednak Klaudiusz Slezak.
Radni już po raz drugi nie mogli opowiedzieć się ani za, ani przeciw udzieleniu Andrzejowi Dziubie absolutorium, a powodem jest brak stosownego wniosku, którego przygotowanie należy do obowiązków Komisji Rewizyjnej. Bez tego dokumentu, swojej opinii nie może wydać Regionalna Izba Obrachunkowa. Impas trwa od maja, ale jest wyraźną grą polityczną wymierzoną w prezydenta miasta, najpewniej z myślą już o przyszłorocznych wyborach samorządowych. I jednocześnie formą lansu dla opozycji. Argumentem opozycji jest nadwyżka budżetowa w kwocie 60 mln zł, która zdaniem odwołanego podczas sesji przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Klaudiusza Slezaka, dowodzi, że budżet… nie został wykonany. Argument jest nie tyle słaby, co kuriozalny, bo nadwyżki posiadają tak duże ośrodki jak wymienione wcześniej Szczecin, Kraków, czy Gdańsk. W wymienionych samorządach nikt jednak nie robi z tego problemu. Przeciwnie – świadczy to o rozsądnym gospodarowaniu środkami.
– Lepiej, że te pieniądze mamy i możemy je przeznaczyć na konkretne cele niż miałoby nam nagle takiej sumy zabraknąć – wskazywał podczas sesji prezydent Andrzej Dziuba, zaznaczając, że czynienie z tego faktu zarzutu nie jest jednak w żadnej mierze przypadkiem. – W Komisji Rewizyjnej zasiadały tylko dwie osoby, a pan radny Slezak zmienił optykę patrzenia na sprawy miasta równo ze zmianą barw politycznych. RIO czeka na wniosek komisji, a jego brak ma spowodować paraliż samorządowy – dodał Andrzej Dziuba.
W rzeczywistości stanowisko radnych TNMO, już nie tylko samego Slezaka, fatalnie działa na wizerunek miasta. – Nie ma znaczenia, kto i jak by zagłosował. Chodzi o to, że radni zostali w ogóle pozbawieni możliwości przedstawienia swojej opinii – tłumaczył prezydent Tychów, wskazując przy tym, że przewodniczący Komisji Rewizyjnej torpeduje funkcjonowanie tego gremium i całej Rady nieudolnie, łamiąc przy tym prawo.
Slezak nie będzie już miał okazji do rehabilitacji, bo decyzją radnych, stanowisko w komisji, stosunkiem głosów 13:10 stracił. Zastąpi go Grzegorz Gwóźdź (PO). Jego nominację przyjęto 15 głosami za, przy 8 wstrzymujących.
Dla przypomnienia: w czasie posiedzenia komisji 14 czerwca, K. Slezak, powołując się na zdobytą opinię prawną, uznał, że remisowy wynik głosowania zawiera domniemanie wniosku o nieudzielenie absolutorium i nie widzi konieczności ponownego głosowania. Posiedzenie komisji tym samym przerwał. Lidia Gajdas (Inicjatywa Tyska) zgłosiła wniosek przeciwny, ale Klaudiusz Slezak nie tylko nie wziął go pod uwagę (choć powinien zarządzić głosowanie), ale po prostu wyszedł.
Pozostali członkowie komisji (jeszcze w maju komisja powiększyła się o niezrzeszonego radnego Tadeusza Furczyka – przyp. red.) stwierdzili, że jej posiedzenie nie zostało przerwane w sposób zgodny z regulaminem i przegłosowali wniosek o udzielenie absolutorium dla prezydenta Andrzeja Dziuby.
Odchodzący przewodniczący niespecjalnie kwapił się do uzasadnienia dlaczego jeszcze nie tak dawno był odmiennego zdania w kontekście oceny zarządzania miastem, co wypomniano mu, cytując wypowiedzi z poprzednich debat absolutoryjnych.
– Nie będę sędzią we własnej sprawie. Rzeczywiście, w poprzednich latach głosowałem za absolutorium, ale teraz jestem przeciw – uciął krótko były radny PO obecnie reprezentujący obóz TNMO, wywołując konsternację wśród części radnych.
Ubiegłotygodniowe obrady nie miały finału. Będą kontynuowane w najbliższy czwartek, 29 czerwca.
Na zdjęciu: Klaudiusz Slezak.
Foto: Marcin Król