Czarne złoto i inne legendy

0
322

Tyski Festiwal Performance doczekał się już 6. edycji. Jego organizatorem jest Miejskie Centrum Kultury, a stałymi bywalcami – uznani twórcy z Polski i z zagranicy. Przez dwa dni (3-4 czerwca) w Miejskim Centrum Kultury swoje performanse zaprezentowało dwudziestu twórców, reprezentujących bardzo różne zainteresowania artystyczne oraz środki wyrazu. Celem twórców festiwalu jest zainteresowanie tyskiej publiczności tą niszową, dla wielu dość tajemniczą i małą znaną formą sztuki.
Czym więc jest performans? – To działanie twórcze, bardzo silnie nacechowane estetycznie, ale też bardzo silnie korzystające z idei i ideologii, mówiące o czymś – odpowiada Piotr Kumor, kurator Tyskiego Festiwalu Performance. – Większość tych działań jest chwilowa, ta estetyka zaraz po wykonaniu performansu zanika.
Artysta tworzy performans “tu i teraz”, przed publicznością, która staje się nieraz uczestnikiem sytuacji artystycznej. Performans jest często kojarzony z formą krótką i skandalizującą. Ani jedno ani drugie nie jest regułą, chociaż zdarzają się oczywiście i takie pokazy. Podczas Tyskiego Festiwalu Performance część prezentacji była dostępna tylko dla osób powyżej 16 roku życia, z uwagi na odważne środki wyrazu po które sięgali wykonawcy (m.in. Michał Ostaszewski).
Nie ma też żadnej uniwersalnej formy czy palety środków właściwych tej formie sztuki.
– Niektórzy artyści wybierają formy plastyczne, inni zwracają się raczej w kierunku idei – mówi Piotr Kumor. – Są performanse takie jak Wojtka Łuki – konceptualne, oparte na działaniu konceptu i estetyki. Michał Misza Czorny oparł się bardziej na tańcu. My, członkowie grupy Teatr T.C.R. sięgamy raczej po formy, które mogą kojarzyć z teatrem.
Podczas tyskiego festiwalu zaprezentowali się twórcy z Polski i zagranicy. – Mamy dwójkę gości z Ukrainy, jest też Patrícia Corrêa z Portugalii, obecnie mieszkająca w Brukseli, która jest u nas na festiwalu już po raz czwarty – mówi Piotr Kumor.
Wszystkie pokazy dotykały tematów ważnych i aktualnych, często trudnych. Temat tegorocznej edycji brzmiał „Śląsk, czarne złoto i inne legendy”, ale autorzy nawiązywali do niego na różne sposoby.
Marian Stępak (profesor na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu) w ogrodzie MCK zaprezentował pokaz głęboko ekologiczny w wymowie). Performans Dariusza Fodczuka zatytułowany “Nowe legendy, ale nie tak bardzo” nawiązywał do kryształowej nocy z 1938 r. ale również do wydarzeń bardzo aktualnych, jakie kilka dni wcześniej miały miejsce w Chwaszczynie k. Trójmiasta. Grupa Polaków otoczyła tam dom, w którym mieszkają Ukraińcy, rzucali w okna kamieniami i butelkami wznosząc pod adresem mieszkańców wulgarne i agresywne okrzyki. Odnosząc się do faktu, że w Tychach legalnie pracuje już około 1000 obywateli Ukrainy, artysta przymocował do elewacji budynku MCK szyld z logo placówki i opisem w języku ukraińskim.
Z kolei Wojciech Łuka przedstawił formę przestrzennego plakatu – jak nazwał swoją instalację, zatytułowaną “Silesia Zdrój”. Tyski plastyk dotknął problemu zanieczyszczenia powietrza, z którym boryka się cały Śląsk, a którego źródłem jest to samo “czarne złoto”, które sprawiło że ten region wyrósł i wzbogacił się.
Swoje performance przedstawili też tyscy twórcy: Marcin Stachoń, Krzysztof Kulbicki, Piotr Kumor.
Foto: SW