TT: Opozycja była przeciw!

0
122

Budynki przy kobiórskiej ulicy Promnickiej zostaną zaadaptowane przez Tychy na potrzeby Domu Pomocy Społecznej. Lokalizacja i warunki lokalowe są atrakcyjne, a cena 10 mln zł za liczącą ponad 3 hektary działkę z dwoma niemal gotowymi budynkami – korzystna. Zapisowi o nabyciu nieruchomości, która ma służyć coraz liczniejszym w naszym mieście seniorom, nieprzychylna była opozycja.
Gmach miał być pierwotnie filią archidiecezji katowickiej. Miały tam znajdować się pomieszczenia o charakterze mieszkalnym, administracyjnym i biurowym. Arcybiskup Wiktor Skworc zrezygnował jednak z planów swojego poprzednika. W efekcie nieruchomość zlokalizowana na ponad 3-hektarowej działce pozostałaby niezagospodarowana. Rzeczoznawca wycenił ją na nieco ponad 11 mln zł. Prezydent Andrzej Dziuba uznał, że byłoby to idealne miejsce na stworzenie nowego i potrzebnego Domu Pomocy Społecznej dla starszych osób – samotnych lub niesamodzielnych. Cenę negocjowano. Ostatecznie miasto zapłaci archidiecezji 10 mln zł. Projekt uchwały trafił pod głosowanie podczas ostatniej sesji, ale sama dyskusja nad jej przyjęciem zajęła ponad godzinę. Jakub Chełstowski (TNMO) wniósł podczas obrad, że w jego ocenie lepszym rozwiązaniem byłoby dodatkowe dofinansowanie istniejącego już DPS-u im. św. Anny. Miał też wątpliwości co do kwoty, udowadniając przy okazji, że na wycenach gruntu i nieruchomości zna się słabo lub wcale.
– Gruntów za taką cenę w żadnym miejscu w Tychach nie kupimy. W Kobiórze mamy przy tym od razu nieruchomości, które wystarczy za ok. 3 mln zł. zaadaptować na potrzeby DPS-u. A warunki są tam idealne. Pomieszczenia kapitalnie nadają się nie tylko jako pokoje dla pensjonariuszy, ale również na gabinety lekarskie. Atutem jest duża przestrzeń, dająca możliwość postawienia w perspektywie kolejnych pawilonów – argumentował prezydent Andrzej Dziuba.
Opozycja, głucha na te argumenty, upierała się przy koncepcji ośrodka dla seniorów zlokalizowanego w… centrum miasta. Proponowano przy tym dość egzotyczne lokalizacje, jak choćby część b. szkół municypalnych (pomiędzy halą sportową a Mediateką) lub dawna SP 21 (a później Gimnazjum nr 5) przy ruchliwym i głośnym krzyżowaniu ul. Dmowskiego z al. Piłsudskiego. Znający się na wszystkim Grzegorz Kołodziejczyk (PiS) zdążył nawet zadzwonić do jakiegoś… developera, który skłonny był wybudować DPS w Tychach zupełnie od nowa. Pytanie: gdzie?
– Byłoby to czasochłonne i wcale nie tańsze. Czekać nie możemy, bo nasze społeczeństwo się starzeje. Musimy dysponować miejscami, gdzie ludzie będą mogli spędzić swoje późne lata, jeśli nie mają innej alternatywy jak DPS – ripostował prezydent Tychów.
– Dysponujemy gruntami i zapleczem infrastrukturalnym, ale żaden z zasobów majątkowych gminy nie spełnia przepisów określających funkcjonowanie DPS-ów – zwrócił uwagę radnym opozycji wiceprezydent Igor Śmietański.
Wiedzą nie popisał się partyjny kolega Kołodziejczyka, Marek Gołosz, który zapytał o odpłatność za pobyt w DPS-ie, bojąc się, że miasto chce stworzyć ośrodek jedynie dla bogatych. – Jest to 70 procent uposażenia otrzymywanego przez pensjonariusza, bez względu na to, czy ma 5 tysięcy emerytury, czy tylko tysiąc. Wystarczy zajrzeć do ustawy – pouczyła radnego wiceprezydent Daria Szczepańska.
Ostatecznie uchwałę przyjęto szesnastoma głosami, przy 8 głosach przeciwnych radnych opozycji. Docelowo miejsce i opiekę w nowym DPS-ie znaleźć może nawet 200 osób.
Foto: Marcin Król