Niemieckie punkty i czeska fiesta

0
66

Pięknie wypadła inauguracja turnieju finałowego UEFA Euro U21 w Tychach. Ciekawe widowisko, komplet widzów na trybunach (14 051) i znakomity doping, głównie w sektorze kibiców z Czech, którzy w Tychach czuli się jak u siebie. Od pierwszej do ostatniej minuty mieliśmy prawdziwą czeska fiestę! Na boisku jednak lepsza okazała się reprezentacja Niemiec.
Niemcy i Czesi to najlepsze zespoły w swoich grupach eliminacyjnych i nic dziwnego, że w niedzielę obejrzeliśmy mecz stojący na dobrym poziomie. Co prawda toczył się on z przewagą drużyny Niemiec, jednak Czesi również prowadzili otwartą grę ofensywną, choć w ataku mieli mniej atutów. Oba zespoły rozpoczęły spotkanie z wielkim animuszem, a pierwszą groźną sytuację mieliśmy w 5 minucie, kiedy to pod czeską bramkę przedarł się Selke i strzelił w długi róg, minimalnie pudłując. Czesi odpowiedzieli szybką akcją, jednak niemiecka defensywa w porę zażegnała niebezpieczeństwo ze strony Jankto. Największe problemy w tym czasie mieli Niemcy z Havelem, który dwukrotnie próbował zaatakować lewą stroną boiska. Potem szczęścia próbowali Selke i Gnabry, a po uderzeniu tego drugiego w 27 min. piłka odbiła się od słupka.
Kiedy w 45 min. niektórzy gracze myśleli już o przerwie, Czechom przytrafił się błąd. Niemcy dość spokojnie rozgrywali piłkę, ale w pewnej chwili ruszył do przodu Meyer, minął dwóch rywali i strzelił. Zima nie sięgnął piłki…
Po zmianie stron groźnie zaatakowali piłkarze Niemiec – strzelał Weiser, Zima odbił piłkę, ale do Gerhardta, który na szczęście dla Czechów strzelił niecelnie. Niemcom udało się jednak zmienić wynik meczu w 50 min. Tym razem po indywidualnym błędzie Sacka, który otrzymał podanie, ale chcąc zagrać do kolegów, zbyt mocno odbił sobie piłkę. Przejął ją Gnabry i z bliska wbił do siatki. Niemcy nadal mieli inicjatywę, ale w kilku akcjach bardzo dobrze spisała się defensywa Czechów.
W 57 min. groźnie było pod bramką Pollersbecka – dwukrotnie groźnie strzelał Schick, ale w obu przypadkach obronił bramkarz. Chwile potem błąd czeskiego bramkarza próbował wykorzystać Gnabry. W 78 min., ku zaskoczeniu czeskich defensorów, na bramkę Zimy ruszyło trzech niemieckich piłkarzy, mając przed sobą tylko jednego obrońcę. Ładnie rozegrali piłkę, ale jeden z nich pośliznął się i nie sięgnął futbolówki.
W 84 min. mogło być już 3:0, bowiem za zagranie ręka przez Jankto, sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Selke, ale jego mocny strzał znakomicie obronił Zima. Ostatnie minuty przyniosły sytuację Schicka. Wysunięty czeski napastnik Sampdorii wdarł się na pole karne rywali i strzelił – minimalnie nad poprzeczką. Wynik meczu już się nie zmienił i w ten sposób Niemcy pokonali swojego pierwszego rywala na polskim EURO.
Po meczu trener Czech Vitezslav Lavicka powiedział: – Początek spotkania był w naszym wykonaniu dobry, jednak potem Niemcy przejęli kontrolę, zepchnęli nas pod naszą bramkę. Kluczowymi momentami były straty goli w końcówce pierwszej połowy i na początku drugiej. Oba padły po błędach naszej obrony. Staraliśmy się wrócić do gry, stworzyliśmy bramkowe okazje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Atmosfera na tyskim stadionie była bajeczna, mieliśmy wielkie wsparcie od naszych kibiców i bardzo im za to dziękujemy.
Z kolei Stefan Kuntz, choć zadowolony z wyniku, wskazywał na słabsze momenty w grze Niemiec: – Pierwsze 20 minut było w naszym wykonaniu dość nerwowe. Nie było gry kombinacyjnej. Później zagraliśmy lepiej. W drugiej połowie grało się nam łatwiej, stworzyliśmy jeszcze kilka sytuacji bramkowych. Wygraliśmy 2:0, a mogliśmy wyżej, mogliśmy zdobyć jeszcze jeden, dwa gole. Zabrakło dokładności w ostatnim podaniu, koncentracji.
X Niemcy – Czechy 2:0 (1:0). Bramki: Meyer (45), Gnabry (50).
Niemcy: Pollersbeck – Toljan, Stark, Kempf, Gerhardt – Weiser (75′ Philipp), Dahaud (65′ Jung), Meyer, Arnold (86′ Haberer), Gnabry – Selke.
Czechy: Zima – Sacek (80′ Chory), Luftner, Simić, Havel – Cerny (72′ Hasek), Travnik, Soucek, Sevcik (56′ Barak), Jankto – Schick.
Foto: WW